Strony

czwartek, 10 lipca 2014

Hurt świecznikowy w klimatach morskich

Witam Was 
Pamiętacie to zdjęcie ??


To była zapowiedź "hurtowej" produkcji świeczników . Generalnie nie lubię robić pojedynczych rzeczy ale tym razem chyba przegiełam. Już patrzeć nie mogę na te klocki !!! No ale był mus i trzeba było zrobić. I dzisiaj pokażę Wam pierwszą część z tego stosu, która została ukończona. Część zawiera 20 szt.  świeczników o wymiarach 10 cm x 6 cm z numerkiem każdy  i poleci z Pocztą Polską nad morze a konkretnie do Unieścia TUTAJ 
Zostały przygotowane dla mojej przyjaciółki , która prowadzi od 30 lat w Unieściu pensjonat przy samej plaży. I nagle po tych  30 latach zachciało jej się numerków na stoliki w kawiarni i stołówce  i żeby jeszcze były takie inne niż ma konkurencja i jakie można kupić w sklepie. No cóż przyznaję bez bicia , sama se te świeczniki z numerkami wymyśliłam. I skoro powiedziało się A to trza było zakasać rekawy, żeby i B było. 
 Obiecałam sobie że będzie krótko , bo co tu można napisać o świecznikach , a jednak w moim przypadku można
 podobno nie można tylko hełmu na lewą stroną wywrócić :-))
 No to piszę kolejnego tasiemca .
Zanim zacznę się rozpisywać na temat świeczników muszę sie Wam do czegoś przyznać. Od początku jak zabrałam sie za decou miałam jeden problem - jak malować , lakierowć  i suszyć te prace żeby było najłatwiej i najszybciej. Ja mam wybitny "talent" do malowania, obojętnie czy mam do pomalowania 5 cm, 50 cm , czy 5 m zawsze jestem też pomalowana i średnio wszystko co znajduje się w promieniu 0,5 m dookoła mnie. O suszeniu nie wspomnę bo zawsze chcę pomalować jak najszybciej i potem obracam to w palcach jak debilka żeby gdzieś odłożyć do suszenia. Kończyło się zawsze tak że po wysuszeniu okazywało się , że mam na pracy przyklejony kawał kartonu, foli, papieru, albo biurko całe w farbie i lakierze. No i teraz jak miałam na raz pomalować 20 świeczników musiałam coś wykombinować. I zmajstrowałam se suszarkę :-))
Mundial się kończy, piwa mój mąż wypił to zakosiłam mu karton na którym było dużoooo puszek Tyskiego, przykleiłam do dna wykałaczki do szaszłyków i w końcu nic mi się nie przykleja do pomalowanych prac a wygląda tak 


No to jedziem ze świecznikami . Jako że świeczniki jadą nad morze chciałam żeby były na nich morskie klimaty. Niestety w swoich przepastnych zbiorach  nie miałam wielkiego wyboru serwetek , parę sztuk dokupiłam ale 20 różnych nie było.  Poradziłam sobie z problemem inaczej i w zasadzie nie ma chyba dwóch identycznych  
Tak wygląda efekt pracy kilku kolejnych dni .


A tu już z numerkami, tylko nie myślcie sobie że byłam pijana jak je kleiłam , efekt  bałaganu jest zamierzony , starałam się przyklejać w miejscach , które nie zasłoniłyby wzoru serwetki, a i tak każdy świecznik będzie stał na innym stole to jakie ma znaczenie na jakiej wysokości jest cyferka??  W pierwszej wersji cyferki miały być drewniane , ale jak sobie wyobraziłam że przy stoliku siedzi dziecię wychowywane bezstresowo i dłubie mi paluchem, tudzież widelcem co by oderwać cyferkę, zmieniłam zdanie. Cyferki są takie samoprzylepne zalakierowane chyba z 6 razy, więc jest szansa , że się do nich nie dostanie :-)


A teraz kilka szegółów i ciekawostek 
Na tych świecznikach poniżej  jest ta sama serwetka, w dolnych wzór został przyklejony odwrotnie, natomiast w górnych wzór jest przyklejony identycznie ale klocki były pomalowane od lewej na biało, na żółto i na niebiesko. W efekcie 5 różnych świeczników z jednego wzoru serwetki.


Tu  natomiast wszystkie klocki pomalowane na żółto ale wzór wycięty inaczej , wiadomo pół serwetki to wymiar 16,5 x 33 cm, natomiast świecznik 10 cm x 24 cm ( obwód dookoła) i w efekcie znowu jedna serwetka i 4 różne świeczniki 


No i jeszcze kilka  wariacji , sami już zobaczycie różnice.



Chyba dzisiaj pobiłam swój rekord w długości posta, Ciekawi mnie ile z Was dobrnęło do końca ???
Tym co dobrnęli do tego miejsca DZIĘKUJĘ !!!! 
Pozdrawiam i do zaś niedługo , bo dalej się robią świeczniki :-))






32 komentarze:

  1. Przeczytane do końca, historia mnie zaciekawiła :)) Wspaniałe nadmorskie klimaty, ciekawe efekty i kolory. Nie dziwię się tej kobiecie, że chciała wyjątkowe i oryginalne świeczniki prosto od Ciebie- kupowanie sklepowej chińszczyzny robionej masowo to żadna przyjemność. Śmiałam się z wizji dzieciaka dłubiącego przy cyferce- to wysoce prawdopodobne więc popieram zmianę na przyklejane cyfry. Aaa byłabym zapomniała, patent na suszarkę bardzo pomysłowy i warty przetestowania w razie gdyby zaszła taka potrzeba więc zapamiętuje. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu dotarłam do końca:))) Nie wiem czy wiesz - lubię czytać!!! A Twoje pościki czytam z ogromną przyjemnością:) Tak na marginesie czasem też się roooozpiszę ha ha.
    No ale do sedna sprawy - świeczniki są fantastyczne!!! Znajoma będzie z nich bardzo zadowolona! Pomysłowa z Ciebie Kobietka:) Wykombinowałaś z jednego wzoru serwetki kilka różnych świeczników. No i jesteś złotą rączką:) Pomysł na suszarkę rewelacyjny.
    Pozdrawiam Kasia
    P.S.Będzie świecznik biało-czarny? Pasowałby mi do pokoju:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również przeczytałam do końca:-) Nigdy się nie poddaję. Świeczniki pierwsza klasa niby takie same a jednak każdy jest inny. Podziwiam pomysł i wykonanie:-D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj Aniu, jak ja lubię czytać wasze posty, tylko czemu taki krótki? przeczytałam do końca i jeszcze mi mało, a wprowadziłaś mnie w dobry humor od samego rana:) świeczniki są zarąbiste ( i mam nadzieję, że nie okażę się czarnym prorokiem i ktoś ich nie zarąbie:)
    Nie wiedziałam, że sam kolor podkładu może tak wiele zmienić, no ale ja się dopiero uczę.
    Miłego dnia i pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam wszyściutko i dla mnie nie było długie
    świeczniki przecudne, narobilaś sie Kochana, ale efekt cuuuudny

    OdpowiedzUsuń
  6. oj szlejesz , szalejesz :) Kiedy ty spisz Aniu co ? Podziwiam cie

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie tylko doczytałam do końca, ale mogłabym jeszcze trochę poczytać :) Uwielbiam jak piszesz. Świeczniki są rewelacyjne :) Bardzo mi się podobają wszystkie :) Już zazdroszczę Twojej znajomej. Pozdrawiam cieplutko, Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrnęłam do końca i wcale nie było tak długo jak mówiłaś:) Świeczniki świetne, a i pomysł na numeracje stolików rewelacyjny:) Wszystko wygląda bajecznie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy Ty to robisz Kobietko! Tyle pięknych świeczników, i to jeszcze tak pracowicie dopracowanych :) I to nic, ze post długi, ale za to jaki:) Jak tyle piękności prezentujesz to i treść musi być odpowiednia, a o tych świecznikach nie da się napisać tylko w kilku słowach:)

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja się głowiłam - po co Ci te świeczniki....no pomysł rewelacja, na pewno będą świetną ozdobą w lokalu, ale że masz cierpliwość do robienia takich hurtowych ilości to podziwiam i wcale się nie dziwię, że sobie kombinowałaś jak coś pozmieniać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Aniu:) dawno mnie było w blogowym świeci(blog zarósł pajęczyną,ale jeszcze nie dam rady:( )Uwielbiam czytac Twoje posty -takie optymistyczne ,pogodne.Zazdroszcze Ci znajomego wykonującego świeczniki,ale jeszcze bardziej zazdroszcze odpoczywającym U Twojej znajomej turystom-swieczniki są śliczne,każdy inny i tak bardzo klimatyczne że wywołuja usmiech.Usmiałam się z fragmentu o dłubaniu widelcem ,bo mój syn tak dłubie w fudze na stole-wiec wielce prawdopodobne że cyferki tez by tak jakis maluch potraktował.Sle usciski -Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Świeczniki cudne i miałaś rewelacyjny pomysł z tą suszarką
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest bardzo dobre zlecenie, piękny hurcik pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Anulka aż w oczach się troi od ilości tych cudeniek
    Ja mam na nie swoje określenie,odjazdowe bo każdy odjedzie na inny stolik w tej knajpce czy kawiarence.To jest sztuka z jednego wzoru zrobić kilka niby takich samych prac ,a jednak zawsze innych.
    Co do długości posta się nie wypowiadam za bardzo bo to oczywiste jak słońce.Wiadomo że uwielbiam je czytać i mam zawsze niedosyt.Sama piszę czasem tasiemce i sagi,ale my już takie jesteśmy i nic tego nie zmieni.Jak kiedyś wrzucę same fotki ,bez opisów to będzie znaczyło ,że upadłam na głowę i wtedy przylatuj szybko na ratunek i daj mi na otrzeźwienie jakieś sole haha.
    Miło było czytać i oglądać Twoją hurtową produkcję :O)
    Buziaki :)

    Ps.
    Pomysł na dłubaka podoba mi się bardzo,ale tylko w nazwie,bo szału bym dostała jakby ktoś dziubał w mojej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  15. wow wszystkie takie dopracowane ale ta hurtowa ilość podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Też przeczytałam do końca i uśmiałam się zdrowo i mianuje Cię Mistrzem kombinowania !
    Fakt, normalnie troszkę przegięłaś z tymi świecznikami, w sensie z ilością, ale jak taka potrzeba, to się wtedy nazywa zdrowy rozsądek. A cyferki po pijaku, hmmmmmm chciałabym to widzieć :)
    Buziole.
    Ps. Wracam na pokład :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja lubię takie klimaty..... Super świeczniki

