Witam Was
Tradycyjnie już pod koniec miesiąca zapraszam Was na podsumowanie czytelnicze. Biorę udział w dwóch zabawach czytelniczych .
Szczegóły zabawy u Ani Jacewicz znajdziecie TUTAJ
W listopadzie u Lidzi obowiązywały literki NWŚ
Mój listopad raczej kiepsko, ale już nie narzekam. Po prostu czytanie mi ostatnio kiepsko idzie :-). Ważne dla mnie, że czytałam to co mnie interesuje i w swoim tempie.
W sumie przeczytałam w listopadzie 3 książki na łączną sumę 1.248 stron, co daje 42 strony dziennie. Od początku roku przeczytanych 44 książek na łączną liczbę stron 14.427 stron, co daje 43 strony dziennie.
A poniżej już szczegóły.
Z Natalią Sońską spotkałam się po raz pierwszy. Czytało mi się dobrze, ale książka mnie aż tak nie porwała jak bywa w przypadku Katarzyny Michalak, czy Agaty Przybyłek. Ale z pewnością jeszcze do tej autorki wrócę, tym bardziej że do tej książki jest druga część.
I jeżeli chodzi o mój listopadowy wynik czytelniczy to już wszystko.
Teraz tradycyjnie kilka ogłoszeń :
1. Wracam jeszcze do mojego czerwcowego pomysłu, a mianowicie do międzyblogowej wymianki książkowej.
Wiem, że wtedy to nie był zbyt dobry czas, bo działki, urlopy, przetwory itp. Ale może teraz znajdziecie trochę czasu aby do tej wymianki dołączyć.
Wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ
Na końcu posta wkleiłam Wam linki do dziewczyn, które takie biblioteczki już założyły na swoich blogach. Powiem Wam, że już nie raz skorzystałam z wymianki i jestem bardzo z niej zadowolona.
Jak ktoś chciałby jeszcze dołączyć, to uruchamiam kolejną żabkę do której zalinkujcie swoje biblioteczki.
2. Jak ktoś chętny do przygarnięcia czegoś za darmo w zamian za koszty przesyłki, to to co jeszcze zostało znajdziecie TUTAJ
3. Jak ktoś przegapił zapisy na candy z okazji 7 urodzin mojego bloga zapraszam TUTAJ
I na dziś już wszystko, pozdrawiam serdecznie i tradycyjnie życzę Wam dużo zdrowia, uważajcie i dbajcie o siebie.
Ja w listopadzie też nie zaszalałam z czytaniem. Zwyczajnie ni było kiedy, jakoś mi tak ten miesiąc szybko uciekł :(
OdpowiedzUsuńAniu Ty i tak całkiem sporo przeczytałaś, a dwie pierwsze książki wydają się się całkiem ciekawe :)
Pozdrawiam
Fajne pozycje. U mnie niestety ostatnio lekka posucha w czytaniu.
OdpowiedzUsuńPodziwiam wynik. Wielkie wooow
OdpowiedzUsuńAniu, brawo za czytelnictwo. Każdy ma swój ulubiony gatunek książek i swoich ulubionych autorów. Ja lubię książki biograficzne, oparte na faktach i reportaże. Zawsze takie wybieram do czytania. Stąd pierwsza książka była dla mnie interesująca. Jest do niej druga część "Kartka ze szwajcarskim adresem". Kolejnych książek i autorek nie znam. Pozdrawiam i życzę zapału do czytania w grudniu.
OdpowiedzUsuńŻadnej z tych książek nie znam, chociaż z N. Sońską już się spotkałam. Nadchodzi sezon zimowy, w ogrodzie mniej prac, więc pewnie czytelniczo będzie coraz lepiej;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki Aniu:)
Również podziwiam wynik, ja sobie ustawiam jakieś wyzwanie ogólne na goodreads i jakoś udaje mi się 12 książek rocznie co najmniej przeczytać.
OdpowiedzUsuńU mnie w ogóle zero, czytam sobie w necie.Brawo Ty.
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny wynik czytelniczy :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle Aniu uzyskałaś całkiem niezły wynik czytelniczy. Długie wieczory to zdecydowanie dobry czas na lekturę.
OdpowiedzUsuńUściski:)
Nie czytałam tych książek, ale znam książki Marii Ulatowskiej - wg mnie nie porywa w ogóle. Jednak każdy ma inny gust i możliwe, że Tobie coś od niej się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Aniu, ważne, żeby czytanie sprawiało przyjemność, a liczba przeczytanych książek nie ma przecież znaczenia.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Aniu! Cieszę się, że nie narzekasz na ilość :-) Jest tyle książek, tak różnych, że najlepiej czytać to co się lubi i w tempie jakie preferujemy :-) I nie oglądać się na innych :-)
OdpowiedzUsuńUściski :-)
Aniu niby zawsze jak jesień, zima przychodzi to więcej czasu na czytanie jest i chętniej po książkę się sięga. Jednak ze względów że biblioteki nie działają tak jak powinny, ciężko znaleźć coś fajnego. Ja zaledwie dwie książki przeczytałam, z czego jedna młodzieżowa lektura szkolna. A książeczek Twoich nie znam, ale recenzję już nam, więc chyba raczej po pierwszą która mnie zaciekawiła nie sięgnę:-)
OdpowiedzUsuńAniu brawo za swietny wynik czytelniczy :) 42 strony dziennie to sporo :)
OdpowiedzUsuń3 ksiązki to i tak super, fajnie że w ogóle nam się udaje coś poczytać :)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie "Sekret mojego turbanu" zaintrygował najbardziej :-)
OdpowiedzUsuń