Strony

piątek, 31 października 2014

Karteczki z wymianki - pażdziernik ptaki i moje przemyślenia

Witam Was 

Dziś kończy się październik a wraz z nim dwie blogowe  zabawy dobiegają końca. 

Jedną z nich jest wymianka kartkowa u Lidzi "12 kartek na 12 miesięcy". Tematem na październik były ptaki. 


Moja karteczka po raz kolejny wykonana została haftem krzyżykowym, na kanwie 14  podwójną nitką muliny ariadna  i poleciała do Majeczki  .


Dla mnie karteczkę przygotowała Marta  


Ale... no właśnie Marta postanowiła zrobić mi niespodziankę i do karteczki dołączyła superowe prezenty. A mianowicie moje ukochane serwetki oraz zestaw scrapków do karteczek. Skarpki zostały zapakowane do woreczka a do nich dołączony był taki gigantyczny " stempelek" 




No zaskoczyła mnie na maksa, bo myślałam, że nazwa naszej Spółki świecznikowej zostanie szybko zapomniana, ale nie doceniłam chyba nie tylko Marty, bo od czasu do czasu nazwa się przewija na kilku blogach, co mnie niezmiernie cieszy !!
Marta dziękuję !!!!

Jak już jesteśmy w temacie prezentów to muszę się pochwalić kolejnym prezentem jaki dostałam od Małgosi. A jest to frywolitkowa śnieżynka



 Średnica śnieżynki razem z pikotkami to 8 cm . Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć frywolitkę w naturze i powiem Wam, że jestem w szoku. To jest tak delikatne i tak piękne, że nie wiem jak to można wykonać. Ja bym chyba do tego potrzebowała lupy !!!!
Małgosiu dziękuje pięknie, sprawiłaś mi ogromną niespodziankę.

I to na temat chwalenia się wszystko na dziś. 

Dzisiaj kończy się również kolejny etap zabawy w kolory u Danusi. Zdecydowana większość, która mnie odwiedza wie o czym mówię. I w zasadzie to ten temat skłonił mnie do napisania tego posta. Chciałam się z Wami podzielić przemyśleniami na ten temat, bo trochę mi się przez ten miesiąc nazbierało i ciśnienie mi kilka razy nieźle skoczyło. 
Danusia organizując zabawę wkłada w nią mnóstwo pracy, poświęca swój prywatny czas, ja wiem ile to zabiera tego czasu. Napisanie posta, potem sprawdzanie czy wszyscy przestrzegają zasad zabawy, komentowanie wszystkich prac, podsumowanie miesiąca, zebranie wszystkich fotek, zrobienie kolaży !! Czy Wy wiecie ile to czasu???  Zdecydowana większość wie i docenia to wszystko. Ale ..... jest sporo osób, które sobie nawet trudu nie zadają żeby poczytać o co w tym wszystkim chodzi. A jak się im zwróci uwagę to się obrażają. Mało tego wiele razy wchodząc na takie blogi widzę , że Artystki Kolorystki już tam były, ale zostawiają lakoniczne komentarze same "ochy" i "achy", ale żeby zwrócić uwagę, że coś jest nie tak to już tylko jednostki maja odwagę.  Danusia podaje Wam jak na dłoni możliwość zareklamowania się, poznania wzajemnie,  wypromowania Waszych blogów - czasem mało komu znanych w sieci. KOLEŻANKI moje drogie doceńcie TO !!! Może wypadałoby w podziękowaniu choć dotrzymać WSZYSTKICH  punktów regulaminu. 
Zastanawiałam się również o co chodzi z tymi pracami dodawanymi jak ja to mówię za 5 dwunasta. Owszem jest sporo prac, które wymagają sporo czasu na wykonanie . Ale są prace, które powstają dosłownie w kilka godzin. I tak sobie myślałam, że Tym osobom nie zależy na  tym , żeby do nich zajrzeć, no bo jak ktoś dodaje pracę 2 godz. przed końcem to logiczne jest , że mało kto ją zobaczy o skomentowaniu nie wspomnę. I dopiero dzisiaj sobie uświadomiłam, że to działa w obie  strony. Bo jak dodam pracę na ostatni moment to nikt mnie nie  rozliczy z tego, że nie skomentowałam u innych.  To zapytam wobec tego po co robić taką pracę i po co ją wrzucać żabce na pożarcie ???????
Jest też wiele osób, które swoje prace dodają późno , ale cały czas od pierwszego dnia komentują u innych . I tym osobom DZIĘKUJĘ w imieniu swoim i Danusi !!!
I to chyba na tyle moich żali . Mam nadzieje że mi wybaczycie, ale Ci co mnie trochę znają wiedzą, że jak mam coś na sercu to mówię. 
A Danusi oczywiście serdecznie dziękuję za zorganizowanie zabawy za trud jaki w nią wkłada i za wielkie pokłady cierpliwości dla Wszystkich, którzy nie doczytali o co w tej zabawie chodzi !!!!

Pozdrawiam Was serdecznie z nadzieją , że w listopadzie nie będą już potrzebne żadne uwagi i   będziemy się dalej fajnie bawić !!!!



środa, 29 października 2014

A dzisiaj sie chwalę

Witam Was
Dzisiaj będę się chwalić prezentami jakie ostatnio dostałam. Oczywiście tradycyjnie już kilka obrazków znalezionych w sieci.





No i właśnie moje prezenty są dokładnie takie jak na ostatnim obrazku - czyli bez okazji . I cieszą mnie ogromnie. 

Pierwszy prezent jest niematerialny i jest to wierszyk jaki napisała Małgosia o Danusi i o mnie. Pewnie już go większość z Was czytała ale ja muszę go mieć u siebie co by został dla potomnych :-)

 Mistrza  czyni praktyka

Ze strachem bloga swego zakładałam,
bo wielu rzeczy nie rozumiałam.
Kiedy troszeczkę już ,,załapałam”,
szybciutko  nowe osóbki  poznałam.
 
Kiedy odkryłam Danutki bloga,
to  ogarnęła mnie wielka trwoga.
Bo to artystka jakich niewiele,
A ja przy niej przecież, to zwykłe cielę?
 
Ona do wyzwań swych mnie namówiła,
żebym ,,figurki z brązów” lepiła...
A potem cieszą się inne bloggerki,
dodając moim postom magiczne cyferki?!
 
Tymczasem  Danutka z ,,zimnej czekolady”
robi ,, torty”, różyczki i inne ,,gady”...
Potem ich fotki w ,,puzzle” układa,
lecz zanim to zrobi, więcej się nagada.
 
Może nie nagada, lecz napisze wiele,
by ją zrozumiało takie jak ja ,,cielę”.
I na tę ,,przynętę” szybko się złapałam,
dlatego w jej konkursach często udział brałam.
 
I dalej w nich udział będę zawsze brała,
by mi Danutka głowy nie ,,sprała”.
A, że strach zawsze ma ,,wielkie oczy”
to nie wiem, czy mi z monitora Danka nie wyskoczy?!
 
A, jest  jeszcze Ania -  jej ,,prawa ręka”...
ta to dopiero po nocach mnie nęka?!
Jak pora spać, to po ,,necie” grasuje,
a na drugi dzień rano udaje, że pracuje.
 
No nie.... takie stwierdzenie byłoby fałszywe,
bo jest jeszcze inne, ale bardziej prawdziwe.
Bo Ania naprawdę sumiennie pracuje,
co widać po świecznikach, które ,,produkuje”.
 
Ale po cóż ja będę wnikać w ich sprawy?
to takie wsadzanie ,,nosa do kawy”...
Obydwie uwielbiam, obydwie bardzo cenię,
a że mają wspólne cechy – tego już nie zmienię?
 
I na zakończenie szczerze wyznaję,
że ja tak naprawdę od nich nie odstaję?!
Tak samo jak im mi się ,,dziób nie zamyka”
A, że lepsze artystki? Phi, ,,mistrza czyni praktyka”!  cdn.

Małgosiu DZIĘKUJĘ !!!!!!!!
A kto chce poczytać II część wierszyka zapraszam do Małgosi TU

Drugi  prezent dostałam od Kasi i jest to prezent niespodzianka,  której się  nie spodziewałam . Wyjęłam ze skrzynki dość sporą kopertę, obracałam na wszystkie strony, adres na kopercie niczego nie wyjaśnił. Otwieram a tam w środeczku przepięknie haftowane ściereczki, które Kasia przygotowała na brązowy październik u Danusi. 



Dołączona do nich była karteczka a na niej tylko jedno zdanie, ale jakie wartościowe i cenne dla mnie. Kasia napisała "Aniu dziękuję za Twoje ciepłe i serdeczne słowa na moim blogu " I to jest dla mnie największe podziękowanie za czas jaki spędzam na Waszych blogach pisząc komentarze.
Kasiu  DZIĘKUJĘ !!!!!!!!

