Strony

środa, 22 kwietnia 2015

Wyszywane kartki na I komunię

Witam Was

 Ostatnio jakiś mniejszy ruch na Waszych blogach, ale nie ma się co dziwić patrząc za okno. Piękna pogoda, więc wszyscy pewnie działają teraz w swoich ogródeczkach a na robótki ręczne mają coraz mniej czasu :-) Ja z wiadomej przyczyny  niestety siedzę w domku i z utęsknieniem wyglądam przez okno. 


W temacie haftu wstążeczkowego mało się dzieje, aczkolwiek bardzo bym chciała, żeby działo się więcej. Póki co poczyniłam zakupy. Po pierwsze kupiłam wielki kawał materiału ( 2,8 m x 0,5m ). Z którego jestem super zadowolona. Do kanwy się nie umywa. Jest genialny, wyszywa się na nim cudnie. Mięciutki a igła wchodzi w niego jak w masło. Jest to taki materiał, jak by na obrusy, luźno tkany. Zrobiłam Wam fotkę poglądową z dużym zbliżeniem.


Poczyniłam też zakupy wstążeczkowe, czekam właśnie na dostawę. Jeżeli ktoś chętny podaję linki do wstążeczek : ja kupowałam tu 
ale Bożenka znalazła jeszcze taniej tu  http://allegro.pl/listing/user/listing.php?id=76724&us_id=15978966

 Bożenka zamieściła również kolejną już 4 lekcję, wyszywamy tym razem irysy, róże i kwiatuszki bzu -  zapraszam Was TU
Nie byłabym sobą gdyby nie wypróbowała nowej tkaniny i nowych kwiatków z 4 lekcji. To efekty treningu.


 Różyczki wychodzą mi całkiem nieźle, irysy muszę jeszcze potrenować, natomiast kwiatuszek bzu powstał jeden i nie wiem czy się skuszę na kolejny z tak wąskiej wstążki :-( 
 Irysy , kwiatuszek bzu, i jasno żółta róża wykonane ze wstążki 6mm natomiast ciemno żółta różyczka z 12mm.

Niestety obrazek musi poczekać na dokończenie bo ja aktualnie krzyżykuję na potęgę. A to za sprawą I komunii. Dostałam "zlecenie" od mojej córki na wykonanie 14 kartek komunijnych dla dzieciaczków z jej klasy. Ot taki zwyczaj w szkole, że Panie wręczają swoim uczniom karteczki komunijne ręcznie robione.  Tu chciałam bardzo podziękować dziewczynom, które podzieliły się ze mną wzorkami. 

 DZIĘKUJĘ : GOSI , MADZI JOASI

Czasu za dużo nie ma, bo komunia 17 maja - jestem dokładnie w połowie. Zrobiłam  7 kartek i dzisiaj chciałam Wam pokazać tą pierwszą partię. 
Najpierw zdjęcie zbiorcze

haft krzyżykowy

A poniżej trochę szczegółów. Ta prawa kartka była haftowana złotymi nićmi Madeira Nr 325 - to był chyba mój pierwszy i ostatni raz, namęczyłam się strasznie, nici metalizowane do haftowania większych powierzchni się za bardzo nie nadają , albo ja mam do nich niewłaściwe podejście :-( 

haft krzyżykowy


haft krzyżykowy

haft krzyżykowy

haft krzyżykowy

haft krzyżykowy

I ostatnia jeszcze gorąca wykończona wczoraj, nie załapała się na zdjęcie zbiorcze. 

haft krzyżykowy

To teraz poleci już z górki, nie mniej jednak, dużo czasu mi to zajmuje i ubolewam, że nie mogę się zabrać za nic innego. 

To na dziś się z Wami żegnam i lecę krzyżykować dalej :-)
Pięknego słoneczka Wam życzę, pozdrawiam Wszystkich tu zaglądających a szczególnie tych, którzy pozostawiają po sobie ślad w postaci komentarza :-)

Do zaś już niebawem 



sobota, 18 kwietnia 2015

Żonkil w roli głównej

Witam Was

Dziękuję Wam za  komentarze pod moim debiutem w hafcie wstążeczkowym. Jeszcze kiedyś na pewno do niego wrócę, bo jest to technika łatwa i przyjemna. Jedyne co trzeba umieć to posługiwać się igłą :-). A dziś znowu haft ale tym razem krzyżykowy.
A inspiracją było tym razem  wyzwanie kwiatowe u Agatki. A w kwietniu króluje nam żonkil, lub narcyz jak kto woli. 


