Witam Was
Dziś będzie moja interpretacja w grudniowej zabawie u Splocika Rękodzieło i Przysłowia
A zinterpretowałam pierwsze z przysłów
Małe prezenty podtrzymują przyjaźń.
Myślę, że dzisiejsza moja praca będzie dla Was zaskoczeniem, bo w całej moje siedmioletniej karierze chyba tylko dwa razy pokazałam prace wykonane w tej technice. A mianowicie moja praca powstała na drutach. Tak tak, kiedyś namiętnie na nich dziergałam, towarzyszyły mi całe studia i czas kiedy dzieci jeszcze chciały chodzić w moich swetrach. Nawet byłam tak zdesperowana, że zakupiłam dwupłatową maszynę dziewiarską. Mam ją do dziś, choć nie wiem czy już nie zardzewiała od tego leżenia.
A wracając do tematu to, to co udziergałam chodziło za mną od dłuższego czasu. Otóż zimą to ja lubię jak mi jest ciepło w szyję, ale nie przepadam za wszelkiego rodzaju szalikami. Najwygodniej mi się chodzi w golfach. Poza tym jak wszyscy wiedzą maseczki nosić trzeba. Połączyłam więc dwa w jednym i udziergałam sobie taki podwójny golf, który w razie zapomnienia maseczki można odwinąć i zakryć usta z nosem.
Korzystałam w nim z tego filmiku. Tu jest część pierwsza , jest ich w sumie 4 ale w tej pierwszej części są przekierowania na kolejne. Przyznam szczerze że znacznie kursik zmodyfikowałam po swojemu, bo nie lubię robić na okrągło, wolę zszywać.
No i poszłam sobie w tym golfie do mojej przyjaciółki. Tak jej się spodobało moje rozwiązanie, że ubłagała mnie na zrobienie jej podobnego. Ten mój, to jak by prototyp, w którym musiałam poprawić dół bo wyszedł ciut za wąski.
Co było robić, świąteczna robota poszła w kąt a ja złapałam za druty Takim sposobem powstał drugi golf dla mojej przyjaciółki, z którego jestem w pełni zadowolona.
I ten drugi właśnie wędruje do Splocika, bo jak by nie było to mały prezent a przyjaźń niewątpliwie podtrzyma :-)
Od dziś można już linkować swój gotowy wzór Nr 6 w zabawie Abecadło z igły spadło. A żabkę znajdziecie TUTAJ
I na dziś wszystko, pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie sympatyczne komentarze.
Bardzo pomysłowe i bardzo fajne golfiki. Udany prezent!:)
OdpowiedzUsuńjakie ładne! Super wykonanie i pomysł! Buziaki!
OdpowiedzUsuńO maszyna...też mam taką, choć jednopłytową.
OdpowiedzUsuńJako nastolatka robiłam na drutach i na maszynie, a jakiś czas temu ją sobie kupiłam, ale przez przeprowadzkę jakoś nie miałam ani czasu ani ochoty do niej usiąść, ale tak bywa:-(
Za to Twoje golfiki bardzo mi się podobają:-)
Pozdrawiam cieplutko:-)
Super golfik. Moje dzieci takie noszą. Jest to świetne rozwiązanie zamiast szalika. Mam pewność, że szyja jest otulona tak jak trzeba i znikąd nie zawiewa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper trafiłaś w przysłowie, golf jest piękny, moje małe szkraby też mają takie.Pizdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne golfiki w super kolorkach.
OdpowiedzUsuńBrawo Aniu! Totalnie osłupiałam, bo nie wiem czy pamiętasz jak pewnie dwa lata temu szukałam pomocy przy zrobieniu takiego golfika i poległam, a Ty proszę - ciach mach i masz dwa hehe. Super! Zaraz zerknę na kurs.
OdpowiedzUsuńBuziaczki Aniu:)
Bardzo ładne , no i pomysł się liczy
OdpowiedzUsuńczasem warto wrócił do "starych" dziedzin rękodzieła. Ja kiedyś robiłam na drutach, a teraz nic nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczynałam swoją przygodę z robotkami od drutów aż zobaczyłam haft...bardzo mi sie podobają Twoje ,,golfiki,, no a dodatkowym atutem jest fakt że może służyć zamiast maseczki. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietne golfiki. Moim synom też kiedyś robiłam golfy.Tylko dół robiłam większy
OdpowiedzUsuńżeby okrywał ramiona, przód i tył pleców. Pozdrawiam.
Aniu no jesteś niemożliwa! Ale fantastyczne rozwiązanie i nie dziwię się, że Twoja przyjaciółka zapragnęła taki golf :). Kochana koniecznie wracaj do drutów :). Ja uwielbiam duże szaliki, chusty i mocno opatulać się nimi pod szyją, ale nie znoszę teraz w okresie zimowym maseczek więc czasami idąc ulicą zakrywam się ciepłym szalem :). Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne golfiki Aniu.:) Ściskam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńA co tam robota, nie ucieknie :) Za to golfik śliczny i praktyczny, i koleżanka zadowolona :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo praktyczne i fajne są te golfiki.
OdpowiedzUsuńFantastyczna robota Aniu, tak bardzo mi się podoba, ze zaczynam sie zastanawiać , czego Ty się chcesz nauczyć na tych drutach jeszcze, przecież śmigasz jak sie patrzy;) Brawo Aniu:) buziaki
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńdbajmy o przyjaciół:)
Wspaniale podtrzymujesz przyjaźń ofiarowując takie cudowne prezenty. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAniu sz sie dziwie ze tak rzadko siadasz do drutów bo swietnie dziergasz :) a takie kominki noszą nasze najmłodsze cory i swietnie zdają egzamin ! :) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTeż mam podobny golfik i bardzo sobie go chwalę. Twoje są cudne. Buziaki.
OdpowiedzUsuńNie lubię golfów, bo czuję się w nich źle, ale podobają mi się ogromnie!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe i praktyczne rozwiązanie, śliczne są te golfiki i tak starannie wykonane.
OdpowiedzUsuńUściski Aniu:)
O, wcale nie wygląda jakbyś rzadko siadała do drutów, takie otulenie szyi naprawdę ładnie wygląda i jest ślicznie wykonane:)
OdpowiedzUsuńŚwietne golfiki wykonałaś. :)
OdpowiedzUsuńPracy z drutami nie zapomina się, jak jazdy na rowerze, jak jedzenia zupy... :)
No i udowadniasz, że małe upominki podtrzymują przyjaźń.
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Dziękuję, że przez rok bawiłaś się u mnie i mam nadzieję, że przyłączysz się do zabawy w drugiej edycji tej wersji. :)
Pozdrawiam ciepło.
Podziwiam, kobieta tysiąca talentów. :)
OdpowiedzUsuńAnia, pomysł rewelacja, wykonanie wiadomo - super! pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńHehehe i znowu coś wspólnego. Osobiście od lat chodzę w takich właśnie golfikach robionych jeszcze przez moja mamunię. Nie wyobrażam sobie szalików. Niestety będę musiała wkrótce usiąść do drutów i wydziergać sobie sama kolejny golfik. Dobrze, ze mam wzór. Moje są podobne choc maja dłuższy przód zakrywający całą pierś. Można wówczas lekko odpiąć kurtkę i wygląda wtedy jakbym miała sweterek. Brawo Aniu za powrót do starych umiejętności. Widać, ze czego człowiek raz się nauczy to nie zapomina. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie "szaliki", bo nic się nie wysuwa, ani nie odsłania i jest milutko i ciepło :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńale fajne <3 rewalacyjne wykonanie :D <3 https://czynnikipierwsze.com/
OdpowiedzUsuńŚwietne oba :-) Dwa lata temu zrobiłam sobie podobny (bez "śliniaczka") na obręczy dziewiarskiej, ale że prototypowa włóczka była beznadziejna, to muszę zrobić nowy, tylko jakoś zabrać się za niego nie mogę, a pojutrze zaczyna się zima. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPiękny golfik:-) Też mam taki, tylko zimy coraz cieplejsze i leży na półce ;-)
OdpowiedzUsuńGolfik - ocieplacz super. Też lubię wszelkiego rodzaju golfy, bo zima są praktyczne.
OdpowiedzUsuń