Trzeci prezent to moja wygrana w rozdawajce u Basi 
Zawsze mówiłam, że nie mam szczęścia w takich zabawach a tu proszę kolejna już wygrana i to jaka wygrana. Jak otworzyłam paczuszkę od Basi to oniemiałam.  Czego tam nie było !!
A więc było piękne drewniane pudełko,  śliczna kosmetyczka z zamków w kolorze zielonym, które Basia sama szyje, były również cudne papierki do kartek oraz przepiękne bazy i koperty. 


Jak już nacieszyłam mój wzrok przydaśkami scrapowymi 


wzięłam do łapek cudne pudełeczko z takim przestrzennym wieczkiem, gdzie pod szybką były takie fajne ozdoby - nie do ruszenia - od spodu jest przyklejona deseczka więc wyjąć się ich nie da.


Otwieram wieczko i moim oczom ukazał się środeczek , zapakowany pysznymi słodkościami, które sobie leżały w kolejnym pudełeczku. 


Wyjmuję więc kolejne pudełeczko i szczęka mi wpadła z wrażenia do środka skrzynki, bo moim oczom ukazały się cudne "góralskie" materiały.  I pierwsza moja myśl - będą z nich piękne bombki patchworkowe. Już się tworzą  jak by co :-)


Ale to nadal nie było jeszcze dno pudełka. Po wyjęciu materiałów okazało się, że są jeszcze dwa woreczki. 
 

 
 W jednym był krawiecki zestaw podróżny a w drugim śliczne piankowe samoprzylepne zwierzaczki i choinka. 
 

No i pokazało się dno, bo to niestety nie był  "worek bez dna "
I oczywiście tradycyjnie wzorem Danusi kolażyk


Basiu  DZIĘKUJĘ !!!!!!!!

I znowu Wam trochę ciśnienie podniosłam , mam nadzieje że będzie mi wybaczone :-)
I zapowiadam, że to nie koniec prezentów, dziś dostałam kolejne ale się już nie załapały do posta.

Dziękuje Wam za cudne komentarze pod poprzednim postem i wyjaśniam czemu szkatułka jest spaprana.
Otóż transfer na wieczku był śliczny śnieżnobiały, ale zapaćkałam go sobie w kilku miejscach ciemną lakierobejcą,  która za diabła nie chciała zejść. Więc pocieniowałam to wieczko brązową farba, żeby jakoś zamaskować te spaprane miejsca. I co prawda nie widać zapaćkanych brzegów ale cieniowania są bele jakie  bo mnie one po prostu nie wychodzą. 

Witam serdecznie nowe Obserwatorki i mam nadzieję, że się nudzić u mnie nie będziecie i czasem zostawicie ślad  w postaci komentarza.
 No i nie mam dla Was litości znowu tasiemiec wyszedł - coś mnie gad strasznie polubił :-)

Pozdrawiam Was serdecznie i do kiedyś już niedługo.



niedziela, 26 października 2014

Zanim ruszy Boże Narodzenie

Witam Was 
A więc tak .....zanim zacznę mojego kolejnego posta serwuję Wam śniadanie do łóżka , częstujcie się i życzę smacznego :-)


Pewnie myślicie , że mi już całkiem odbiło , ale nie -:- jeszcze jestem normalna  -  to zdjęcie po prostu nawiązuje do mojej dzisiejszej pracy. A doskonale mnie już znacie i wiecie, że nie mam w zwyczaju  za szybko odkrywać wszystkich kart. Lubię Wam trochę "podkręcić" napięcie.  Stąd też tytuły moich postów są takie dziwne, a i pierwsze zdjęcie też zazwyczaj nie pokazuje co w trawie piszczy :-)


Zanim zacznę na dobre robótkowe Boże Narodzenie dziś jeszcze  dwie ostatnie dekupażowe prace. Jedna świeżutka jak ten rogalik ze zdjęcia  a druga znowu trochę się wyczekała na wykończenie. 

Nie tak dawno temu trafiłam w Netto na fajną promocję, były różne pudełeczka do dekupażu i  była taka oto taca na śniadanko do łóżeczka , za całe 27 zł.  Wymiary ma dość pokaźne 50 cm x 30 cm 


Co prawda śniadanek w łóżeczku nie jadam bo mi ich nie ma kto podać :-) ale za to czasem mi się zdarza w łóżeczku robótkować, potem znajduję w nim dziwne rzeczy  np. szpilki :-). Z moimi robótkami wędruję też po całym domu. No to sobie umyśliłam że na tej tacy zamiast śniadanka będą moje robótki. Ale jak robótki to i taca musi być "robótkowa"- to sobie ją zdekupażowałam  i teraz wygląda tak 




Jako że trochę sobie  zapaćkałam biały środek lakierobejcą , która za diabła nie chciała się zmyć, postanowiłam ją trochę zamaskować i zrobiłam sobie kropeczki za pomocą "pstrykającego" pędzla . Robiłam je po raz pierwszy i bardzo mi się podobało to "paćkanie" 

Wobec tego , że miałam upaćkany pędzel lakierobejcą, postanowiłam wykończyć również moją szkatułkę, na której uczyłam się  transferu wydruków.Stała sobie grzecznie w kąciku i czekała na swoją kolejkę i się doczekała  :-)







Transfer udał się rewelacyjnie ale potem se go spaprałam  - ale pokazuję, żeby nie było że zawsze mi się wszystko udaje :-(

W moim "kąciku " czeka jeszcze sporo pozaczynanych prac , ale doszłam do wniosku , że chyba jednak muszę już zmienić tematykę na Bożonarodzeniową. Póki co  dekupaż nadal mnie fascynuje więc trzeba było zrobić remanent w moich serwetkach i wybrać z kilku pudeł te świąteczne . Zajęło mi to kilka wieczorów bo robiłam to z tzw. doskoku.  Jak dziś spojrzałam na moje zbiory doszłam do wniosku , że jednak mam coś z głową :-) Wyszło na to że mam 95 różnych wzorów serwetek Bożonarodzeniowych . Niektóre w jednym egzemplarzu , inne w dwóch i więcej. I żeby nie było jeszcze w tym roku nie kupiłam ani jednej całej paczki - bo ich jeszcze nie ma w sklepach :-))) To wszystko co posiadam jest zdobyczne z prezentów od Was i z kilku wymianek na Fb. Kupiłam też pojedyncze sztuki na  Allegro. A mój zbiór wygląda tak 


 Właśnie minęła północ ale zaraz dodadzą mi cenną godzinkę, kurcze czemu nie dodają takiej godzinki codziennie?????
Już pomalutku kończę jeszcze tylko jedna fotka i dam Wam spokój :-)
 A na fotce torcik z pampersów w wykonaiu mojej córki Oli. 


Pozdrawiam Was cieplutko dziękując jednocześnie za Wszystkie przemiłe komentarze.
Do kiedyś  !!!





wtorek, 21 października 2014

Jak zrobić listki i kwiatuszki ze wstążek

Witam Was

No i dziś się Blloger na mnie obraził nie chciał pokazać mojego posta



Załatwiłam go sposobem - przywróciłam wersję roboczą, zapisałam i ponownie opublikowałam - pomogło pojawił się od razu :-))

Dziewczyny jesteście Wielkie !!!!! Liczba komentarzy pod poprzednim postem zaskoczyła mnie ogromnie . Przede wszystkim chciałam Wam za nie podziękować. Niektóre z nich są "prawie" tak długie jak mój pościk i za te dziękuję w szczególności . Uwielbiam Was czytać a tworzenie i pisanie dla Was staje się wielką przyjemnością.  



Obiecałam Wam kursik na kwiatuszki i listki ze wstążek. Wobec tego dzisiaj będzie konkretnie - znaczy się bez wygłupów :-)  Nie wiem co prawda czy komuś się ten kursik  przyda , bo pewnie takie kwiatki i listki to każda z Was potrafi zrobić. Ale jeżeli choć jedna osoba skorzysta to będzie mi miło, że moja praca nie poszła na marne.




Do zrobienia takich ozdób potrzebujemy :
***  wstążkę satynową , u mnie była szer. 2,5 cm i 3,8 cm
***  igłę i nitkę w kolorze zbliżonym do wstążek
***  zapalniczkę lub zapaloną świeczkę
***  nożyczki
***  jakieś koraliki lub cekiny



To zaczniemy może od listków, które są jednym z elementów popularnych kwiatów kanzashi. 
Jeden taki element może być listkiem lub 
pojedynczym płatkiem kwiatka.

Odwijamy kawałek wstążki nie obcinając go z rolki , trzymając w lewej ręce ,  prawą zaginamy prostopadle od lewej do prawej  tak aby ok. 1 - 1,5 cm wystawało nam poza wstążkę. Następnie zaginamy ponownie tym razem od prawej do lewej w ten sposób aby powstał nam u góry trójkącik a brzegi wstążki  zeszły się razem. 
Teraz obcinamy wstążkę z rolki w miejscu gdzie kończy nam się ta część która wystawała po pierwszym zagięciu.



