Witam Was
Coś ostatnio mnie tu trochę mniej mimo, że jestem na chorobowym. Ale wiadomo wiosna rządzi się swoimi prawami, w domku normalne prace też trzeba wykonać. Do tego rehabilitacja i zdalne wykonywanie pracy zawodowej - na robótki zostaje wieczór i noc. A więc standardowo jak i u wszystkich chroniczny brak czasu.
Na dodatek wczoraj skasowałam sobie prawie całego napisanego już posta. Nacisnęłam jakąś kombinację klawiszy i wszystko poleciało w kosmos. Nie chcielibyście słyszeć tej wiązanki jaka poleciała.
Zanim przejdę do głównego tematu dla Was kilka rozweselaczy na temat gospodyni domowej - to tak w nawiązaniu do braku czasu :-)
A dzisiaj jak w temacie pokażę znowu świeczniki - coś ostatnio dawno ich nie było :-)
Jak wiecie Renia z Justynką prowadzą naukę decuo. Na pierwszej lekcji TU uczyliśmy się klejenia na żelazko , a na drugiej TU tematem był efekt płótna, który bardzo mi się spodobał. Postanowiłam połączyć obie lekcje i spróbować klejenia żelazkiem na wcześniej przyklejoną gazę. Ciekawa też byłam jak będzie ten efekt wyglądał na ciemnym tle. Moje świecznik zawsze kleję żelazkiem , pozostało poszukać tylko ciemnej serwetki. To żeby Was nie trzymać w napięciu zdjęcia gotowej pracy.
Powiem , że test nie do końca udany. Żelazkiem na gazę kleiło się średnio, tylko w niektórych miejscach się złapało. Ale to chyba wynik tego że cały klej był pod gazą. Nie chciałam jej malować ponownie po wyschnięciu bo im więcej warstw się na gazę nakłada tym efekt płótna mniej wyraźny. A więc skończyło się na tym, że doklejałam serwetkę lakierem.
A na zakończenie chciałam Wam się jeszcze do czegoś przyznać, może dzięki temu niektóre z Was skorzystają z mojego doświadczenia, albo może się okaże że to znowu tylko ja jestem taką blondynką :-)
Otóż jakiś czas temu w Lidlu był taki zestaw trzech lakierów do decou ( na drewno, tkaninę i porcelanę) a do nich w gratisie pędzel do decou. Kupiłam sobie oczywiście , ale jakoś nie było okazji sprawdzić tego pędzla. Zawsze używałam pędzli z marketu budowlanego lub sklepu papierniczego, bo szkoda mi było kasy na takie pędzle do decou - są dość drogie ok. 15 - 25 zł za sztukę. Ale jak dostałam go w gratisie to spróbowałam przy okazji tych świeczników. I przeżyłam prawdziwy szok. To jest jak niebo i ziemia. Ile ja zmarnowałam serwetek bo mi się podarły podczas klejenia, i nie mogłam się nadziwić jak na filmikach, które oglądałam tak świetnie szło klejenie. A tu proszę to tylko, albo aż PĘDZEL. Więc dziewczyny moja rada, do decou zamienniki jak najbardziej tak, ale w pędzel trzeba zainwestować bezwzględnie. Zaraz wywalam moje stare, bo oczywiście już sobie dokupiłam nowe :-)
I na dzisiaj tyle, chciałam Wam jeszcze serdecznie podziękować za liczne komentarze pod moim zegarem transferowym. Tak mnie wciągnęło, że mam już zrobiony kolejny :-)
Życzę Wam ciepłej zimnej Zośki co by Wam roślinki nie pomarzły.
Pozdrawiam serdecznie stałych jak i nowych Obserwatorów .
Świeczniki jak zwykle - zachwycają uroda. Zastanawia mnie jednak ich kolor... fioletowy, bordowy, za żadne skarby swiata nie moge tego stwierdzić! Zdradź Aniu rąbka tajemnicy!
OdpowiedzUsuńAAaaaaa, tę gazę - przyklejasz na każdą ścianke oddzielny kawałek,czy poprostu oplatasz świecznik???
Gaza dookoła, z nadmiarem , jak wyschnie po kleju dopiero docinam . A kolor no w sumie cięzko mi go było sfotografować, taka śliwka węgierka :-)
UsuńIntrygujący kolorek do którego pasuje domowe wino !
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszły te świeczniki. Widzę, że Cię gaza wciągnęła i bardzo dobrze. A takie eksperymenty dają najwięcej radochy. A tu jeszcze efekt świetny. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Mnie gaza też wciągnęła, albo może omotała i zdradzę, że też jeszcze coś będzie :-)
Decu, to ja tylko mogę podziwiać u innych, takich jak Ty na przykład. Te świeczniki są super i kolorek węgierkowy też miałam na myśli oglądając fotki. Ten efekt gazy coraz popularniejszy wśród decupażystów..
OdpowiedzUsuńPozdrowionka chorowitku.)
