Strony

środa, 25 lutego 2015

Puszki decou w wersji młodzieżowej

Witam Was

Znowu będzie nudno, znowu będzie o decou.
Chyba muszę na jakiś czas odstawić dekupaż bo Was zanudzę na  śmierć. Ileż można oglądać jedno i to samo ??
Ale na początku chciałam Wam podziękować  za tak liczne komentarze pod ostatnimi dwoma postami. Cieszę się niezmiernie, że trochę mogłam Was rozweselić z wielką pomocą moich dwóch złotych rybek co spełniają marzenia. Danusiu i Gosiu dziękuję Wam bardzo w imieniu swoim i moich  czytelniczek za świetne prezenty i wielką  porcję  humoru.

To wracam do tematu głównego, wiele do pisania nie będzie bo i co można odkrywczego  napisać na temat puszek.  Puszki przygotowałam dla pewnej sympatycznej nastolatki  Asi i równie sympatycznego młodzieńca Karolka. Znowu zapomniałam cyknąć fotki zanim zabrałam się do pracy, ale znalazłam moje puszki w necie. Tak wyglądały przed spotkaniem ze mną :-)


A tak wyglądają po spotkaniu :-)



  W przypadku chłopięcej puszki serwetkę znalazłam od razu , bo co innego jak nie auta mają być na puszce faceta?? 



Problem się zaczął jak trzeba było zamaskować miejsca łączenia wykończeniowych sznurków i wstążeczki. No bo normalnie to bym przykleiła wstążeczkę , różyczkę lub ozdobne dżety. Ale chłopakowi, takie ozdoby nie pasują. W końcu padło na malutkie guziczki i chyba to było to czego szukałam .



Z puszką dla Asi  miałam problem z doborem serwetki. Chciałam, żeby ta puszka była zarówno dla 11 latki jak i 18 latki. Myślę, że chyba mi się udało dobrać odpowiednią serwetkę. Puszka była w kształcie kostki , ze wszystkich stron prawie identycznych rozmiarów  łącznie z wieczkiem.





W przypadku ozdabiania puszek jest tylko jeden problem. Mianowicie z rantem jaki wchodzi pod wieczko. Nie da się go pomalować, ani tym bardziej przykleić serwetki bo te kilka milimetrów powoduje to, że puszka się potem nie domyka. Ja zostawiam ten rant w stanie pierwotnym. Skutkuje to tym, że po otwarciu  puszka traci na ogólnym wyglądzie. Dlatego staram się dobierać serwetki w kolorze zbliżonym do tego rantu.


Co by nie było , że ja tylko decou robię to pokażę Wam co może zdziałać jedna cieniutka czarna niteczka. W wolnych chwilach jak schnie sobie kolejna warstwa lakieru wyszywam sobie krzyżykami takie różne małe obrazki, z  których potem powstają karteczki.  Tym razem padło na  zakochane kwiatki. Wzór pochodzi z TEJ STRONKI
Mój hafcik przed wyszyciem konturów wyglądał tak


a po wyszyciu konturów wygląda tak 



To już pomału kończę na dziś, miało być krótko a wyszło jak zwykle! 
Jeszcze tylko dla Was mały powiew wiosny i moja  kolejna  pasja jaką są storczyki. Lubię je bardzo, teraz właśnie zabrały się wszystkie za kwitnięcie.




To już na prawdę zmykam, ide sprawdzić co tam u Was się dzieje. A i jeszcze prośba do nowych osób, które tu zagądają. Zostawcie proszę namiary na Wasze blogi, łatwiej mi będzie do Was trafić z rewizytą :-)
Do kiedyś znowu 



sobota, 21 lutego 2015

Świat sie śmieje po raz drugi :-)

Witam Was

Strasznie nie lubię publikować postów dzień po dniu, ale tym razem po prostu muszę. Jutro to by już nie było to. Dziś będzie spontan po raz drugi. 
A wszystko za sprawą dwóch wesołych dziewczynek, które uknuły spisek. Jedną poznałyście wczoraj a była nią Gosia, druga to nasza wielce nam panująca królowa Danuta. 
Jak by ktoś miał wątpliwości o kogo chodzi to proszę bardzo  TU i TU 
A no to jedziem, jeszcze można jeść i pić, powiem kiedy należy opróżnić buzie. ;-)

Miałam dziś paskudny dzień w pracy szef mi ciśnienie podniósł do 300 i jeszcze na do widzenia życzył mi udanego weekendu a we mnie się aż gotowało. 
Wracam więc do domu zła jak osa, a tu znowu paczka na mnie czeka. I znowu zbaraniałam, jeszcze bardziej się zdziwiłam jak zobaczyłam nadawcę w osobie Danusi. I od razu mi się zapaliła lampka. Se myślę, to nie może być zbieg okoliczności, coś France dwie uknuły !! Taka byłam ciekawa, że zapomniałam zrobić fotkę zapakowanej przesyłki ale  po otwarciu moim oczom ukazały się same słoneczniki.
A zapomniałam uprzedzić ,że dziś będzie dużo zdjęć kiepskiej jakości, ciemność mnie nie lubi :-)


 Na największej paczce było napisane
" proszę otworzyć na samym końcu " No to odłożyłam i zabrałam się za mniejsze pakunki 
  

Były tradycyjnie już przydasie i słodkości



  Następnie moim oczom ukazał się piękny świecznik z różami z zimnej porcelanki.  Jak nic kryzys energetyczny mi nie grozi !!


po zdjęciu kolejnego papierka ukazało mi się takie czarne pudełeczko


A jak je otworzyłam musiałam iść wymienić  kilka zębów na nowe. Zobaczyłam piękne kolorowe "cośki" z zimnej porcelanki. Danusiu jesteś genialna w tych Twoich "lepiszczach " Są cudne i choćby za to wybaczam Ci wszystkie grzechy Twoje :-)




Zrobiłam Wam fotkę w towarzystwie zapalniczki co byście miały wyobrażenie  co do wielkości tego drobiu i dziczyzny .


  i oczywiście eksportowy towar Danusi - różyczki 


 I przyszła kolej na ostatnią największą paczuszkę. Proszę powoli kończyć przeżuwanie i opróżnić buźki bo grozi zapluciem  monitora.  Ale zanim ją otworzę muszę Wam przytoczyć mój komentarz jaki zostawiłam na blogu Danusi jak pokazała swoje pierwsze kurczaki : 

Ale jajacarskie kurczaki , kurna świetnie Ci to idzie. A już ten zawadiacki loczek na czubku głowy zamiast grzebienia jest odlotowy . Ale śmiać się za bardzo nie mogę do niego bo Gosia sie już wycofuje z porcelanki dla mnie , więc muszę uważać na uzębienie.
Oj coś czuję , że otworzysz mała "brojlernię" tudzież inną pegeerowską hodowlę kurczaków ..
Pozdrówka i chcę więcej, teraz poproszę kaczuszki :-)

No pierwszy ogień poszły ruloniki przytwierdzone do paczuszki, po otwarciu ukazał się przepis na kaczkę faszerowaną jabłkiem i żurawiną a na drugiej kartce były kawały z kaczką w tle. Se myślę... kurcze co ta "Jędza" wymyśliła ??




To se zdarłam ostatni papierek i zobaczyłam pudełko 


 Se myślę czego ta Danusia chce ode mnie ??? Wiem że kupiła  nowy dekoder, ale żeby mi stary przesłać... kurna może do utylizacji ??

No nic otwieram dalej a tam kolejna paczuszka z takim  napisem 


 a po otwarciu ukazał się gwóźdź programu czyli szpitalna kaczka WC pływająca na jeziorze w towarzystwie malutkich kaczuszek :-)))
I znowu musiałam łapać moją szczękę... uf jak dobrze że mam zapasową !!






