Witam Was
Na początku chciałam Wam serdecznie podziękować za komentarze pod poprzednim postem.
Dziękuję Tym, którzy podnieśli mnie na duchu i dali swoje rady jak poradzić sobie z żeberkami.
Dziękuję Tym , którzy "delikatnie" wyrazili swoją negatywną opinię na temat moich "bubli"
Dziękuję również Tym , którzy zajrzeli i nie napisali nic ... bo może nie chcieli mnie urazić :-)
Pewnie niektórzy się zdziwili , że pokazuję takie badziewie, a ja to zrobiłam trochę z przekory, żeby pokazać, że nikt nie jest doskonały i każdemu zdarzają się gorsze prace. Ale przecież Wszyscy się uczymy, mistrzem zostaje się tylko przez upór, ciężką pracę i doskonalenie własnych umiejętności.
Dlatego moi drodzy nigdy się nie poddawajcie w dążeniu do celu !!
Jeżeli myślicie , że odpuściłam makramę to się mylicie !! Żadne sznurki i węzełki nie będą mną rządzić !! Zawzięłam się i musiałam spróbować raz jeszcze te żeberka okiełznać.
A że strasznie spodobały mi się sówki jakie zrobiła Kasia , poprosiłam ją o linka do kursu. Obejrzałam ten , ale przy okazji trafiłam na inny i moją sówkę zrobiłam wg tego drugiego, który znajdziecie TU
I powiem Wam że jestem z siebie bardzo zadowolona bo sówka mi wyszła za pierwszym razem.
A wygląda tak
W oryginale co prawda siedzi sobie na patyczku , ale ja celowo z niego zrezygnowałam, bo przeznaczyłam ją na breloczek do kluczy.
Jest dość spora , bo ma 10 cm długości razem z dzyndzelkiem i 5 cm szerokości. Ale jedno jest pewne - na pewno znajdę moje klucze w torebce :-)
I teraz w końcu mogę spokojnie odłożyć makramę i zająć się czymś innym.
A na zakończenie dla Was jeszcze jedno zdjęcie które mi się strasznie spodobało
I tym oto wesołym akcentem kończę dziś króciutkiego jak na mnie posta.
Miało być jeszcze o kabelku i tulipanach ale stwierdziłam, że co za dużo to nie zdrowo, będzie kiedy indziej :-)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, przypominam że jeszcze dwa dni czeka żabka na Wasze lutowe karteczki.
Od razu odgadłam (po zdjęciu), że to sowa, świetna jest :)
OdpowiedzUsuńFajna i całkiem spora ta sówka, pomysł świetny z breloczkiem na klucze.
OdpowiedzUsuńWiem Aniu że Ty nigdy się nie poddajesz i nie uznajesz fuszerki;) To że pokazujesz coś co wg Ciebie nie wyszło(nie wszyscy się na tym znają, na przykład ja) można jedynie zapisać na plus.
OdpowiedzUsuńSówka rewelacyjna! Wspaniale nadawałaby się na wisior.
Buziaczki Aniu:)
O kurczatko Anulko teraz to jest świetna, wysmienita, dokładna i fantastyczna praca. Widać żeberka opanowane i wygladaja superancko równiutko. Gratulacje. Nie ma to jak pozytywna zawzietość charakteru. Nie odpuściłas sobie i sa tego znakomite efekty. buziaczki i pozdrowionka ślę.