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj spokojnie możesz dużo pisać bo bardzo lekko czyta się to co napiszesz i ani się człowiek obejrzy a tu już koniec:) Cudnie się prezentują te świeczniki a ja miałam ostatnio problem wieczorem w ogródku w co sobie świeczuszki powstawiać i teraz dopiero zajarzyłam, że przecież u mnie w domu mnóstwo odpadów drewnianych i takich klocków też:) więc chyba sobie też świeczniki wyprodukuję, no i ciągle liczę , ze może coś wygram:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna kolekcja świeczników. Przy takiej produkcji też miałabym dość. Wytrwała z Ciebie kobitka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świeczniki cudowne Aniu. tylko pozazdrościć Ci cierpliwości... Bo ja nie cierpię robić długo tego samego. Pomysł na suszarkę super. No widzisz? Czasami i pudełko po browarku może się do czegoś przydać. Zastanawiałam się dlaczego u Ciebie taka cisza, a Ty uruchomiłaś produkcję;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dotarłam do końca i tak mi się fajnie czytało, że chciałam zapytać czemu ten post taki krótki:) Refleksja moja taka: Jesteś geniuszem!!! No tak mi się podobają te Twoje świeczniki, że masakra! No coś pięknego! Podziwiam za pomysł z suszarka. Ale mam dla Ciebie inna propozycje. Korzystając z okazji, że mój brat jest lakiernikiem samochodowym udziela mi czasem interesujących porad. A mianowicie: ja do suszenia prac malowanych farbą bądź lakierem używam opalarki (oczywiście z jego warsztatu). Z wyglądu przypomina zwykłą suszarkę do włosów. Różnica w nich taka, że opalarka jest przeznaczona właśnie do lakierów, ponieważ ma wyższą temperaturę. Gdy skończę malować, to ją zaraz włączam i po ok minucie mam już prace suchą i gotową. Daję na balkon żeby zapach farby się ulotnił i gotowe. Sama muszę sobie kupić, żeby przestać mu ją podkradać. Na allegro widziałam za 20 zł, ale muszę poszukać po sklepach bo czasem nie opłaca się zamawiać i płacić za przesyłkę. No to kończę już swoje wypociny, bo cię zanudzę:):) Czekam na kolejne interesujące posty i mam nadzieję, że będą o wiele dłuższe, bo super się je czyta a jeszcze lepiej komentuje:):) Buziaki kochana:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę przyznać, że koleżanka będzie miała pięknie na stolikach! Na pewno gościom się spodobają i w całym Unieściu będą o nich mówili:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale z Ciebie pracuś Aniu. Podziwiam bo ja jak mam zrobić drugą taką samą rzecz to już tracę zapał. Świetnie sobie poradziłaś z tymi wzorami. Efekt jest dużo ciekawszy niż gdyby wszystkie były identyczne. Wyglądają fantastycznie i klimatycznie. No i ta suszarka- bomba. Pozdrawiam cieplutko i życzę Ci miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu fajnie się czytało a czytałam wczoraj i znowu dziś bo wczoraj nie zjadło mi komentarz , coś internet słabo się kręcił. Dziś przed wysłaniem skopiuję , żeby znowu nie pisać kolejny raz i bez efektu. Świeczniki eleganckie i świetnie się będą prezentowały. Tylko ciekawa jestem Aniu kiedy po takiej serii będziesz miała ochotę na taką pracę. Ja sobie wyobrażam jaki bajzel miałabym przy takim zajęciu, chociaż zawsze planuję na bieżąco sprzątać , nie Chlapać! itd i nie wychodzi.
    Miłego słonecznego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja dobrnęłam do końca :) hi hi
    Anulka, brawo! Tyle różnych świeczników z tak małej ilości serwetek... - pełen szacunek :)
    Pięknie, kolorowo i różnorodnie. No i dziękować Bogu za męża, który pije piwo, bo co byś Ty bidulka bez Niego zrobiła? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Anusia, jak czytam Twoje posty, to paszcza mi się cieszy, a i zdarza mi się popłakać z uciech, zatem jak dla mnie - to pisz proszę jak najdłuższe.
    Świeczniki są rewelacyjne. Popatrz - jedna serwetka, a tyle możliwości!!! Myślę, że koleżanka będzie zachwycona (ja bym była). A Unieście to miejsce, które miło wspominam - byłam tam kilka razy na urlopie. W tym roku jadę do Sarbinowa (też niedaleko), żeby zmienić klimat sobie (wskazane ze względu na prace głosem) i dzieciaczkom.
    A tak swoją drogą - po co mam liczyć jeszcze kalorie i się niepotrzebnie stresować ??? Jedzenie ciasta ma być PRZYJEMNOŚCIĄ, a nie stresem. Zresztą - na co dzień uczę matematyki, teraz przygotowuję do poprawki matury i uważam, że cierpliwości do cyferek mam tylko tyle, żeby policzyć ile i czego mam dać. ;-D
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  27. Anulko droga cóz ci bede piac tutaj jak i tak jestesmy w stalym kontakcie - ale co powiem - hm. kurde fucha ci sie trafila niesamowita , hm- narobiłaś się ale jaka satysfakcja
    wiesz a może ta twoja kolega by chciała sobie pokoje przyozdobić moimi haftowanymi sercami - ja jestem otwarta na biznesy -to spoko tylko ozdrowieję
    oj kochana jesteś dziękuję ci serce drogie za posta którego opublikowałaś na swym blogu w mej spawie, dziekuje za to ze jestes dziekuje za wszystko a na swoj prezent blagam bardzo badz cierpliwa - juz w tm momemcie wiem co to tam ty potrzebujesz- cho;ipa oprócz serwetek bo masz ich a masz - spadam zmykam do potem i buziaki śle Marii

    OdpowiedzUsuń
  28. Arcydzieło samo w sobie Anulka :-) Ja w Twoich świecznikach jestem zakochana, poprostu je uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniałe!!!! :) Narobiłaś mi nimi ochoty na wypoczynek nad wodą ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Gratuluje wykonania! Świeczniki są cudowne, po prostu idealne:D Widać, że wymagały dużo pracy i cierpliwości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Kurna, znowu oczu nie mogę oderwać!!!!!!! Cudo!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. ja dobrnęłam i przyszło mi do głowy jedynie...
    WOW!! ;-)))
    Niesamowity efekt końcwy - podziwiam ;-)))

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Dziękuję, że jesteście , bez Was ten blog by nie istniał !!
Ania - iwanna59.blogspot.com