Pomarańczowe róże ze sznurkiem

 Witam Was

Tytuł mówi chyba sam za siebie. Dziś będą kartki na moją zabawę, szczegóły znajdziecie TUTAJ 

Tak właściwie to kompletnie nie wiem co ja miałam na myśli wymyślając ten temat. Aż się sama sobie dziwię jak mogłam takie durne zestawienie wymyślić. Pewnie chodziło mi o łososiowe róże, które chyba najbardziej lubię i pewnie stąd ten pomarańczowy się wziął. Ale ten sznurek to już kompletnie nie wiem co mi do łba strzeliło. Ale dotychczas było prosto i oczywiście to po wakacjach możecie trochę pogłówkować :-)

Do tego stopnia się zakręciłam, że pierwsze dwie róże wyszyłam różowe, zanim zerknęłam na wytyczne. Ale  jakoś udało mi się wybrnąć i wszystkie moje kartki są z trzema wytycznymi. 

No to na pierwszy ogień idą różowe róże.

No i sznureczek w zbliżeniu na obu kartkach, bo pomarańczowy to chyba widać doskonale :-)

Kolejne dwie różyczki są już pomarańczowe, a wzorek jest autorstwa Igiełki MB, i można go nabyć TU

Moje kartki  w formacie DL, gdyż różyczki są dość długie i wąskie i najlepiej wyglądają na takim właśnie formacie.

Tym razem nie miałam pomysłu na sznurek , więc zrobiłam po prostu kokardki 

No i w zasadzie na tych czterech kartkach miałam zakończyć, ale w trakcie sprzątania bajzlu jaki powstał przy ich tworzeniu wpadł mi w ręce niedawno zakupiony wykrojnik  z różą. Na żal było go nie użyć i powstała jeszcze jedna prosta kartka. Jako, że baza jest w kształcie okiennicy, sznurek posłużył mi do jej związania. 

Wprawne oko zauważy różnice między prawą a lewą różą. Niestety wykrojnik jest jednostronny i prawą część musiałam wycinać na lewej stronie, papier z Potwora niestety śliski, więc i stemple się lekko rozlały. Ale skoro już powstała to żal było wyrzucić :-)

I żeby tradycji stało się zadość na zakończenie kolaż. 

I w temacie pomarańczowych kartek to już wszystko. Gdyby ktoś przegapił zapisy na kolejny 5 już wzorek do wyszywania w zabawie 

Zapraszam TUTAJ 

I dziś się już z Wami żegnam, dziękuję za wszystkie sympatyczne komentarze i pozdrawiam Was serdecznie.