Śliczne świeczniki, rzeczywiście efekt płótna wciąga, robi wrażenie;) I na ciemnym tle też pięknie wyszło, a co do pędzli to przyznam rację- trzeba jednak zainwestować;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu świetny efekt!
OdpowiedzUsuńwydawało mi sie, że tylko na jasnym tle będzie widoczny , a tu proszę- pięknie widoczny na ciemnej serwetce.
Mam kilka pędzli typowych do decu i kilka zwykłych - przydają sie oba, ale z z czasem tez je zmienię na profesjonalne, bo żeczywiście lepiej sie z nimi pracuje.
buziaki przesyłam i oszczędzaj sie trochę, na chorobowym jesteś:D
Świeczniki są urocze Aniu, świetnie wyglądają z efektem płótna. Prawdę mówiąc jestem zachwycona efektem płótna i też zrobiłam już pierwszą próbę. Co do pędzli masz całkowitą rację, nie wszystkie się nadają do decu. Człowiek uczy się całe życie! Buziaki.
OdpowiedzUsuńŚwieczniki wyszły piękne, a efekt płótna - super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka życzę:)))
Aniu...nie wiem czy oglądasz ale Kasia na Inspirello zawsze powtarza wszystko może być zastępnikiem ale PĘDZEL to podstawa !!!!!!!!!!! czyżbyś żałowała kilku groszy więcej...och.....to podstawowe narzędzie ....że Cię kusiło na budowlane ....podstawy decoupagu się kłaniają :)....świeczniki super wyszły
OdpowiedzUsuńWidzę że teorię masz opanowaną do perfekcji.
Usuń:)))))))))))))))
Usuńświeczniki śliczne :) piękna serwetka :) a co do pędzla masz święta racje ja też długoooo się wzbraniałam przed kupnem takiego "specjalistycznego" :) ale faktycznie jest różnica :)
OdpowiedzUsuńAniu, świeczniki wyglądają pięknie, fajnie wygląda ten efekt płótna! Widać zawsze idzie jeszcze coś ulepszyć :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpodglądam te wasze "płócienne" zmagania i coraz bardziej mi się podobają
OdpowiedzUsuńw zasadzie wszystko mam... nawet ten pędzelek ( miękki jak kaczuszka) ;-)
to czego nie mam...?
Juz wiem - czasu! ;-P
Kupię trochę.
Ma tam która na zbyciu? :-D
Musze przyznać, że efekt na świecznikach bardzo mi się podoba. U mnie ostatnio ChBC (chroniczny brak czasu) i nie zostaje mi za wiele czasu na robótki :( Mam nadzieję, że od czerwca trochę odżyję w tym temacie.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie z tym pędzlem :) Oj, nie mogłam uwierzyć, że pędzel Cię tak przerobił :D a raczej to Ty sama siebie Aneczko :)
Buziaczki - dużo zdrówka i szybkiej pomyślnej rehabilitacji. :)
przede wszystkim podoba mi się ten kolor na świecznikach, i dzięki za rade odnośnie pędzla
OdpowiedzUsuńMasz rację, że w decoupage to pędzel jest najważniejszy. Świeczniczki są przeurocze.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci, że tak długo siedzisz na tym zwolnieniu. Ale pamiętaj co teraz zrehabilitujesz to na przyszłość zaprocentuje. Pozdrawiam serdecznie
Anulka piękne świeczniki powstały,choć śmiało i tak stwierdzam ,że najładniejsze fioletowe stoją u mnie w domciu i Ty już doskonale wiesz o jakich mowa.
OdpowiedzUsuńCo do pędzla to ja Ci powiem troszkę inaczej bo nie znam się na decu .Aniu już masz wprawę ogromniastą w tych serwetkowych podbojach,jednak to do czego samemu się dochodzi,coś co samemu nagle się odkrywa jest chyba jeszcze fajniejsze niż te wszystkie teoretyczne podpowiedzi.Innymi słowy człowiek całe życie czegoś się uczy i niech tak zostanie.
Buziaki czwartkowe,ale nie obiady bo u mnie już był haha:)
No rzeczywiście, daaaaaaawno nie było świeczników, ale jak już są to dowalasz zawsze do bólu, piękne są ! A ja póki co, chłonę wszystkie te informacje jak gąbka, ale jak wycisnę, to aż soki pójdą. A Ty wypluj te krakanie odnośnie Zośki, a najlepiej to Zośkę opluj, bo jak mi kwiatki umrozi to ja jej pokażę ! ;) :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Cudne świeczniki, Aniu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Świeczniki świetne jak zwykle :) Efekt płótna też mi się bardzo podoba :) W ogóle lubię Twoje decou :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPędzel mówisz... no skoro Ty - specjalistka - polecasz to chyba się skuszę na kolejny wydatek. A świecznik Aniu wyszły Ci jak zwykle super, ja też polubiłam efekt płótna i przyznam szczerze, ze nawet transfer na płótnie mam zamiar wypróbować:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak sobie myślałam, że dawno nie było u Ciebie świeczników i się doczekałam:) Widać efekt płótna, świetnie Ci wyszedł, mimo tych drobnych kłopotów, o których pisałaś! Ładne.
OdpowiedzUsuńCo do pędzli, otóż ja zawsze używam specjalnych pędzli, ułatwiają pracę. Faktycznie drogie, ale warto zainwestować. Podobnie z malowaniem obrazów olejnych czy akwareli, też odpowiedni pędzel bardzo bardzo potrzebny:)
Pozdrawiam Aniu serdecznie.
I kolejna porcja ślicznych świeczników, dana jest moim oczom oglądać :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja dopiero w powijakach jeżeli chodzi o tą technikę, a Ty już tutaj tak fajnie potrafisz łączyć różne techniki. Ja to dopiero musze być blondynką bo nawet nie wiedziałam, że są jakieś specjalne pędzle do decu, ale pomału wszystkiego się mam nadzieję nauczę, tylko niech ten czas w końcu stanie w miejscu, bo ciągle mi ucieka... :)
Aniu, płaskie pędzle nylonowe Renesans kupiłam tutaj http://tiny.pl/gh9b8 za niecałe 10 zł za sztukę - rozmiar 10, 12, 14. Szersze miękkie skośne tej samej formy rzeczywiście kosztują więcej.
OdpowiedzUsuńŚwieczniki jak zawsze piękne i płótno dobrze widoczne. Od środy powolutku próbuję gazowego dekupażu - dziś gazę pomalowałam, jutro nakleję na nią serwetkę, w środę pokażę na moim blogowym alter ego.
Pozdrawiam :-)
Dzięki za linka, hehe to nawet jeden z moich ulubionych sprzedawców. Póki co mam 2 szt może na poczatek starczy a przy okzaji innych zakupów dokupię i inne szerokości :-)
UsuńO, no proszę, jaka moja szkolna koleżanka w szerokim świecie znana, a że swoją pasmanterię ma pięć minut od mojego domu, to odwiedzam ją osobiście.
UsuńOj, takie zapisz czystość bardzo by mi się przydało. Ileż można sprzątać i sprzątać, niby gotowe, a za chwilę znowu trzeba od nowa :) Świeczniki są świetnie ozdobione, bardzo fajny motyw :)
OdpowiedzUsuńSliczny swiecznik, kolorek super i efekt płótna jest. Jeszcze go nie probowalam ale kiedys napewno to zrobie:) ja kleje przez koszulkę do dokumentów i super wychodzi.
OdpowiedzUsuńŚwietne!! Płótno widoczne doskonale nawet na ciemnym tle:) Jeśli chodzi o pędzle to fakt - różnca nie do opisania!
OdpowiedzUsuńAneczko, świeczniki są wspaniałe. Kiedyś, nawet sama robiłam efekt płótna na szkatułce, z bandaża. Podpatrzyłam na którymś blogu puszki oklejone tą metodą. A co do pędzli, masz święta rację. Mam to szczęście, że po drodze z pracy mam sklep z artykułami do decu i przystępnymi cenami. jak zaczynałam, Pani od razu mi poleciła odpowiednie pędzle. Potem spróbowałam takim z Castoramy i... załamka.Teraz jak czytam, że Ty do tej pory robiłaś "budowlańcami", chylę czoła, przed Twoimi pracami.
OdpowiedzUsuńJak szybko usunąć bałagan w domu?
Napisać w World-zie "bałagan w domu". Najechać myszką, podświetlić, kliknąć prawym klawiszem myszy, kliknąć w "usuń". Bałagan w domu usunięty.
Całusy :)
Anulka, efekt rewelacyjny !! :)). Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie widoczna faktura płótna. Pooglądałam sobie poprzednie posty i chyba skuszę się na pracę z decou, ale dopiero latem, teraz nie mam kompletnie czasu. Dziękuję za info w komentarzu pod moim postem, bo sama nie sprawdziłam. Już wszystko jest ok! :))
OdpowiedzUsuńPiękny komplet świeczników.
OdpowiedzUsuńAniu, chyba obie wpadłyśmy w ,,świecznikomanię";););) Tylko każda inną techniką... Bardzo ładnie Ci wyszły te ,, zdecopażowane" gazy czy bandaże;) Nie bardzo kumam, o co chodzi w tym temacie, ale chętnie spróbuję zrobić coś tą metodą;) A o pęędzlu specjalnie do tego przeznaczonym pierwszy raz słyszę? Ja ,,zaiwaniam" pierwszym lepszym, który mam pod ręką;) Chociaż ostatnio mało u mnie prac tego typu... Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam buziaki;)
OdpowiedzUsuńŚwietne świeczniki Aniu! Jak zawsze zresztą! Świetnie wyszedł Ci ten efekt płótna.
OdpowiedzUsuń