OdpowiedzUsuńsówka cuda, tez widziałam ten kursik, ale jakos się nie zmusiłam do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńAniu na ostatnim zdjęciu to chyba ja :D
OdpowiedzUsuńa sówka jest super- gratuluję samozaparcia:)
też czasami pokazuję to co mi nie wychodzi,bo uważam że nie ma czego sie wstydzić
Buziaki :)
W tych sówkach też się zakochałam i nie dziwię się, że po nią sięgnęłaś. Wyszła ślicznie i warto było ćwiczyć. Pozdrawiam serdecznie i podziwiam za upór :-)
OdpowiedzUsuńpodziwiam, że chce CI się robić wbrew i na przekór- ja jestem cienka i jak mi coś nie idzie to od razu odpadam :( pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak ja lubię jak ktoś się nie poddaje ,dlatego brawka Anulka za kolejne podejście do żeberek,
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem ,że gdyby nie to chorobowe to pewnie byś nic w tym temacie nie zdziałała,więc może to przeziębienie to było przeznaczenie :)
Sówka wyszła świetnie i teraz wiesz ,że żadna praca makramowa nie jest Ci straszna ,bo zawsze dasz radę .Najwyżej pójdziesz znów na małe zwolnienie haha:)Czego oczywiście tak po prawdzie wcale Ci nie życzę ,bo życzę Ci głównie zdrówka .
Buziaczki sobotnie Aniu :)
Aniu, twarda z Ciebie sztuka, co Ci wpadnie w łapki, to mimo problemów napotkanych po drodze, wychodzi Ci rewelacyjnie. Jesteś niesamowita w tym co robisz :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki, dobrej niedzieli
Cudowny breloczek. Sowa jest boska.
OdpowiedzUsuńZa bardzo nie jestem w temacie, coś musiało mi umknąć, ale zgadzam się z Tobą w 100%. Cały czas się uczymy. Raz nam wyjdzie raz gorzej, ale nie należy się poddawać. Nauka czyni mistrzem. :) Piękna sówka. :)
OdpowiedzUsuńPiękna sowa. Ten ostatni obrazek to raczej Ciebie nie dotyczy :3 Patrząc na zdjęcia prac, które co chwilę powstają mogę śmiało stwierdzić, że masz zespół niespokojnych rąk :D
OdpowiedzUsuńWspaniała sówka:) Bardzo się cieszę, ze się nie poddajesz, bo efekty są super:)
OdpowiedzUsuńA teraz tak ci powiem trochę na ucho, że gdy planowałam lekcję o listkach, to tak też myślałam o Tobie, wiedząc, ze ci trudno idą, ale wiedziałam, że je pokonasz, dlatego naprawdę strasznie sie cieszę:)))
Buźka :)
Że mądra sówka to widać . Swietnie wygląda z kluczami . Mróweczko - Anulko podziwiam Cię :) Dajesz radę z róznymi wyzwaniami i jeszcze zdążysz w miedzyczasie wyjechać , odpoczywać i nawet zachorować i wyzdrowiec i wciąż coś nowego . Serdecznosci :)
OdpowiedzUsuńSówka jest prześliczna,jednym słowem upór czyni mistrza,dopiero dzisiaj zajrzałam na ten poprzedni post i przeczytałam o Twoich zmaganiach ze sznurkami i muszę powiedzieć,że po pierwsze dla mnie wszystkie plecionki fajnie wyglądają,ja się nie znam na tej technice,tylko oglądam efekt końcowy,a ten mi się podoba,nie zawsze i nie wszystko musi być doskonałe.Po drugie,podziwiam wytrwałość, po trzecie dużo zdrówka życzę,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Żadne sznurki i węzełki nie będą mną rządzić !!"
OdpowiedzUsuńi tego się trzymamy :-)
A efekt jest świetny.
Mnie tam się podobają Twoje supełki , kompletnie się na tym nie znam i w sumei to nie wiem jak powinno wyglądać, ale oceniam to co widzę i powiem CI że mi się podobały i nadal podobają bo ten breloczek jest rewelacyjny Aniusia! Mnie się też zdarzały kiepskie prace, ale tak jak mówisz człowiek musi od czegoś zacząć i się czegoś nauczyć :) Buziaczki Kochana i powodzenia w dalszym supełkowaniu. Pozdrawiamy ja i Szymcio :)
OdpowiedzUsuńSznureczki i wezelki to dla mnie czarna magia dlatego zawsze podziwiam a sowka jest swietna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu zajrzałam na listeczki i nic nie napisałam, bo ... obgadałyśmy sobie "sznurkowe" sprawy w "cztery uszka" ;) Cieszę się,że znalazłaś kursik dla siebie na sówkę.
