Witam Was
Dziś kolejna zabawa i kolejna moja zakładka, ale po kolei.
Otóż dziś będzie praca na kolejną zabawę do Splocika.
Splocik dała nam do wyboru przysłowie :
1. Kto umie wygrać sam ze sobą, nie zginie nigdy
i cytat:
2. "Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie"
Powiem Wam, że miałam niezły dylemat co mam wybrać tym razem. Fakt że w tych wytycznych brak typowych rzeczowników a jak wiecie w tej zabawie wyszywam zakładki do książek. W końcu zdecydowałam się na pierwsze przysłowie i sięgnęłam pamięcią do mojego pobytu w szpitalu.
Tak już mam, że gdziekolwiek wyjeżdżam zawsze biorę za sobą krzyżyki lub szydełko i do tego ebooka bo nigdy nie wiem na co mi przyjdzie ochota, tak było i w przypadku szpitala.
Tam gdzie byłam każdy z chirurgów ma tylko 3 operacje w ciągu dnia. Byłam niestety druga i przyszedł do mnie chirurg, który miał mnie operować i mi powiedział, że nie wiadomo czy moja operacja się odbędzie w danym dniu, bo wszystko będzie zależało od tej pierwszej.
I całe szczęście, że miałam krzyżyki i wyszywałam aktualnie zakładkę bo inaczej bym oszalała tym czekaniem czy mnie w danym dniu wezmą, a to doskonale obrazuje pierwsze przysłowie.
Nie wybrałam z niego konkretnego wyrazu lecz zinterpretowałam je całe, bo jedynie ta zakładka mnie trzymała przy życiu, czyli wygrałam dzięki niej sama ze sobą !!!. A sama zakładka to nic szczególnego ale przynajmniej zajęłam czymś myśli i ręce i nie myślałam o niczym innym. To czekanie jest straszne, gorsze od samej operacji !!!
A poniżej już moja zakładka, którą wtedy wyszyłam.
a jak zakładka to nie może zabraknąć zdjęcia na książce. Powiem Wam że moimi krzyżykami wywołam niezłe zaskoczenie w szpitalu :-). Oczywiście wykończyłam ją już w domu, ale sam haft powstał w szpitalu, no bo ileż można leżeć w łóżku nic nie robiąc.
I wszystkie zakładki jakie powstały w tej zabawie :
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję że do mnie zaglądacie.
He, fajna historia;))) przysłowia u Splocika zawsze podziwiam. Mam Pozdrawiam i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńŚwietna interpretacja ! A hafcik jest cudny i oczywiście super zakładka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Pieknie dopasowałaś do przysłowia, zakładka bardzo fajna ,ślicznie wyszły te niebieskie dzwoneczki, też czasami biorę coś do szpitala, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna zakładka Aniu. Z własnego doświadczenia powiem, że w czekaniu pomaga rozmowa w dobrym towarzystwie. Zdrowiej kochana, wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńKwiatuszki na zakładce prześliczne:)
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik! Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładka, urocze dzwoneczki.
OdpowiedzUsuńAniu Brawo Ty! mam wrażenie, ze My Rękodzielniczki to już zanikające istoty, bo gdzie się nie pokażemy z robótkami wywołujemy zdziwienie i pytanie, a to jest jeszcze kto się tym zajmuje? Moja Babcia tak robiła;) zakładka super:) pozdarwiam
OdpowiedzUsuńOjej, jaki to musiał być stres, czekać na operację:( mam nadzieję że u Ciebie wszystko ok, i zdrowie w porządku!!
OdpowiedzUsuńA zakładka jest naprawdę śliczna, te kolory są takie delikatne, uspokajające :)
Śliczna zakładka powstała. Masz rację Aniu, że czekając na operację można oszaleć. Ja przy operacji drugiego oka byłam 6 w kolejce, a nic nie mogłam robić, bo oko ciągle mi czymś zakrapiali. Zdrówka życzę i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiebieskie dzwoneczki mnie oczarowały:) Też ostatnio prace w tym kolorze robiłam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładka i urocze dzwoneczki. :)
OdpowiedzUsuńChyba robótki w takim przypadku bardziej pomagają oderwać myśli i skrócić oczekiwanie niż książka.
Dużo zdrowia życzę. :)
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Śliczna jest, masz fajne wspomnienia i dobrze jest mieć czym zająć ręce, ja też wszędzie biorę haft, szydełko I książkę haha.... żeby mieć pod ręką to na co przyjdzie ochota 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńPiękna zakładka w niebieskościach 🙂 wiem o czymś piszesz Aniu, ja też jak idę do szpitala, czy do lekarza, a wiem że będę długo tam siedzieć, zawsze biorę że sobą jakaś robótkę, ciekawość pacjentów jest ogromna, czasami zdziwienie, ale jest to miłe jak niektórzy pytają co to będzie 😊
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę ❤
Lubię takie kolorki, błekit zawsze nastraja mnie pozytywnie :) ładny zestaw już masz tych zakładek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne XXX. Podziwiam Cię za spokój w oczekiwaniu. Ja miałam więcej szczęścia - byłam pierwsza do zabiegu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny haft i pięknie wykończona zakładka. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPrzepiękna zakładka! Dużo zdrówka dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCudna zakładka Aniu:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZakładka jest śliczna :).
OdpowiedzUsuńMasz rację najgorsze w szpitalu jest czekanie...
Jak gdzieś jadę na dłużej też staram się zawsze coś ze sobą zabrać. Choć z haftowaniem jest różnie, bo najczęściej jest słabe światło w pokojach...
Piękna zakładka i podziwiam, że zrobiłaś ją w szpitalu. Ja zawsze do szpitala biorę książkę i laptopa. Moje myśli są zazwyczaj tam dość mocno odbiegające od skupienia, więc pozytywne rozpraszacze uwagi są mile widziane.
OdpowiedzUsuńŚliczna
OdpowiedzUsuńPiękna zakładka, chociaż powstała w takich trudnych okolicznościach. Dużo zdrówka Aniu:)
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładeczka!!!
OdpowiedzUsuńJaka piękna niebieściutka zakładka :-) I ja w szpitalu haftowałam i sensację tym wzbudzałam. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń