Strony

środa, 29 marca 2017

11 i 12 u Hubki, czyli ogłaszam koniec kartek wielkanocnych !!

Witam Was

Dziś znowu kartki, ale jest światełko w tunelu - to już ostatnie kartki wielkanocne. Potem zostaną już tylko w mojej zabawie.
Dziś 11 i 12 kartka w zabawie u Hubki. Ewuniu na początku chcę Ci podziękować za zorganizowanie zabawy. Łatwo nie było ale dzięki tej zabawie mam 23 kartki, jest szansa, że mi starczy :-)

To chronologicznie   11 temat to dzieci i koszyczek.



Temat bardzo wdzięczny, a że Pinterest jest pełen przepięknych grafik z dzieciakami, miałam dylemat co wybrać. Ostatecznie wybrałam 3 takie grafiki



 Na wszystkich są dzieci i jest koszyczek. 

I kartki jakie powstały :









I  ostatni 12 temat, jak na finał przystało musiał być wyjątkowy. Pomysłowość  Ewy nie zna granic i w finale "pieczemy" wielkanocna kartkę   z przepisu.


Zaczynając od góry:
nieparzysta ilość kwiatków i parzysta ilość liści. U mnie z prostych  quillingowych elementów. Niestety paski cięte na niszczarce więc ciut poszarpane i grube na  4 mm.
A obok trzeci składnik przepisu  czyli biedronki.



Na środku coś okrągłego i baranek




Całość na kwadratowym tle, przyprawiona perełkami.



Niestety coś mi nie wyszły fotki tej ostatniej kartki na każdym zdjęciu inny kolor, najbardziej zbliżony na zdjęciu z prawej poniżej



I jak na ostatnią kartką przystało w towarzystwie słoiczka 



 Do słoiczka dołożyłam jeszcze 3 znaczki bo brakło moich 20 :-)
No i został kolaż wszystkich kartek jakie powstały w zabawie u Ewy, niezła kolekcja :-)




Ewie raz jeszcze dziękuję za zorganizowanie i prowadzenie zabawy a Wam dziękuje za wspólne kartkowanie i sympatyczne komentarze. Pozostało załadować do kopert i wysłać:-).

I tym postem kończę marzec. W sobotę zapraszam Was po kolejne tematy do zabawy kartkowej które wymyśliła dla Was Czarna Dama.






poniedziałek, 27 marca 2017

Mix media - mój debiut

Witam Was

Tak, tak,  dobrze czytacie, nie będzie kartek, nie będzie nawet krzyżyków. Będzie mój debiut w mix mediach. A to za sprawą Justynki i kolejnej 22 już lekcji decoupage.


No cóż mogę powiedzieć, nie jest to moja ulubiona technika, nie potrafię "ciaprać" tak żeby to stanowiło jedną spójną całość. Ale ... zadanie zostało zadane więc trzeba je było odrobić, tym bardziej że nie odpuściłam ani jednej lekcji. Tak napisałam kilka dni temu.
Dziś powiem Wam, że mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie taki diabeł straszny ..... Efekt końcowy zaskoczył mnie samą, wyszło o 100 razy lepiej niż się spodziewałam. Ale nie wyprzedzając faktów zacznę od początku.
Do mediowania  wybrałam sobie słoiczek po kawie z zamiarem przerobienia go  na wazonik, bo mój dyżurny w pracy zbiłam w drobny mak.

Na początku pomalowałam dwa razy białą farba akrylową za pomocą gąbki, pociągnęłam cieniutką warstwą lakieru akrylowego, aby w razie nieudanych prób bezpiecznie zdjąć to co mi się nie spodoba.


Potem w ruch poszła  gaza, którą starłam się zamaskować miejsce pod nakrętką, żeby nie było widać że to słoik jest. 
Wśród tapet znalazłam kilka z takim fajnym tłocznym wzorem, wycięłam te elementy i przykleiłam do słoiczka zamiast  pasty strukturalnej i szablonów.  Nie miałam mikro kulek ale miałam takie trochę większe, kuleczki styropianowe  4-5 mm średnicy, ponaklejałam bez ładu i składu. Na  górę słoiczka przykleiłam pasek gipiury, dostany ostatnio od Bożenki. Na końcu kwiatki sztuczne odzyskane z jakiegoś mini bukiecika, oraz różyczki i kabaszon z masy fimo, które kiedyś dostałam od Anity. No i powstało takie coś, bez ładu i składu. Byłam przerażona  tą pstrokacizną.


Złapałam gesso i zamalowałam wszystko na biało, przy czym kwiatki tak tylko maznęłam niedokładnie. 


A potem odłożyłam, bo nie mogłam się zdecydować na jaki kolor mam to pociaprać . Poza tym normalnie się bałam tego wazonika, a właściwie tego co może z niego powstać. Zrobiłam więc świeczniki z poprzedniego posta, po kolejnym dniu doszłam do wniosku że nie będzie mnie kurcze stresował jakiś głupi wazonik, w razie czego wywalę do kosza i światła dziennego nie zobaczy. 
Zdecydowałam się w końcu na kolory wiosny: żółty, zielony i niebieski. Nie miałam mgiełek więc zrobiłam sobie sama z rozcieńczonych farbek akrylowych z lidla. 
Kiedyś taki sposób podawała Marta Borowska . Buteleczki z atomizerem  zakupiłam dawno temu za grosze na Allegro. Tak wyglądały moje mgiełki własnej produkcji. 


No to wsadziłam słoik do kartonowego pudełka , że sobie nie upaprać połowy pokoju,  i zaczęłam pryskać.
Oczy robiły mi się coraz większe bo szczerze powiem, że takiego efektu się nie spodziewałam.   
Kładę uszy po sobie i przepraszam Wszystkich za moje marudzenie. Z pełnym przekonaniem mówię, że efekt mnie zadowolił w 100%. 





No może jedynie z tej drugiej strony wazonika jest za dużo zielonego, mógł być przełamany żółtym.

Wiem że większość  z Was nie lakieruje mediowych prac, ale  u mnie to wazonik który na pewno będzie miał styczność z wodą, zabezpieczyłam  go jedną warstwą lakieru akrylowego. 

Nie wiem czy jeszcze kiedyś wrócę do mediowania, teraz już tak pewna tego nie jestem. 

Na dziś tyle, pojawię się jeszcze w marcu z ostatnimi dwoma kartkami na zabawę u Hubki. 
Znowu się nagadałam, więc wybaczcie kolejnego tasiemca :-)
Pozdrawiam Wszystkich i życzę pięknej słonecznej pogody. 


sobota, 25 marca 2017

Z serii przed i po ...

Witam Was

Na początku dobra wiadomość dla Was - dziś nie będzie kartek :-)
Dziś będę bombardować plastikowe butelki. 
Jak ktoś jeszcze nie wie  o co chodzi to zapraszam do Danusi Witkowskiej po szczegóły 



A co będzie ??? .... ano będzie coś co ostatnio zrobiłam w czerwcu 2016 roku. Aż mi się wierzyć nie chce, że miałam taką długą przerwę. Stali bywalcy mojego bloga zapewne pamiętają, że zanim zaczęłam bawić się kartkami i krzyżykami, namiętnie robiłam świeczniki. 
Ba ...nie tylko ja je robiłam, ale Danusia też. Nawet założyłyśmy  w tamtych czasach wirtualną Firmę o nazwie "Knocik"  
Zrobiłam tych świeczników dobrze ponad setkę. Te ostatnie które robiłam też były na zabawę Danusi w kolorki, jak ktoś ciekawy to są TU .
 To tyle tytułem wstępu. 

Jak Danusia ogłosiła, że będziemy bombardować butelki plastikowe wiedziałam od razu co zrobię. Bo ten pomysł to za mną chodził tak mniej więcej od roku. Ale jakoś nie było klimatu i weny. I w końcu się doczekał realizacji.
A moją pracę zaczęłam od zakupu jogurtów w plastikowych butelkach. Niestety z braku wnuków i nieobecności moich dzieci musiałam wypić je sama :-)


Puste buteleczki wykąpałam, następnie rozebrałam do naga i pozbawiłam głowy. Żeby się nie przewracały zalałam gipsem budowlanym. 



Następnie trzeba je było ubrać z powrotem. Uszyłam im ubranka ze sznurka jutowego.  
Gdzieś kiedyś natrafiłam na spore ułatwienie w owijaniu przedmiotów sznurkiem . Mianowicie okleiłam butelki taśmą dwustronnie klejącą, sznurek się super do taśmy klei. Później maluję całość vikolem, a jak wyschnie cienką warstwą lakieru akrylowego. Powierzchnia nie łapie tak kurzu i można spokojnie przetrzeć wilgotną szmatką. 


Pokusiłam się na owinięcie sznurkiem całości łącznie ze środkiem i dnem . Łatwo nie było, robiłam etapami , kila okrążeń, klej,chwila przerwy aż trochę podeschnie i dalej  



I jeszcze troszkę dodatków. Na górze koronka za sznurka jutowego, którą trafiłam TU 


I w środku kremowa koronka bawełniana  z kwiatuszkiem z juty. Jak zrobić takie kwiatki znajdziecie na blogu Bożenki 


I moje świeczniki z butelek po jogurcie gotowe. Osobiście jestem z tej pracy zadowolona, wyszło dokładnie tak jak chciałam. 




I jeszcze przed i po bombardowaniu 



P.S. 1 Danusiu mam nadzieję, że się dziś nie nudziłaś :-)
P.S. 2 Gosiu przykro mi bardzo, ale znowu mi się udało, ale jest światełko w tunelu, że spierniczę mix media :-)

I na dziś tyle, idę walczyć z  mediami, chyba przegram tą walkę :-(

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę Wam słonecznej cieplutkiej niedzieli. 




A teraz to już naprawdę koniec :-)


środa, 22 marca 2017

Zrób to sama , czyli kolejny pomysł Hubki :-)

Witam Was

Wiem że strasznie ostatnio przynudzam, ciągle kartki i kartki. Powiem Wam że sama mam już przesyt wielkanocnymi kartkami. Tym bardzie dziękuję Wam,  że jeszcze chcecie je u mnie oglądać i komentować .
Jak bym miała mało na głowie to zapisałam się do kolejnej zabawy u Ewy. 


Tym razem Ewa wymyśliła wymiankę połączoną ze stworzeniem pracy wielkanocnej z otrzymanych przydasi. Szczegóły zabawy znajdziecie TU  

Moją parą wymiankową została Małgosia Burczyk . Dostałam całe mnóstwo przepięknych kartkowych przydasi , starczy tego na całe mnóstwo kartek, dziękuję Ci Małgosiu za tyle dobra.


Przyleciała też piękna kartka, która była jednym z elementów wymianki. 

  
Na potrzeby zabawy powstały powstały u mnie dwie kartki, obie w tonacji soczystej wiosennej zieleni. 
 Od siebie dołożyłam jedynie napis Alleluja w pierwszej kartce, reszta to dary od Małgosi. 





Druga kartka z tzw.  przymrużeniem oka , bo jednym z elementów zabawy była zagadka, czyli coś co  nie pasowało do  Wielkanocy. Trzeba było się nieco nagimnastykować, żeby najpierw zlokalizować wśród przesyłki tą zagadkę  a potem stworzyć z nią pracę wielkanocną.  Ja uznałam że zagadką są tekturkowe misie.  
Poniżej kartka z tymi właśnie miśkami. Uznałam , że skoro każde  nowe życie zaczyna się od jajeczka, umieściłam właśnie misie w jajeczkach :-) Wpasował mi się w klimat kartki wesolutki tekturowy napis.





I jak Ewuniu przyjmujesz  moją interpretację zagadki ??
 To jeszcze kolaż 



I na dziś to tyle, na pocieszenie powiem, że zostały mi jeszcze TYLKO dwie kartki wielkanocne czyli 11 i 12 w zabawie u  Hubki.

Dziękuję Wszystkim, którzy jeszcze wytrzymują moje scrapowe wypociny :-) 
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo słoneczka