Strony

niedziela, 29 maja 2016

Wróciłam :-)

Witam Was 

Melduję, że wróciłam z krótkiego urlopu nad morzem . Odpoczywałam od komputera i blogów, więc wybaczcie moją nieobecność na Waszych blogach . 

Przywiozłam Wam troszkę jodu i bałtyckiego piaseczku .

Pogoda w kratkę - pierwsze  3 dni tropikalne upały a kolejne 3 dni syberyjskie mrozy i huraganowe wiatry.

Ale naładowałam akumulatory pozytywną energią. 

Dla Was puściutka mieleńska plaża przed sezonem , 


 cudny zachód słońca



  i moja nieskromna osoba z rozwianym włosem :-)



Przyznaję że troszkę się już za Wami stęskniłam !!

Pozdrawiam  serdecznie i idę pobuszować po Waszych blogach . 


środa, 18 maja 2016

Kolejne 3 kartki na 3 zabawy

Witam Was

Uf... zdążyłam  to już ostatnie 3 zabawy , w których zdeklarowałam swój udział.

Dziś moje majowe  kartki na  trzy zabawy u

Tradycyjnie zacznę od zbiorczego banerka




Powiem Wam że Wszystkie dziewczyny mnie totalnie zaskoczyły tematami . Zastanawiam się skąd im takie szalone pomysły przychodzą do głowy. Trochę się też podłamałam , że w swojej zabawie karteczkowej jestem za mało kreatywna, a moje tematy są  takie strasznie pospolite. Ale w końcu doszłam do wniosku, że chyba bym nie dała rady tak intensywnie myśleć nad  6 kartkami. Te 3 u dziewczyn to już wystarczająca gimnastyka dla mojego niemłodego już umysłu.
Więc u mnie będzie nadal banalnie :-)

To zacznę może od Uli  gdzie w maju na kartce miała się znaleźć czapeczka elfa, gnoma czyli pomocnika Mikołaja. Niestety nie znalazłam , żadnego wzoru na XXXX z czapeczką. Tym razem na mojej kartce znalazła się grafika wygrzebana w czeluściach internetu. Grafiki były dwie a że nie mogłam się zdecydować którą wybrać , zrobiłam dwie prawie identyczne karteczki .










Inka natomiast zaproponowała kartkę w innej technice, nie koniecznie kojarzącej się z kartkami. Technika miała być nowa dla nas czyli taka w której dotychczas nie robiłyśmy kartek .  Mój mózg przeżył kilka dni intensywnego myślenia. Pomysłów miałam kilka. A że ostatnimi czasy trochę szyłam postanowiłam moją kartkę uszyć.
 Na mojej kartce uszyłam choinkę z filcu  w formacie 3D. Choinka jest wypchana, wsadem z poduszki, koraliki imitujące bombki przyszywałam ręcznie .




Myślę że, choć kartka nie jest specjalnej urody Inka mi zaliczy. Ale drugiej takiej raczej nie zrobię , łatwe to nie było, zwłaszcza przyszycie całości do kartonika Trochę tu moja wina , gdyż materiał w gwiazdki  był strasznie rozciągliwy . Myślę że gdyby bazą też był filc, karta wyglądałaby o niebo lepiej. 

Te dwa  tematy powyżej to był pryszcz w porównaniu do tego co wymyśliła w tym miesiącu Hubka. Otóż jak widzicie na banerku  na scrapowej pracy miała się znaleźć gałąź i klucze.  Po przeczytaniu tematów miałam kompletną pustkę w głowie. Jak połączyć te dwa tematy ze sobą żeby to miało jakiś sens ??? wpisywanie w goglach nic nie dało , nie istniało takie połączenie . Zaczęłam więc przeglądać swoje serwetki i papiery w poszukiwaniu gałęzi i kluczy. I znalazłam przepiękną gałąź



 pozostało poszukać klucza . Hubka dopuściła Klucze jako słowa więc poszukałam sentencji z kluczem i jest 



Ale miałam jakiś niedosyt tego klucza więc dołączyłam jeszcze malutkie kluczyki , zawieszki biżuteryjne. 



I jest moja kartka z gałęzią i kluczami . 




Powiem Wam , że to myślenie się opłaciło bo jestem z tej kartki wyjątkowo zadowolona, zdjęcie nie oddaje jej uroku.
Ewuniu mam nadzieję że zaliczysz taką interpretację ??

Pozostała mi jeszcze jedna niepublikowana karteczka komunijna , więc dorzucam jeszcze na zakończenie. Motyw wyszywany metaliczną nitką w kolorze miedzianym , rameczka to tekturka ze sklepu od A do Zet



I tym sposobem temat majowych kartek uważam za zamknięty :-).