 Łapiemy za wierzchołek trójkąta i przypalmy delikatnie zapalniczką lub nad świeczką miejsce odcięcia wstążki . Trzeba to zrobić energicznym rucham aby nam się wstążka nie przypaliła a jedynie lekko stopiła. Zapobiegnie to strzępieniu się wstążeczki i lekko sklei obie części razem. I nie zrażajcie się jak nie wyjdzie za pierwszym razem . Trzeba sobie wypracować swoja metodę przypalania . Można trójkącik złapać pincetą . Ja zmarnowałam dobry kawał wstążki zanim opanowałam to przypalanie, z poparzonymi paluchami włącznie.
Teraz delikatnie "łapiemy" nitką miejsce zagięcia wstążki ( myślę , że można tu skorzystać z kleju na gorąco , ale nie wiem jak się to będzie miało do estetyki listka bo nie próbowałam )  a następnie fatrygujemy ok. 0,5cm od brzegów cięcia.  "ściągamy" fastrygę i przeszywamy kilka razy . Listek gotowy :-) U mnie zrobione ze wstążki 3,8 cm i 2,5 cm. 




Z kilku takich elementów możemy zrobić sobie kwiatuszek . Ja swój zrobiłam z 10 płatków, 5 ze wstążki 3,8 cm i 5 ze wstążki 2,5 cm. Nawlekamy na nitkę  5 płatków i zamykamy w kółko . Następnie nakładamy jedno na drugie i zszywamy ze sobą. Do środka wszywamy lub wklejamy klejem na gorąco koraliki, guzik , cekiny co tam kto ma i kwiatek gotowy .




Z lewej strony zrobiony dość dawno , również z 10 płatków z tym że wszystkie za wstążki szerokości 3,8 cm.




A tu już nieco inne kwiatuszki - te z poprzedniego posta, które posłużyły mi do ozdobienia koszyczka na flaszeczkę - bardzo proste w wykonaniu.



Odcinamy kawałek wstążki, pamiętając, że im dłuższy kawałek i szersza wstążka tym większy kwiatek . Długość powinna mieć minimum 10 razy szerokość wstążki . Jasne kwiatki zrobiłam ze wstążki 3,8 cm i odcięłam ok 40 - 45 cm . Ciemniejsze ze wstążki o szerokości 2,5 cm i długości ok 25  - 35 cm .
Przypalamy oba odcięte końce, następnie składamy wzdłuż na połowę i przy samym brzegu fastrygujemy. Ściągamy fastrygę i robimy na końcu supełek żeby nam się fastryga nie rozjechała. Nitki nie obcinamy 



Następnie łapiemy za jeden koniec , lekko zginamy do środka - to będzie środek naszego kwiatka i zaczynamy zwijać jak ślimaczka , pamiętając , że część z fastrygą musi być w środku kwiatka a ta bez na zewnątrz. Jak pozwijamy przeszywamy w kilku miejscach żeby nam się kwiatuszek nie rozleciał. Na końcu wszywamy do środka koralik i gotowe. 

I wszystkie kwiatuszki razem 



Mam nadzieję , że wszystko jasne , ale jak by ktoś miał pytania proszę pisać.
Jeżeli ktoś skorzysta z mojego kursu będzie mi miło a jeszcze milej jak umieścicie linka z adresem do stronki , która Was zainspirowała  :-))) Dziękuję.

Wszystkich którzy wysyłali coś do mnie na  adres z Gmaila przepraszam - miałam błąd w adresie na blogu i wiadomości do mnie nie dochodziły. Już jest OK . 

Pozdrawiam i do kolejnego pościka. 






niedziela, 19 października 2014

Brązowo mi .... :-)

Witam Was
Jak większość z Was już wie kolorkiem na październik w zabawie u Danusi jest brązowy
Jak ktoś jeszcze nie wie o co chodzi to zapraszam serdecznie do zabawy. Szczegóły TU


Moje pierwsze skojarzenie z brązowym :
CZEKOLADA - wyrób cukierniczy uwielbiany chyba przez Wszystkich


COCA - COLA - uniwersalny odrdzewiacz, produkt numer jeden w Mcdonlad-s i napój za który większość dzieci odda wszystko .
KAWA - używka bez której trudno normalnie funkcjonować




 Kolor brązowy , jest chyba jedynym kolorem, który występuje u Wszystkich - przynajmniej w minimalnych ilościach . 
 Jest on najczęściej występującym kolorem oczu na świecie i ma wiele odcieni od bursztynowych przez piwne do ciemnobrązowych . 

