Witam Was
Jak by nie patrzył mamy nowy miesiąc, skończyły się niestety wakacje czas do szkoły. Tak się składa, że dla mnie się wakacje jeszcze nie skończyły. Nie mam już szkolnych dzieci, wnuków się jeszcze nie dorobiłam. Pod tym względem moja emerytura jest jak najbardziej OK.
Znowu jadę do Milena ( trzeci raz w tym roku ) i znowu do mojej przyjaciółki do RELAXU. No nic nie poradzę, że kocham tam jeździć. I tak już jest od lat.
Korzystam póki zdrowie jeszcze pozwala i kasa na to jest. Tym razem jadę tam z moją koleżanką emerytką i jej psem. A pogoda jak na polskie morze i wrzesień zapowiada się rewelacyjna. Mam też jeden w ciągu dnia bezpośredni pociąg, nic tylko wsiadać i jazda.
Będę tam od 08.09 do 15.09 a wiec znowu mam tydzień mniej na wszelkie prace do zabaw. Tak, że jak mogę to zaczynam. Tym razem przegotowałam coś na zabawę dla Splocika, "Małe dekoracje" Wiadomo jest to zabawa całoroczna.
A moja wrześniowa praca tym razem będzie z gliny. Pamiętacie jak kiedyś pisałam o warsztatach z lepienia w glinie. Jak ktoś nie pamięta to dla przypomnienia post o tym jest TU
Są wypalone i dotarły do mnie prace jakie wtedy powstały. Powiem tak, nie jest to moja bajka ale dopóki nie brałam udziału w tych warsztatach to nie wiedziałam. Trzeba mieć zdecydowanie dryg w rękach i widzieć co się chce ulepić. Ale mało kto to wie dopóki w takich warsztatach nie weźmie udziału. Powstała wtedy miseczka i taki talerzyk w kształcie liścia.
Myślę że spoko mogą być u mnie w domu jako takie Małe dekoracje. Szału nie ma i więcej w tej dziedzinie rękodzieła u mnie już nic nie powstanie, ale byłam, zaliczyłam i zobaczyłam. I trochę szczegółów
Na miseczce odbiłam taką mandalę z frywolitki, talerzyk jest tylko malowany a żyłki na liściu zrobiłam sama.
Zanudzać moją pisaniną Was nie będę, ale tradycyjnie pokażę Wam wszystkie prace jakie powstały w tej zabawie.
Zawsze to coś nowego. Przynajmniej wiesz, że to nie twoja dziedzina. Ale fajnie mieć takie ozdoby w domu. U nas w glinie dawno temu dzieci lepiły w glinie i do dzisiaj wiszą u nas cztery kolorowe ptaki, trochę nierówne ale dzięki temu są bardzo oryginalne. Miłego urlopiku Aniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podoba mi się ten gliniany liść.Fajny pomysł z odbiciem frywolitki na miseczce.Zawsze coś nowego popróbowałaś.
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku
Myślę, że w każdej dziedzinie rękodzieła i nie tylko rękodzieła nikt nie urodził się od razu mistrzem. Najważniejsze to spróbować.
OdpowiedzUsuńPiekne te dekoracja, liść rewelacja .Aniu wędrowniczko życzę wspaniałego wypoczynku , a kanwę zabrałaś? Bo Ty tak lubisz coś małego wyhaftowac.Relaksuj się ile się da, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGlina ma swój urok, taki "idealnie nieidealny", wyjątkowy... Twoje prace bardzo mi się podobają :) takie kolory ziemi są bliskie mojemu sercu, talerzyk z liściem jest super :)
OdpowiedzUsuńW talerzyku widzę spory potencjał, mnie się spodobał :) Miłego wędrowania po piasku, odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna miseczka, ja tam nie widzę w niej żadnych niedoskonałości. Miłego i udanego wypoczynku nad morzem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI tak super. Za bardzo jesteś krytyczna wobec siebie! No i nikomu nie musisz się tłumaczyć z wypoczynku- jak możesz to korzystaj, nikomu nic do tego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu rewelacyjne prace- obie!! W obu cudne detale miseczka z frywolitką ,fantastyczna, no trochę mnie rozczuliła,a liść zachwycił.Pozdrawiam serdecznie i udanego wypoczynku
OdpowiedzUsuńDobrze, że zmierzyłaś z tym wyzwaniem i zdobyłaś pewne doświadczenie. Nie wszystkie rzeczy, które nam się podobają są nam przeznaczone chociaż te wyroby ceramiczne wyszły całkiem nieźle. Może nie warto od razu rezygnować i spróbuj jeszcze raz? 🤔
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego wypoczynku! 😄
To chyba trudna technika, ale talerzyk w formie liścia bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńŚwietne prace - uwielbiam takie jesienne klimaty. :)
OdpowiedzUsuńMimo że lepieniez gliny to nie twoja bajka to fajne ci to wyszło
OdpowiedzUsuńNo i ekstra, spróbowałaś i wiesz, że to nie dla Ciebie. Ja tak mam z wieloma warsztatami.
OdpowiedzUsuńGlinę też za bardzo nie polubiłam, ale od czasu do czasu idę na warsztaty, bo a nóż coś zadziała i zrobię coś ładnego, to żart. Na glinę chodzę by spotkać znajome, które na inne warsztaty nie chodzą.
Talerzyki świetne, fajna pamiątka z warsztatu.
pozdrawiam Basia
Fajne te gliniane dekoracje, ale ja chyba bym się w tym nie odnalazła:) Udanego wypoczynku i pięknej pogody:)
OdpowiedzUsuńJa godne lubię ale nie mam gdzie z niej lepić.... Twoje talerzyki Aniu bardzo mi się podobają, zwłaszcza listek. Brawo za kolejne spróbowanie czegoś nowego 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńSuper prace wykonałaś i to w zupełnie innej dziedzinie - brawo! :)
OdpowiedzUsuńPonieważ wpis wstawiłaś z automatu, to nie musisz już zgłaszać, bo sama go wypatrzyłam.
Twój link i fotka znajdą się w podsumowaniu września.
Miło mi, że bawisz się u mnie
Pozdrawiam ciepło.
Moją uwagę najbardziej przykuł ten gliniany liść. Przepiękny i super prace :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Glina to też nie moja bajka ..
OdpowiedzUsuńBrałam udział w takich warsztatach ,ale pracę które zrobiłam nie nadawały się na dekorację !
Fajnie, że spróbowałaś swoich sił w innej dziedzinie 😚🙂
Początki są zawsze trudne ale Twoje talerzyki to super dekoracje. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńFajne prace i najważniejsze, że Twoje.
OdpowiedzUsuńJesteś kobietą wielu talentów Aniu. Gliniane wytworki śliczne, zwłaszcza liść. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń