Witajcie
Decoupagowe szaleństwo w kolejnej odsłonie czyli tym razem pudełko na chusteczki. Czy ktoś może wie jak długo trwa ten serwetkowy amok ??? Bo mnie już kompletnie opętał. Chałupa mi brudem zarasta a ja nic tylko poluję na nowe wzory serwetek, kupuję, wymieniam, odsprzedaję , wycinam i kleję na okrągło. Mało co mi z tego wychodzi, do doskonałości daleko ale to jest śilniejsze ode mnie. Palenie rzuciłam a tego nie umiem !!! Spękań nie potrafię zrobić, cieniowania też nie, serwetki mi sie marszczą i zamiast to walnąć w kąt kleję dalej :-) Macie jakiś pomysł jak się od tego uwolnić?
Ta serwetka w słoneczniki to jedna z moich ulubionych , jak pamiętacie pojawiła się na jednym z moich pierwszych wiklinowych koszyków i na podkładkach pod kubeczki.
Nie wiem co mnie naszło, że znowu po nią sięgnęłam, mimo że mam wielkie pudło innych wzorów. Ale to tylko potwierdza mój amok :-)
Dzięki, że jesteście.
sliczny chustecznik:) czuc radośc lata:) Serwetkowy amok powiadasz- no cóż nie chce Cię smucić ale to zarazliwe.......:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny chustecznik :) Co do amoku.... u mnie takie fazy trwają od roku do dwóch potem natężenie słabnie :) Kobietki takie jak my zawsze mają jakąś fazę na coś :) Mój dom też przezywa okresy totalnego zapuszczenia, potem skruszona robię generalne sprzątania, przemeblowania .... bo znowu pogrążyć się szponach nałogu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAnulko maoja kochana Ty się wcale nie chciej uwolnić od tego nałogu,bo co zostanie Ci wtedy z przyjemności życiowych.To właśnie ta nauka,doskonalenie się, odkrywanie noowego i niewiadomego jest piękne.Jak już to osiągniesz ,a znając Ciebie tak będzie sama przerzucisz się na inną nieznaną technikę i będziesz drążyć kolejną od nowa.Tak już z nami jest.Chałupą się nie przejmuj ,przyjdzie wena na porządki to zrobisz to w szybszym tempie niż byś codziennie sprzątała.Zaczynam sie rozpisywać więc spadam .Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńto zwykle przechodzi po jakimś czasie:) nie wiem jaki jest problem ze spękaniami, bo wystarczy krak i idzie. Gdybym mogła w czymś pomóc to nie ma sprawy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ takim nałogiem nie próbuj nawet walczyć ;) Zbyt pięknie ci to wychodzi!
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny za miłe słowa . A dzisiaj się szczególnie przydadzą bo rano stłukłam moja prawie gotowa pisankę na gęsiej wydmuszce wrr... zła jestem , miała być ostatnia warstwa lakieru i była nic więcej poza koszem nie da się z nią zrobić :-(
OdpowiedzUsuńAniu, ja z moim osobistym amokiem mam coraz gorzej - nie tylko wciągneło mnie na maksa, ale odkrywam coraz to nowe oblicza decoupage.
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza przygoda ze spękaniami była też nieciekawa - poszłam ambitnie na spękania na szkle. Efekt? Hmmm... można zobaczyć u mnie na blogu. Ale wczoraj z doskoku "machnęłam" klasykę na drewnie i z emocji aż piszczałam :) Rrezultaty niedługo pokażę. Trzymaj się i nadal twórz takie piekne prace!
Szkoda pisanki , a serwetnik cudny !
OdpowiedzUsuńPiękny!!!! Teraz tez mam fazę na decu, tylko mi jeszcze tak pięknie nie wychodzi:)
OdpowiedzUsuń