Żegnam się z Wami na prawie dwa tygodnie . Pojawię się dopiero z tematami kartek na czerwiec. 
Do piątku będę jeszcze do Was zaglądać a od soboty witam morze. Trzymajcie kciuki za pogodę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie . 





poniedziałek, 16 maja 2016

Marchewkowe tulipany

Witam Was

I kolejna praca na kolejną zabawę. Tym razem tytuł mówi sam za siebie -  jak marchewka to zabawa u Danusi gdzie w maju króluje kolor marchewkowy




Kolor jakoś  mało popularny u mnie. Rzadko robię prace w tym kolorze, zresztą nie przepadam za nim specjalnie. Samą marchewkę lubię, kiedyś jak byłam młodsza uwielbiałam taką  prosto z działki , ledwo co opłukaną. Teraz  nie mam jej na działce więc spożywam raczej w postaci soku, ale generalnie mało jej na moim stole.

Wybrałam tym razem zestaw kolorystyczny marchewkowo - biało- zielony.
Maszyny jeszcze nie zdążyłam schować po szyciu toreb więc siłą rozpędu uszyłam kolejne tulipany. Co do techniki wykonania nic się nie zmieniło od poprzedniego razu - ot wypracowałam sobie moją  metodę  ich szycia. Jak ktoś ciekawy co i jak to szczegóły znajdziecie TU i TU
 Więcej nie ma co pisać, więc dziś będzie wyjątkowo krótko jak na mnie,  a poniżej trochę fotek.













Mam nadzieję, że Danusia zaliczy. To lecę nakarmić Stefana. 
Pojawię się jeszcze z karteczkami  i ze spokojnym sumieniem mogę jechać na urlop. 

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie




sobota, 14 maja 2016

Jeden słoiczek i dwie zabawy

Witam Was

Wiem, wiem macie mnie już w tym miesiącu po kokardy, ale nie chciałabym pominąć żadnej zabawy  w której zdeklarowałam swój udział, a czasu mam coraz mniej.
21 maja wyjeżdżam na tydzień do mojego ukochanego Mielna. Ot taki przedsmak wakacji  potrzebny mi do życia.

Dzisiaj  będzie praca z serii 2 w 1. Połączyłam dwie zabawy i mam cichą nadzieję, że Organizatorki się nie pogniewają.

Pierwsza to kolejna  15 już lekcja  nauki decou , prowadzona przez Renię i Justynkę.




 Uświadomiłam sobie właśnie , że my się w to decou bawimy już ponad rok, kiedy to przeleciało nie mam zielonego pojęcia ??

Tematem 15 lekcji jest pasta strukturalna .
 Powiem szczerze potraktowałam ją trochę po macoszemu. Po pierwsze nie lubię z nią pracować, po drugie nie miałam pomysłu na jej sensowne zastosowanie.

Ale miałam zapotrzebowanie na kolejny słoiczek po kawie  i na nim właśnie wykorzystałam pastę. Miałam na stanie jedynie pastę gruboziarnistą zakupioną kiedyś w Lidlu , o taką.



Nałożyłam ja na całą zakrętkę oraz dolną, ściętą część słoiczka, używając do tego palca, hihi.. nie znalazłam dotychczas lepszego narzędzia do tego celu  :-)
Jak pasta już wyschła na szklaną część przykleiłam gazę, która była tematem drugiej lekcji TU . Pomalowałam po wyschnięciu jedną warstwą białej farby akrylowej, następnie jedną warstwa lakieru, celem zabezpieczenia przygotowanej powierzchni.



 No i pozostało przykleić serwetkę i polakierować kilkakrotnie. 
 Wybrałam motyw w bratki żeby zaliczyć drugą zabawę prowadzoną przez Agatkę, u której w tym miesiącu królują właśnie Bratki

A tu już gotowy słoiczek





To na dziś tyle, zostały mi jeszcze dwie zabawy i mam cichą nadzieję że zdążę :-)

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, życzę Wam udanego słonecznego weekendu. 
Do usłyszenia niebawem.






czwartek, 12 maja 2016

Zimna porcelana - mój debiut

Witam Was

Tak, tak dobrze żeście przeczytały tytuł posta , zabrałam się za  kolejną technikę.  A wszystko za sprawą Beatki, która namówiła mnie na warsztaty z zimnej porcelany. Beatka już zdała relację z tego wydarzenia i pewnie część z Was już widziała efekty naszych nauk.

