Witam Was
Dzisiaj będzie ekspres , prawie pendolino jak na mnie :-)
Tak jak większość z Was nie mam kompletnie na nic czasu, tak że jak do kogoś nie dotarłam z komentarzem przepraszam . Ostatnio więcej jestem w delegacjach niż w domu więc i czasu na robótki mam bardzo mało.
Ale zaczął się Adwent a ja wywlekłam z szafy mój zeszłoroczny wieniec adwentowy . Pokazywałam go na samym początku mojego blogowania, ale wtedy to była tylko taka migawka. Nie miałam jeszcze wprawy w pisaniu postów. Poza tym wielu z Was nie było wtedy u mnie. Mam cichą nadzieję, że nie dostanę po głowie za tego "odgrzewanego kotleta " :-)))
Wianek powstał w czasie mojej wielkiej fascynacji wikliną papierową. Wypleciony splotem spiralnym a za wzornik służył mi lakier do włosów.
Pomalowany złotym sprayem, podstawki pod świeczki z rurek zwiniętych w kółka. To kilka zdjęć, tym razem z telefonu bo nie mam pod ręką aparatu. Muszę przyznać , że całkiem niezłe foty robi ten mój telefon :-)
Niestety zdjątka dziś bez obróbki na żywca, nie mam czasu się bawić wstawianiem loga, i innych pierdolitków , najwyżej se ktoś zabierze :-)
No i to na tyle pendolino dojechało do celu ja wysiadam :-)
Pozdrawiam Was serdecznie i zmykam robić kartki bo jak tak dalej pójdzie to moja rodzinka dostanie kartki sklepowe.
ja tam go nie pamiętam więc mz przyjemnością pooglądałam:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł z tym mocowaniem świeczek (wezmę se:)). Śliczny wianuszek, jak na odgrzewany kotlet to bardzo świeżutki bo wygląda jak nowy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam zaraz odgrzewane kotlety ;-) Jak ładne i fajne to można przypomnieć pracę :-) Mnie tam przypadł do gustu :-) Patrzeć i podziwiac kobitki!
OdpowiedzUsuńJa dalej jestem zafascynowana papierową wikliną, więc podziwiam i się zachwycam :) A brak czasu to chyba jakaś zmora nas wszystkich - haha :) Pozdrawiam i buziaczki ślę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie plotłam, oczywiście papierowej wikliny, tym bardziej podziwiam wianek:) Bardzo ładny kochana Aniui te kwiatki na nim są ciekawe, czy to kanzashi?
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Ja już po kolacji a Ty kotlety serwujesz,chyba Ci się dania pomyliły skoro bombę kaloryczną o takiej porze mi pokazujesz.
OdpowiedzUsuńAnuśka te podstawki pod świeczuszki są bardzo pomysłowe,a jeśli to te biedronkowe tealighty to wiem jak pachną ,uwielbaim pomarańczowe aromaty.Skoro wymyśliłaś sama te podstawki to wianek od razu bardziej zyskuje w moich oczach.
Ja dziś krótko ,bo gonię się z czasem i nie wiem czy przed pólnocą się wyrobię .
Buźka :)
Epidemia braku czasu roznosi się po ludziach;)
OdpowiedzUsuńJa kompletnie nie mogę sobie trafić palcem do ... i mam wyrzuty sumienia,ze tak mało tutaj bywam.
Aneczko zdjęcia naprawdę bardzo fajne,mimo że nie obrobione.
Pięknie pokazały piękny wianuszek.
Ja zadnych adwentowych ozdób nie mam,bo ogarniam chałupę i w tym bałaganie cokolwiek takiego,wyglądałoby smiesznie;)
Pozdrówka
oj co z tym czasem, każdemu brakuje, a najwięcej emerytom,wianuszek piękny
OdpowiedzUsuńFajny, mój pewnie pendolino porwał bo w domu nie ma po nim śladu. Pozdrawiam i też lecę kartki kleić:)
OdpowiedzUsuńWianek cudowny Anulka ale i ta ciuchcia jest piękna pamiętam jak jeździły u nas - buziaki ślę i gnam dalej bo tyle mam zaległości że aż mną brrrrrrrrrr..................a może bym pożyczyła od ciebie tę lokomotywkę to by szybciej mi poszło ? - pappapapap - buziaki ogromniaste ślę Marii
OdpowiedzUsuńAnusia wianek cudny i chyba go pamiętam z ubiegłego roku ale pooglądać mogę i teraz:) buziam i znikam:)
OdpowiedzUsuńAnula wianek prześliczny, wszyscy zachwycaja sie podstawka , no jest fajna ale Ty wiesz, że ja ma pie.... ca na punkcie kwiatków i te są cudne!!! :)). Buziaki :)
OdpowiedzUsuńPiękny wianeczek! I nic nie szkodzi, że zeszłoroczny:) Ale wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńśliczny
OdpowiedzUsuńAniu fajnie, że pokazałaś swój śliczny wianuszek - mnie wtedy nie było jak była migawka;) Z ogromna przyjemnością pooglądałam sobie foteczki. Bardzo pomysłowe te podstaweczki do świeczuszek - a tee lighty w kolorze pomarańczu leżą sobie u mnie;)
OdpowiedzUsuńKochana ja poproszę Twoje pendolino do moich wszelakich spraw;) Matko jedyna jestem tak w plecy ze wszystkim... w ostatnim czasie zamiast odwiedzać szkołę - odwiedzam ośrodek zdrowia w ta i we w ta:(((
Pozdrawiam cieplutko:) Buziaczki:)Kasia
Aniu wianek adwentowy piękny . To co , że pokazywałaś ale zdjecia ładne i pomysł na świeczki świetny wiec fajnie sie ogląda. Pozdrawiam ćie Aniu serdecznie i życze nam wszystkim wiecej czasu:)))
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo pomysłowy wianeczek :)uroczy Aneczko:)
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie odgrzewane kotlety, bo sama nie mam czasu komentować nieraz postów na bieżąco a co dopiero cofać się do początku czyjegoś bloga. Ja tego wianka nie widziałam i dla mnie jest super. Pięknie wypleciony i super ozdobiony :)
OdpowiedzUsuńSama bym musiała się w końcu zabrać za kartki, bo nie długo czas wysyłać a jakoś nie mam kiedy, ani nawet pomysłu na nie....
Jak większość, ja też widzę wianek po raz pierwszy, na dodatek, wieść o Twoim poście nie wyświetliła mi się w tam gdzie powinna, ale i tak dotarłam Nie z prędkością Pendoloino, ale jakiejś ciuchci, ważne, że jestem. Wianek, oj super, jeszcze taki, jak odgrzewany kotlet, to już dla mnie jeszcze większy powód do zachwytu. Spisałaś się Anulko.
OdpowiedzUsuńNie lubię odgrzewanych kotletów, ale tylko schabowych :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie Twój wianek to kotlet wrzucony dopiero na patelnię - świeżynka totalna, bo w tamtym roku nie oglądałam :-). A czas mają tylko Ci co nic nie robią!
Świetny i pomysłowy wianek :-)
Buziaki :-)
Aniu, śliczny ten wieniec. Kolorki pięknie dobrane i elegancko wykończony. Nie za dużo, nie za mało, w sam raz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A te kotleciki to schabowe ? A może wołowinka albo cycki od pani kurczakowej? No, oby tylko nie z psiego mięsa co je gdzieś tam wykryli niedawno :) Cholera Cię wie, bo jak to pĘdolino gdziesik z Chinów przybyło, to i piesowe żeberka mogło przywieźć, hihi. Wianuszek fajniutki, a że ubiegłoroczny to na nim nie napisano :) Buzi
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój wieniec :-) Ja nigdy nie plotłam wianków, no ... jedynie te z koniczyny :-) Twój jest piękny! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńAniu, to nic, że wianuszek z roku ubiegłego. Pięknie się zachował i jest cudny. Pozdrawiam. Jutro wysyłam przesyłkę. Napiszę na @
OdpowiedzUsuńPost rzeczywiście bardzo krótki, pozostał niedosyt ;) Wieniec prezentuje się znakomicie, dopracowany w najmniejszym szczególe, perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńJanie widziałem jeszcze , więc podziwiam !!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, podoba mi się papierowa wiklina.
A jak na zeszłoroczny wianek adwentowy to ładnie się zachował :)
Pozdrawiam :)
Śliczny jest ten wianuszek Aniu! Bardzo fajnie wyglądają te malutkie świeczniczki. Kto powiedział, że co roku wszystko trzeba robić od nowa? Taka śliczna dekoracja może służyć przez wiele lat. Ewentualnie można dołożyć kilka nowych detali albo zmienić kolor świeczek i znów będzie coś nowego. Cieplutko Cię pozdrawiam Anulko!
OdpowiedzUsuńWianuszek rewelacja, a że ubiegłoroczny to nieważne. Ja również mam na stanie kilka starych prac. To tylko oznacza że dobrze przechowany. Bardzo spodobał mi się sposób mocowania świeczuszek. Taki nowatorski, że chyba podkradnę :)
OdpowiedzUsuńPiekny wieniec..Też nie widziałam, więc mogę spokojnie się pozachwycać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Kotlet dobrze odgrzany, też ma możliwość być smacznym kąskiem. A jak było, to się okaże w kolejnych postach, ile najadło się do sytości, a ile dostało niestrawności ;)
OdpowiedzUsuńPendolino nie zatrzymuje się na każdej stacji, więc spadam, bo wsiadam :)
Buźka :)
Piękny wianek Aniu zrobiłaś a podstawki pod świeczki są rewelacyjne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny wianek! Dla mnie nie odgrzewany, bo nie widziałam;)
OdpowiedzUsuńJa już czuję się jak rozjechana przez pociąg:( Nie wyrabiam:(
Miłego dnia Aniu:)
Też wianka nie widziałam, bo rok temu tu nie bywałam - piękny jest :-)
OdpowiedzUsuń