Ulepione oczywiście wszytko z zimnej porcelanki

No i tak to moje urocze koleżanki spełniły moje najskrytsze marzenia. Dostałam  zapasową szczękę i kaczkę jak bym tak nie zdążyła dobiec do liczenia kafelek w WC :-)
Dziękuję ubawiłyście mnie do łez :-)

A dla Was moi czytelnicy  morał z moich dwóch ostatnich postów : 
Dobrze pomyślcie zanim napiszecie komentarz u Gosi i Danusi, bo to kobitki zdolne do wszystkiego !!! 

Życzę Wszystkim wesołego  weekendu.



czwartek, 19 lutego 2015

Ale w koło jest wesoło :-)

Witam Was 

Dzisiejszy post jest całkowicie spontaniczny i nie był   planowany.  
Otóż dzisiaj po powrocie z pracy czekała na mnie niespodzianka w postaci trzech przesyłek . 


Przyznam się, że dwóch się spodziewałam , ale trzecia była dla mnie kompletnym zaskoczeniem .

Pierwsza przyleciała od Justynki . Justynka kiedyś pokazała na blogu piękną zawieszkę w stylu folk oplecioną  frywolitką KLIK  . Tak strasznie mi się ta zawieszka spodobała, że poprosiłam Justynkę o wykonanie podobnej . No i dziś właśnie przyleciała a wraz z nią moje ukochane serwetki.
Powiem Wam, że na żywo ten wisiorek jest jeszcze ładniejszy !!!
Justynko ślicznie Ci DZIĘKUJĘ za przepiękny prezent. 



Druga przesyłka przyleciała od RENI. Jak wiecie Renia wraz z Justynką ( powyżej)  rozpoczęły  naukę decou KLIK. Na start projektu postanowiłyśmy się z Renią wymienić serwetkami. Ale Renia na serwetkach nie poprzestała i dołożyła do przesyłki przepiękne etui na telefon z filcu ozdobione frywolitką. 
Reniu  DZIĘKUJĘ ślicznie za przepiękny prezent. 



No i została nam trzecia tajemnicza paczuszka. Od razu uprzedzam: proszę nie jeść i nie pić nic w trakcie czytania bo grozi zadławieniem .
Ja osobiście ryłam jak głupia przez dobrą godzinę. Kabarety wysiadają !!

Przesyłka przyleciała od  Małgosi . Gosię prawie wszyscy znają i wiedzą, że ma niesamowite poczucie humoru i lekkie pióro. Zawsze jak czytam jej posty nieźle się uśmieję. Zanim odtworzyłam paczkę kombinowałam jak koń pod górę  z jakiej niby okazji Gosia mi ją przysłała.  Przypomniało mi się, że kiedyś w zeszłym roku Gosia obiecała mi suszone grzybki na Boże Narodzenie. Ale Święta dawno minęły a grzybków "ani widu ani słychu".   Wymyśliłam sobie  że pewnie Gosia postanowiła mi je wysłać na Wielkanoc. Otwieram przesyłkę i rzeczywiście na samej górze grzybki jak malowane, pod nimi cała fura serwetek i już mi się dziub śmiał do nich. 
Ale to nie wszystko pod serwetkami przepiękny drewniany świecznik z różyczkami z zimnej porcelanki. Do tego ręcznie malowana butelczyna w pięknych morskich kolorkach, wielkie lizakowe serce i piękny wisiorek w kształcie serca z cyrkoniami . A na samym dnie tajemnicze pudełeczko i liścik w kopercie i do tego butelka z super mocnym klejem.



 I w tym momencie zapaliła mi się czerwona lampka i przypomniałam sobie pewną  "komentarzową wymianę poglądów"  na blogu Danusi.  Pozwólcie że ją zacytuję w skrócie, kto ciekawy całości zapraszam  TU

  • Gosia ja Cię chyba kiedyś ubiję , drugi raz mi dziś szczęka (WY) opadła, Widzę , że masz dziś dobry dzień , humorek dopisuje. --)
    Usuń
  • To ja Ci ulepię nową z zimnej porcelany;) A żebyś wiedziała, że ulepię! Jutro biorę się za nią) I prześlę Ci ją pocztą;) będziesz miała zapasową;) A niech mnie to kosztuje nie wiem ile, ale zrobię Ci prezent walentynkowy;) To górna czy dolna? A zresztą, zrobię Ci całą... a co? Danusi kwiatkom mogę nie dorównywać, ale protetykom zrobię konkurencję! Ale fajny pomysł mi poddałaś?! jutro już lepię, także możesz swoją nawet podeptać;;););) Buziaczki;) a Ty już cmokać jedynie możesz na myśl o nowiutkich ząbkach;) A klej do nich też podesłać? No, żeby się trzymały... Mój naprawdę jest dobry... Moja mama jak o nim usłyszała, to powiedziała cyt.;,, To po co ja do protetyka jeździłam i tyle zapłaciłam, żeby wstawił mi ząb do protezy, jak Ty masz taki mocny klej?" Teraz to chyba ubijesz mnie naprawdę... Spadam stąd,bo gospodyni nas wywali na zbity pysk....

  • I jak myślicie co zawierało tajemnicze pudełeczko ??
    No to sobie zobaczcie :-)



    Gosiu różyczka w szczęce jest boska !!

    i jeszcze w malutkim pięknie ozdobionym pudełeczku były zapasowe ząbki  z  serduszkami :-)



    To jeszcze nie koniec  została  nam tajemnicza koperta, która zawierała instrukcję użytkowania szczęki . I to już była przysłowiowa kropka nad i... mam nadzieję że tekst będzie czytelny, podzieliłam go na trzy części bo inaczej nie było szans na przeczytanie. 






    Gosiu DZIĘKUJĘ za tą godzinę śmiechu - jak nic spaliłam z 500 kalorii. Prezenty są świetne , zachowam dla potomnych :-)

    Może niektóre z Was kręcą kółka na czole nad naszą "głupotą", ale ja tam uważam że czasem taka porcja śmiechu jest bezcenna. 
    Jak znam  Gosię , na  jej na blogu już wkrótce pojawi się równie wesoły pościk :-)

    Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieje, że i Was trochę rozbawiłam .











    wtorek, 17 lutego 2015

    Jak rosną słoneczniki na świecznikach :-)

    Witam Was
    No i znowu jestem, a co będzie - no wiadomo już  z tytułu. Będą, znowu świeczniki i będą słoneczniki. A dlaczego akurat słoneczniki??
    No bo Agatka na swoim blogu zorganizowała całoroczne wyzwanie, którego tematem są kwiaty. A w lutym króluje nam słonecznik właśnie.
    Kto ma  jeszcze ochotę przyłączyć się do zabawy serdecznie zapraszam o TU



     Dziś się rozpisywać nie będę, pokażę co mam do pokazania i zmykam. 
     Tradycyjnie najpierw serwetka jaką wygrzebałam w moich przepastnych zbiorach. 



    A poniżej to co z niej powstało. 
    I wiecie co Wam powiem - no kurcze lubię robić te świeczniki :-), zwłaszcza z takich serwetek, które  dają możliwość otrzymania różnego wzoru na każdej ściance. 
    Z nowości - po raz pierwszy góra  świecznika nie została pomalowana farbami a jedynie polakierowana. I muszę przyznać, że podoba mi się takie surowe drewno. 
    To zapraszam do oglądania. 








    Świeczniki lecą nakarmić kolejną żabkę tym razem u Agatki.

    I miałam cichą nadzieję , że w końcu wylazłam na prostą z wyzywaniami co do których zobowiązałam się coś stworzyć, a tu masz babo placek. Ilonce tak się spodobało kwiatowe wyzwanie, że ogłosiła kolejne. 
    Ciekawe czy przyjdzie kiedyś taki moment, że nie będzie nigdzie żadnej zabawy ??
    Dobra .. nic już nie mówię bo mi Agatka posta usunie :-)

    Jak by mnie nie było znaczy się, jestem, żyję tylko skończył mi się zapas prac do pokazania. 
    Buźka dla Wszystkich .