Warsztaty odbywały się w Katowicach 30 kwietnia . Dałam się namówić na to szaleństwo z dwóch powodów 

Po pierwsze bardzo chciałam się spotkać osobiście z Beatką oraz Wiktorią, która też w nich uczestniczyła, a po drugie byłam bardzo ciekawa  jak wygląda ta zimna porcelana i czy będę w stanie ulepić cokolwiek z tej masy , ba ja raczej jestem "ciemna masa" z lepienia.

Beatka przechwyciła mnie prawie w drzwiach pociągu, po kilku minutach dołączyła Wiktoria . Spędziłyśmy kilka godzin na pogaduchach . Co ciekawe rozmawiało nam się super , prawie jak byśmy się znały od przedszkola.
To przedstawiam uczestniczki tego wiekopomnego spotkania, a kto jest kto to się musicie same domyśleć  :-)



Druga część dnia upłynęła w bardzo fajnej atmosferze na warsztatach. Tematem był bukiet truskawek z zimnej porcelany. O dziwo okazało się , że lepienie pod czujnym okiem  Liny - przesympatycznej Ukrainki, która prowadziła warsztaty nie było wcale takie trudne. Poradziła sobie z tym nawet 8 letnia dziewczynka. 
 Sama zimna porcelana jest bardzo fajnym materiałem plastycznym i powiem że byłam nią bardzo pozytywnie zaskoczona .

A tak wyglądał nasz stół w trakcie lepienia


Po ponad 3 godzinach efekt naszej pracy wyglądał tak



A w środku jest mój debiutancki bukiecik , z którego jestem mega zadowolona.
 Truskaweczki nieco jeszcze niedojrzałe, jak to pod koniec kwietnia.



Ale po przebywaniu na słoneczku dojrzały 




To był bardzo fajny dzień za który serdecznie dziękuję  dziewczynom. Liczę , że jeszcze nie raz się spotkamy na kolejnych warsztatach.  Fajnie mi się lepiło ten bukiecik, ale raczej w domu nie powtórzę, dałam radę ale na razie nie widzę zastosowania dla zimnej porcelany.

Pozdrawiam serdecznie, dziękując jednocześnie za wszystkie komentarze, które zostawiacie pod moimi postami. Jak się je czyta to aż się chce dalej tworzyć i skrzydełka rosną !! gorzej jak razem z nimi wyrosną różki :-) 
A że dawno  nie było humoru ...




Do usłyszenia już niebawem


wtorek, 10 maja 2016

Makrama - bransoletka w owale.

Witam Was

Znowu jestem,  nawet udało mi się przespać kilka godzin :-)

Jak pewnie wiecie uczestniczę od kilku  miesięcy w naukach makramy,   z różnym skutkiem niestety. Nie jest to moja ulubiona technika ale chciałam wiedzieć z czym się to je i znać choć podstawy. Sama się sobie dziwię że doturlałam się aż do  11 lekcji. Nauki prowadzi  Joasia  a tematem lekcji są owale , a właściwie bransoletka w owale.




Nie mogłam się zmobilizować i zabrać za odrabianie zadania bo miałam wielkie obawy czy sobie z tematem poradzę. Z węzłami źebrowymi nie radziłam sobie za dobrze. Ale termin zbliża się ku końcowi wielkimi krokami i trzeba było złapać byka za rogi.
Łatwo nie było, kilka razy trzeba było pruć. Zdecydowałam się na dwa kolory sznurków bo inaczej jak nic by mi się pomylił sznurek roboczy z wiodącym.  W końcu się udało i powiem Wam że mimo iż bransoletka  nie jest idealnie wypleciona to i tak jestem z niej dumna jak paw.   Nie miałam satynowego sznurka  więc moja bransoletka została wypleciona ze sznurka nylonowego do topienia o grubości 1,5 mm w kolorze wrzosowym sznurek roboczy i szary sznurek wiodący. 



Zapinana na guzik - jedyny w moich zbiorach  jaki się do tego nadawał, przez przypadek zgrał się z kolorem  koralików.  Skorzystałam z TEGO kursiku .

Strona prawa 

w zbliżeniu 

  
i strona lewa  wg mnie też całkiem nieźle wygląda 


I jeszcze zdjęcia w nieco innej aranżacji 



I tradycyjny już kolaż 


Mam nadzieję Joasiu że zliczysz zadanie choć na trójczynę :-)

I to na dziś tyle, pozdrawiam Wszystkich  serdecznie, życzę Wam dużo słoneczka i do usłyszenia niebawem .