Jakiś czas szukałam inspiracji do tego tematu. Mogłam co prawda zrobić kolejne świeczniki, bo serwetek z żonkilami mam kilka, ale doszłam do wniosku, że nie mogę moich świeczników traktować jak przysłowiowej deski ratunku i wsadzać wszędzie gdzie nie mam pomysłu na inną pracę. 
Tym razem postawiłam więc na karteczkę z haftem krzyżykowym - karteczka wiadomo kiedyś się na pewno przyda. 
Wzorek z żonkilami znalazłam w jednym z  numerów Caricamo.


Niestety coś mi tym razem zdjęcia nie wyszły :-(


Przy okazji zrobiłam jeszcze jedną karteczkę z zakochanymi kwiatkami, które jakoś  długo nie mogły się doczekać wykończenia. A że przy okazji robienia kartek powstaje u mnie niesamowity bałagan to aż żal by go było robić tylko dla jednej karteczki :-)


Ramki na hafciki tym razem wycięłam wykrojnikami, trochę przy tym kombinując, bo aż tak dużych wykrojników nie posiadam. Wycinałam je na dwa razy mniejszym prostokątnym wykrojnikiem. Zdecydowanie szybciej i równiej niż tradycyjnym nożykiem do papieru. 

I nadal pozostaję w tematyce haftu krzyżykowego. Chciałam Wam pokazać obraz wyhaftowany przez moją koleżankę - Elę. Jak go zobaczyłam to dosłownie stanęłam z rozdziawioną gębą. Obraz powstawał bardzo długo bo prawie 10 lat, ale wcale się nie dziwię, że tyle czasu. Po pierwsze jest dość sporych rozmiarów , kanwa miała wymiary ok 50 x 60  cm, a przy tym jest czarna. Próbowałam kiedyś haftować na czarnej kanwie, ale nie dałam rady . Do tego potrzeba super oświetlenia i sokoli wzrok. Obraz ma tytuł "Czarnoksiężnik" i teraz czeka na oprawienie.  Uważam że jest przepiękny !!!



Ela postanowiła zrobić mi również prezent i zapytała czy jestem chętna na mulinkę bo ma trochę w zapasie i jak to określiła, dwa życia by było mało żeby ją wykorzystać. Jak zobaczyłam to "trochę" to po raz drugi mnie zatkało . Dostałam całą pełną reklamówkę muliny. Niektóre pudełka pamiętają chyba początki Fabryki Nici "Ariadna"  bo nawet nie mają  numerów mimo że posiadają oryginalne banderole. Jak nic wystarczy mi do końca mojego życia :-)


Ela bloga nie ma, ale zagląda do mnie regularnie więc jak macie ochotę pochwalić jej cudny obraz piszcie na pewno przeczyta :-)

I na zakończenie jeszcze chciałam się z Wami podzielić ekspresowym przepisem na pyszne mufinki. Czas przygotowania razem z pieczeniem wynosi pół godziny więc spoko zdążycie upiec przed niespodziewaną wizytą gości. Ja Wam tylko pokarzę zdjęcia a po przepis zapraszam Was do Ewy TU




Życzę smacznego częstujcie się. 


Jak ktoś lubi białe mufinki zamiast 2 łyżek kakao dodajemy dodatkowe dwie łyżki mąki a do środka wsadzamy kosteczkę czekolady, która się nam pięknie stopi  w mufince.
I tym optymistycznym akcentem żegnam  się dziś z Wami i życzę spokojnej, cieplutkiej  i słonecznej niedzieli  bo dziś to już chyba na słoneczko nie ma co liczyć, ziąb straszny u mnie a przed momentem zaczął padać deszcz 

Do zaś niebawem 



wtorek, 14 kwietnia 2015

Haft wstążeczkowy - mój debiut

Witam Was

To znowu ja tym razem nieco inne klimaty 

Haft wstążeczkowy podobał mi się już od dawna. Miałam wielką ochotę spróbować swoich sił w tej technice, ale strasznie nie chciało mi się szukać kursów i zgłębiać wszystkich  wzorków. Aż tu nagle dwie z naszych blogowych koleżanek utworzyły na FB grupy związane z tą techniką. 
Pierwszą z nich jest Bożenka , która prowadzi kurs haftu w grupie  Haft Wstążeczkowy. Na FB znajdziecie kursik opisowy (linki będą  w dalszej części). Jeżeli ktoś woli tylko obrazki to zapraszam na bloga Bożenki, właśnie pojawił się tam kursik

Drugą grupę dla takich bardziej zaawansowanych prowadzi Marii  Miłośnicy Haftu Wstążeczkowego 

Ja zaczęłam naukę razem z Bożenką. Akurat wstążek Ci u mnie dostatek, bo robiłam kiedyś karczochy, potem próbowałam kwiatki kanzashi w międzyczasie plotłam z wąskich wstążek takie ozdobne sznureczki i tak się nazbierało.  Kiedyś zakupiłam też dość spory kawał kanwy 16 ct , która okazała się za drobna dla moich oczu więc postanowiłam ją przeznaczyć na naukę, ale nie był to chyba dobry wybór  bo dość ciężko przeciąga się przez nią wstążki, zwłaszcza te szersze. Jakiś tamborek też się znalazł. Więc pozostało pilnie śledzić nauczycielkę i odrabiać lekcje :-)

Na pierwszą lekcję  TU Bożenka zadała tulipanka . Nawet dość szybko załapałam o co chodzi, co prawda pierwszego kwiatka trochę spaprałam ( centralnie w samym środku) ale kolejne już  były ładniejsze. Tak wyglądał mój obrazek po pierwszej lekcji 




Podniesiona na duchu, że tak szybko mi poszło przystąpiłam do lekcji drugiej TU, której tematem były supełki. O i tu tak łatwo już nie było - załapałam jak tą nitkę owijać wokół igły jak już miałam dość sporo supełków z którymi sie bardzo namęczyłam. Jak już w końcu pojełam to szło znacznie szybciej i było znacznie równiej. A mój obrazek po lekcji drugiej wyglądał tak



Dumna z siebie byłam tylko chwilę, do czasu jak nie zobaczyłam prac innych uczennic :-( Ale sobie powiedziałam nie dam się !! Wyjełam ponownie tamborek i dorobiłam jeszcze trochę tych supełków.  Wyglądało  zdecydowanie lepiej :-) 
Tak się rozpędziłam że dorobiłam jeszcze kwiatki z użyciem supełka i płatka podstawowego tulipanka. I zorientowałam się nagle , że jest 3 w nocy, ale jeszcze cyknełam fotkę zanim poszłam spać . 



 To przyszła pora na zieleninkę czyli łodyżki i listki . A te znajdziecie w lekcji 3 o TU .
Zieleninka to jest przysłowiowa kropka nad i .  Można nią zamaskować wszystkie białe placki i będzie zawsze wyglądać naturalnie, tak jak we wszystkich prawdziwych bukietach. Im jej więcej tym ładniej wygląda.




Większość z Was widziała już mój gotowy obrazek na FB, ale tam nie  zrobiłam samokrytyki  :-) A więc tak :

 Jestem zadowolona z efektu końcowego, przede wszystkim kumam o co chodzi z tym haftem ale  popełniłam tu kilka błędów:

1. Użyłam  za dużo kolorów wstążek - wyszedł prawie Picasso - oczopląsu można dostać :-)

2. Haftowałam bez ładu i składu - nie miałam wzorca, schematu, wszystko na żywioł, a to dlatego że potraktowałam ten kawałek materiału czysto szkoleniowo, bo nie wierzyłam, że coś z tego wyjdzie. Na przyszłość zaznaczę sobie przynajmniej rozmieszczenie największych kwiatków.

3. Źle rozmieściłam wzór na tamborku, ale z tym sobie poradziłam. Zdjęłam, wyprasowałam boki i wsadziłam do całkiem  innej ramki. Co prawda jej kolor pozostawia wiele do życzenia, ale akurat taką miałam a nie było czasu na przemalowanie. Może kiedyś to zrobię :-)


I na innym tle


 Dziewczyny jeżeli wiecie tylko jak się igłę trzyma spróbujcie. Nie jest to wcale takie trudne, ani  czasochłonne, a efekty są niesamowite. Każda chyba znajdzie w domu kawałek tkaniny luźno tkanej i jakieś wstążki. 

Jeszcze kilka moich uwag - na tym obrazku zastosowałam :
Igły z wielkim oczkiem ostre lub tępe jak do krzyżyków -musicie sobie same spróbować czym Wam się lepiej szyje. Ja wstążki szyłam ostrą a kordonek tępą.

Baza - kanwa 16ct- ma co prawda dziurki jest luźno tkana ale jest dość sztywna, chyba następny obrazek wyszyję na innym materiale. 

 Tulipanki - wstążka 12mm 
Liście i łodygi , płatki kwiatków - wstążka 6mm
Supełki - wstążka 6mm,  wstążka 3mm i kordonek podwójna nitka 

Lewa strona - są różne sposoby każdy musi sobie wypracować swój. Bożenka w swoim kursie proponuje wiązać supełek , a po skończonym kwiatku rozwiązać go i podszyć z drugą końcówką wstążki. Ja zrobiłam tak tylko tulipanki . Szlag mnie trafiał bo nie umiałam potem tych supełków odwiązać. Zostawiałam więc po prostu dłuższy koniec wstążki ok. 2 -3 cm i przypalałam zapalniczką żeby się nie strzępił. Trzeba tylko uważać żeby nie przebić się przez ten luźny kawałek . Podszywałam hurtem jak miałam już więcej tych końcówek. 

To do dzieła !!!

Dziękuję Wszystkim za komentarze pod ostatnim postem, trochę podniosłyście mnie na duchu , że jednak nie jestem aż taką blondynką :-)
Witam serdecznie nowe Obserwatorki , mam nadzieję że nie będziecie się u mnie nudzić. 
Pozdrawiam Wszystkich i do zaś już niebawem 


niedziela, 12 kwietnia 2015

Papier ryżowy w roli głównej

Witam Was 

Dzisiejszy post  w zasadzie jest nieplanowany i powstał z potrzeby chwili. 

No dworze piękna pogoda, słoneczko świeci a ja siedzę w domu i  trochę mnie szlag trafia, że nie mogę wsiąść na mój rowerek i pojechać gdzieś do lasu :-(



Mam dzisiaj dla Was dwie sprawy. Najpierw oczywiście kolejne prace w technice decou. Chyba się nie odczepię od tej techniki długo. Tym razem pokażę prace wykonane z użyciem papieru ryżowego. 
Zakupiłam kiedyś papier ryżowy w kolorze zielonym i chciałam sprawdzić jak będzie wyglądał na pracach. Stwierdzam, że jednak efekt białego papieru jest ładniejszy. 
Pod młotek poszły tym razem plastikowy zakręcany pojemnik, i taki malutki szklany pojemniczek, który mi został po jakimś  odświeżaczu powietrza.  Niestety zapomniałam zrobić zdjęcie pojemników przed przystąpieniem  do pracy. 

Krótko przebieg prac : klej wikol rozcieńczony wodą, smarujemy po kawałeczku i przyklejamy papier ryżowy wyrywany palcami, im bardziej poszczępiony tym lepiej. Prosty odcięty brzeg tylko na krawędziach. Zaklejamy dokładnie cały pojemniczek. Zostawiamy do wyschnięcia. Jedna warstwa lakieru akrylowego, suszymy. Elementy wycięte, lub wydarte z serwetki  przyklejamy  znowu wikolem rozcieńczonym wodą, suszymy i na koniec kilka (3-5 ) warstw lakieru akrylowego. I gotowe :-)
Puszka wiadomo na jakieś tam przyda-sie, a pojemniczek z odświeżacza podwójne zastosowanie. Mamy mały wazonik lub świecznik na długie wąskie świeczki. 