 Ludzie o brązowych oczach to  wybitne indywidualności. Mają wszelkie znamiona prawdziwego przywódcy, lubią gdy inni ich  słuchają , lubią życie aktywne, przebojowe, niechętnie podporządkowują się cudzym poleceniom, ustalonym wcześniej regułom. Mają naturę przekorną, ale i  kochaną. W sprawach intymnych grzeszą nieśmiałością .

Każdy w domu posiada choć jeden mebel w kolorze beżu lub  brązu w końcu to kolor drewna.

Ja jestem skazana na ten kolor od urodzenia - mam piwne oczy :-) Bardzo go lubię, w domu mam meble w różnych odcieniach brązu, brązowe wykładziny , brązowe fotele i wersalkę, ba nawet mam brązowe ściany i sufit w jednym z pokoi . Wystrój okien w dwóch pokojach też jest brązowo - beżowy . Moja szafa w 1/3 to są brązy od butów przez kurtkę,  spodnie , swetry , bluzki po torebki, rękawiczki , paski.  Dobrze się czuję w tym kolorze :-)

@#$%&*@#$%&*@#$%&*@#$%&*@#$%&*

To wstęp mamy z głowy , przechodzimy w końcu do pracy jaką przygotowałam  na brązowy październik .
A jest to osłonka na winko lub wódeczkę z papierowej wikliny wraz z zawartością .
Oj wyczekała się na swoje pięć minut bardzo długo bo 8 miesięcy. Osłonki w ilości sztuk dwie  wyplotłam w lutym kiedy robiłam pracę na pierwsze z siedmiu wyzwań u Danusi, którego tematem była DZIURA. Jak ktoś ma ochotę poczytać o tym wydarzeniu to zapraszam TU
Swoją drogą jak dla mnie było to przełomowe wydarzenie w moim blogowaniu. Od tamtego momentu zaczęło mi znacznie przybywać Obserwatorów i Waszych komentarzy.  Kto brał udział  w wyzwaniach siódemkowych u Danusi wie o czym mówię :-). Dzięki nim poznałam wiele fajnych i wartościwych Dziewczyn, z którymi utrzymuję stały kontakt blogowy i nie tylko :-).
Myślę, że dzięki zabawie w kolorki dojedzie do tego grona sporo nowych znajomości.

Jedna z wyplecionych osłonek powędrowała na prezent i wyzwanie siódemkowe, a druga raz muśnięta  brązową farbą czekała cierpliwie aż poświęcę jej więcej uwagi. I jest .....nadszedł ten długo wyczekiwany moment . Jak Danusia ogłosiła kolor na październik wygrzebałam ją z dna szafy, pomalowałam ją raz jeszcze brązową lakierobejcą i dla utrwalenia bezbarwnym lakierem akrylowym .


Dodatkiem do październikowych brązów ma być beżowy  więc w takim też kolorze osłonka dostała swoje ozdobne ubranko.




Głupio tak dawać w prezencie pusty koszyk więc zakupiłam odpowiednią butelczynę i również ją ubrałam  w brązy i beże. A że prezent trafi do pewnej Pani Irenki 
to i ozdoby są typowo damskie .



 Kursik z którego zaczerpnęłam inspirację na ozdobienie butelki znajdziecie TU

A tu już brązowo - beżowy zestaw w całości 



I kolaż do zabawy 



Moje dekoracje zostały wykonane ze wstążek.  Dla tych którzy jeszcze nie robili takich ozdób przygotuję mały kursik, który pojawi się niebawem.  

Chciałabym tu  przeprosić Anetkę , że się czepiałam jej brązowego jeża że jest czarny TU.
Konia z rzędem temu kto potrafi zrobić zdjęcie ciemnego brązu tak , żeby to był brąz a nie czarny . W sumie to mnie się to "prawie" udało tylko na 3 zdjęciach a zrobiłam ich chyba ze 100 !!!


Na zakończenie chciałam Wam serdecznie podziękować za sympatyczne komentarze pod poprzednim postem i ogłaszam że Spółka Świecznikowa otrzymała nazwę
" Knocik"
Autorką pomysłu jest Małgosia - nasz Rzecznik Prasowy

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko