Strony

poniedziałek, 10 lutego 2014

Słonecznikowy chustecznik

Witajcie 
Decoupagowe szaleństwo w kolejnej odsłonie czyli tym razem pudełko na chusteczki. Czy ktoś może wie jak długo trwa ten serwetkowy amok ??? Bo mnie już kompletnie opętał. Chałupa mi brudem zarasta a ja nic tylko poluję na nowe wzory serwetek, kupuję, wymieniam, odsprzedaję , wycinam i kleję na okrągło. Mało co mi z tego  wychodzi, do doskonałości daleko ale to jest śilniejsze ode mnie. Palenie rzuciłam a tego nie umiem !!! Spękań nie potrafię zrobić, cieniowania też nie,  serwetki mi sie marszczą i zamiast to walnąć w kąt kleję dalej :-) Macie jakiś pomysł jak się od tego uwolnić?
No nic póki co będę Was zamęczać obrazkami . To mój pierwszy chustecznik.

   



Ta serwetka w słoneczniki to jedna z moich ulubionych , jak pamiętacie pojawiła się na jednym z moich pierwszych wiklinowych koszyków i na podkładkach pod  kubeczki. 
Nie wiem co mnie naszło, że znowu po nią sięgnęłam, mimo że mam wielkie pudło innych wzorów.  Ale to tylko potwierdza mój amok :-)
Dzięki, że jesteście. 

9 komentarzy:

  1. sliczny chustecznik:) czuc radośc lata:) Serwetkowy amok powiadasz- no cóż nie chce Cię smucić ale to zarazliwe.......:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny chustecznik :) Co do amoku.... u mnie takie fazy trwają od roku do dwóch potem natężenie słabnie :) Kobietki takie jak my zawsze mają jakąś fazę na coś :) Mój dom też przezywa okresy totalnego zapuszczenia, potem skruszona robię generalne sprzątania, przemeblowania .... bo znowu pogrążyć się szponach nałogu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anulko maoja kochana Ty się wcale nie chciej uwolnić od tego nałogu,bo co zostanie Ci wtedy z przyjemności życiowych.To właśnie ta nauka,doskonalenie się, odkrywanie noowego i niewiadomego jest piękne.Jak już to osiągniesz ,a znając Ciebie tak będzie sama przerzucisz się na inną nieznaną technikę i będziesz drążyć kolejną od nowa.Tak już z nami jest.Chałupą się nie przejmuj ,przyjdzie wena na porządki to zrobisz to w szybszym tempie niż byś codziennie sprzątała.Zaczynam sie rozpisywać więc spadam .Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. to zwykle przechodzi po jakimś czasie:) nie wiem jaki jest problem ze spękaniami, bo wystarczy krak i idzie. Gdybym mogła w czymś pomóc to nie ma sprawy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Z takim nałogiem nie próbuj nawet walczyć ;) Zbyt pięknie ci to wychodzi!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Dziewczyny za miłe słowa . A dzisiaj się szczególnie przydadzą bo rano stłukłam moja prawie gotowa pisankę na gęsiej wydmuszce wrr... zła jestem , miała być ostatnia warstwa lakieru i była nic więcej poza koszem nie da się z nią zrobić :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, ja z moim osobistym amokiem mam coraz gorzej - nie tylko wciągneło mnie na maksa, ale odkrywam coraz to nowe oblicza decoupage.
    Moja pierwsza przygoda ze spękaniami była też nieciekawa - poszłam ambitnie na spękania na szkle. Efekt? Hmmm... można zobaczyć u mnie na blogu. Ale wczoraj z doskoku "machnęłam" klasykę na drewnie i z emocji aż piszczałam :) Rrezultaty niedługo pokażę. Trzymaj się i nadal twórz takie piekne prace!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda pisanki , a serwetnik cudny !

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny!!!! Teraz tez mam fazę na decu, tylko mi jeszcze tak pięknie nie wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Dziękuję, że jesteście , bez Was ten blog by nie istniał !!
Ania - iwanna59.blogspot.com