Ale to jeszcze nie koniec na dzisiaj. Od dłuższego już czasu męczyła mnie jedna sprawa. Mianowicie jednym z punktów regulaminu zabawy w kolorki u Danusi jest umieszczenie w poście  banerka zabawy. Ja przy tej okazji zawsze podawałam linka do posta Danusi pod bankierem. Strasznie mnie wkurzało to, że nie umiem podlinkować zdjęcia tak jak się to robi na pasku bocznym z gadżetu dodaj obraz. Aż do wczoraj kiedy to pisząc komentarz u Lucy z Mazur, która miała właśnie takie podlinkowane zdjęcie w poście.   Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie napisała do Lucy z prośbą o pomoc. Trochę trwało, zanim żeśmy się dogadały o co mi chodzi ale w końcu się udało. Lucy doszła do tego sama, ale zgodziła się abym podzieliła się z Wami jej pomysłem.
LUCY DZIĘKUJĘ !!!!!

A może Wszyscy to wiedzą i tylko ja taka blondynka niekumata jestem hihi ?? 



Pisać szerze w komentarzach czy znaliście ten sposób!!
Ale nawet jak znajdzie się jedna osoba, która skorzysta to i tak uważam, że warto się taką wiedzą dzielić , nawet jak po drugiej stronie monitora ktoś stuka się w czoło nad moją głupotą :-)

Ale najpierw zróbcie próbę. Poniżej zdjęcie z moją butelką z białym papierem ryżowym. Jak w niego klikniecie przekieruje Was do posta w którym o niej pisałam. 



A jak to zrobić ???
 No kurcze prosto,  Tylko  kto  wpadł na pomysł, że "Tekst do wyświetlenia" może być zdjęciem ??? No ja niestety nie wpadłam, ale Lucy tak - mądra z niej Kobietka !!

 To robimy tak :  Wklejamy zdjęcie do posta, następnie kopiujemy adres do którego ma nas to zdjęcie przekierować. Zaznaczamy zdjęcie i klikamy w Link  Pole Tekst do wyświetlenia pozostawiamy puste bo tam jest nasze zaznaczone zdjęcie a adres wklejamy tak jak zawsze w pole Adres Internetowy  - OK i gotowe. 

Ciekawam czy Wam sie uda :-)

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę udanego słonecznego tygodnia i do zaś. 






piątek, 10 kwietnia 2015

I znowu puszki decou

Witam Was

Nie wiem jak u Was ale u mnie prawie lato od wczoraj cieplutko bardzo i słoneczko świeci. A ja uziemiona w domu, mało tego ZUS-owi się nie spodobało moje długie L4 i kazał mi się stawić na komisję, hehe co by nie było w Opolu jakieś 70 km ode mnie, i grozi że jak się nie stawię to mi cofnie wypłatę chorobowego. Jak mus to trza będzie jechać, ale to dopiero 24 kwietnia. 

Dziś znowu Was będę katować kolejną puszką decou. A to wszystko za sprawką Reni i Justynki, które na swoich blogach prowadzą naukę decou. Jak ktoś chętny zapraszam, dołączyć można w każdej chwili . 




Tematem drugiej lekcji był efekt płótna. To taka struktura, którą uzyskuje się poprzez przyklejenie pod serwetką zwykłej gazy opatrunkowej. Powiem Wam, że dla mnie była to też nowość, bo nigdy nie próbowałam tej techniki. Muszę powiedzieć, że efekt mnie zaskoczył, robi się dość prosto a wygląda super, faktycznie jak by było oklejone płótnem. Nie wiem czy będzie to widoczne na zdjęciach, ale starałam się zrobić max zbliżenie. 

Do pracy oczywiście posłużyła mi puszka 


Dostała serwetkę z motywem kuchennym, bo przechowuję w niej kakao. 






I zbliżenie, najlepiej efekt płótna widać chyba na pokrywce.





Spodobało mi się, a w kuchni czeka jeszcze kilka puszek na ładniejszy wygląd  więc pewnie jeszcze coś powstanie w tej tematyce. 

Dziękuje Wam za odwiedziny i komentarze pod xxx zakładką, a jak już jesteśmy przy krzyżykach to mam do Was prośbę. Poszukuję wzorów na kartki z okazji I Komunii Świętej, nie większych niż 40 x 70 krzyżyków. Jeżeli ktoś posiada i może się podzielić chętnie przygarnę. (mail w zakładce Kontakt )

A że dzisiaj piątek życzę Wszystkim słonecznego weekendu 






Do zaś niebawem 






wtorek, 7 kwietnia 2015

Kwietniowe fiolety

Witam Was

No i po Świętach - wracamy do normalności :-)

Dziękuję Wszystkim za życzenia, przepiękne karteczki i prezenty niespodzianki. 
Niniejszym ogłaszam że sezon Wielkanoc 2015 uważam za zamknięty. 

Dziś będzie o fioletach, czyli kolejnej już edycji zabawy u Danusi 


Kolor fioletowy, rzadko u mnie występuje. Mam w szafie jeden sweter, który mógłby od biedy robić za fioletowy w odcieniu ciemnej śliwki i jedną bluzkę, dodatków w domu nie posiadam w tym kolorze. Za to bardzo lubię storczyki fioletowe, krokusy i inne kwiatki. Kolor fioletowy należy do tej grupy, której nie cierpi mój aparat fotograficzny. Obojętnie czy to słońce, czy chmurki, dzień czy noc  nie da się zrobić zdjęcia, które by w 100% oddawało prawdziwy kolor !! 

Jeżeli chodzi o zwierzątko dla Stefana to proponuję dla niego towarzyszkę życia w osobie żabki Stefanii, myślę że z takiego towarzystwa ucieszyłby się najbardziej :-).


To obowiązki mamy z głowy, chyba o niczym nie zapomniałam :-)

Nie wiem czy wiecie, że fiolet jest dziesiątym kolorem w zabawie. Zerknęłam co ja tam natworzyłam poprzednio i wyszło mi, że 6 moich prac było w technice decou. Czas więc chyba odpuścić tą technikę, tym bardziej że kolory ciemne raczej jej nie sprzyjają . Nie miałam jakoś pomysłu na fioletową pracę. Jak zawsze pomysł przyszedł przez przypadek. Zachciało mi się zakładki, takiej normalnej do książki.  
I powstała taka oto fioletowa zakładka. 




Do jej zrobienia użyłam fioletowego filcu, sznurka do sutaszu, fioletowego guziczka i na "dzyndzelek" resztki muliny w dwóch odcieniach fioletu.

 I jak się Wam widzi taka interpretacja kwietniowego kolorku  ????  

Hihihi , wiem nie widzi Wam się wcale i się zastanawiacie co też ta Anula wymyśliła za badziewie :-)) 

I macie całkowitą rację, bo to  jest tylko lewa strona mojej fioletowej pracy :-). Nie zrobiłam Wam kawału na Prima Aprilis więc musiałam nadrobić zaległości :-)

Kiedyś, przy okazji początków mojej fascynacji haftem krzyżykowym zakupiłam kanwę w taśmie z przeznaczeniem na zakładki 


Można nabyć np TU 

Wzorków na zakładki w sieci jest całe mnóstwo, Ja wybrałam sobie wzór celtycki w dwóch odcieniach fioletu znaleziony na chomiku. 


Miałam przy tym wiele szczęścia. Szerokość wzoru odpowiadała dokładnie ilości krzyżyków na mojej taśmie, czyli 25. 
Zabrałam się do haftowania - musiałam wykonać ok. 2.300 krzyżyków. Walczyłam z  nią prawie 4 dni, mam dziurę w palcu od  igły, ale jest gotowa, tak wygląda prawa strona mojej fioletowej pracy.


I troszkę z bliska 


Niestety aparat odmówił współpracy i trzeba było wspomóc się nieco lekką korektą zdjęcia. Co prawda kolor zakładki jest zbliżony do oryginału, natomiast książka pozostawia wiele do życzenia.


I jeszcze  kolaż 



I jeszcze jedno zdjęcie dla Danusi do kolażu kwietniowych prac .


i to na dzisiaj tyle,  idę jeszcze odwiedzić Stefanka.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę udanego tygodnia.