OdpowiedzUsuńUparta jesteś, nie poddajesz się i konsekwentnie dążysz do wyznaczonego celu, a owocem tego jest dzisiejsza sówka . Wygląda super i będzie strzegła Twoich kluczy .
Każda z nas powinna brać z Ciebie przykład - pokazałaś nam , że nie powinnyśmy się poddawać, gdy coś nam nie wychodzi. Na lekcjach uczymy się czegoś nowego, a nie zawsze od razu załapiemy temat ... trzeba dużo ćwiczyć - tak jak np. w matematyce ;) - aby dojść do wprawy.
Pozdrawiam cieplutko :)
Brawo!!! Sówka rewelacja!! Już Ci żadne żeberka nie podskoczą:))
OdpowiedzUsuńSuper sówka :) Nie tylko ładna, ale jeszcze na dodatek bardzo praktyczna :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńFajna robótka, a ten cytat na pierwszym zdjęciu - święta prawda i naprawdę ważne, życiowe słowa. Pozdrawiam i zachęcam do udziału w głosowaniu na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńWspaniała sówka Aniu, choć w pierwszej chwili myślałam, że to... płaszczka ;) Chyba nigdy się nie poddajesz i bardzo dobrze! :) Widać różnicę w porównaniu do supełków z listków. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszła Ci ta sówka Aniu;)No i zarazem bardzo przydatna, jako breloczek do kluczy;)I doszłaś do perfekcji z tym splotem;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)
OdpowiedzUsuńMnie by się taka sówka - breloczek przydała, bo w końcu bym, kluczy nie musiała szukac w torbie. Jest przeurocza Twoja sówka. Odwiedzam Cie zawsze, choć ostatnio z racji pobytu moich wnuczek na feriach u "babci", babcia mniej czasu miała na siedzenie przy komputerze. Pozdrawiam niedzielnie i miłego tygodnia Aniu
OdpowiedzUsuńoglądałam dzisiaj piękny program o sówce.... na końcu zeżarły ją podłe krogulce :-(
OdpowiedzUsuńa taka była śliczna...
za to twojej raczej nic nie ruszy...
no chyba, że mole, te małe żarłoczne podlece...wszystko zeżrą ;-D
podziwiam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmakrama to dla mnie jeszcze wiąż tajemnica
Super sówka. I świetnie wykorzystana.
OdpowiedzUsuńPoleciałam najpierw obejrzeć te nieudane żeberka i przyznam Aniu, że możesz być bardzo dumna z owoców swojego uporu:). A sówka, to już w ogóle, Rewelacja! Aż Ci jej troszkę zazdroszczę, bo ja mam ciągle taką sówkę w planach, a te moje plany... to nawet szkoda gadać. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBrawo, super sówka! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńSliczna sówka Aniu. Dobrze pomy slałaś, aby była breloczkiem do kluczy:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że dasz radę :-). Kolejne sploty to już z zamkniętymi oczami będziesz robić!
OdpowiedzUsuńSówka jest świetna! Breloczek, że tylko pozazdrościć! Teraz pomyślałam sobie, że fajnie by było taką zrobić z cieniutkich naturalnych rzemyków i przypiąć do torebki. Zainspirowałaś mnie :-)
Buziaki :-)
Bardzo fajna ta sówka - daleko mi do makramy, więc trudno mi ocenić skomplikowanie splotów. Natomiast efekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja również mam problem ze znalezieniem kluczyków, więc mój breloczek też jest sporych rozmiarów. Ale twoja makramowa sówka jest po prostu urocza, i co najważniejsze własnoręcznie zrobiona.
OdpowiedzUsuńSówka jest bardzo fajna, a jej wielkość kojarzy mi się z dyndadełkami od kluczy do szkolnych klas.
OdpowiedzUsuń