Pewnie Was
dziwi ten tytuł, więc już wyjaśniam. Moja dzisiejsza praca jest zrobiona
w dwóch technikach , składa się z dwóch części i ma dwa zastosowania :-)
I pewnie większość z Was będzie zaskoczona tym co zrobiłam :-)
Ostatni raz w
tej technice pracowałam w styczniu 2015 , a kiedyś się u mnie dość sporo działo w tym temacie ale ostatnio jakoś nie było mi po drodze :-)
I pewnie jeszcze długo nic bym nie zrobiła gdyby nie zamówienie. Wiecie już o czym mówię ???
Otóż
poproszono mnie o zrobienie wiklinowego koszyczka na chleb. Kiedyś
zrobiłam ich kilka TU i TU i TU - niestety wszystkie wyszły z mojego
domku.
Od razu
uprzedzam , że przy pracach innych dziewczyn Oli, Julianny czy Wyplatanek
moja wiklina stanąć za bardzo nie może, więc umówmy się, że znam
podstawy tej techniki ale nie mam praktyki
:-)
Ja osobiście
jestem zadowolona z tej pracy, osoba dla której ją zrobiłam też a nic
tak nie motywuje do dalszej pracy jak zadowolenie klienta i tego się
trzymajmy !!
Nie wychodzi
mi jeszcze wyplatane dno w koszyczkach więc jest prostsze rozwiązanie w
postaci dna tekturowego. Koszyczek wypleciony z gazet niemalowanych i
pomalowany na biało po wypleceniu. Usztywniony
lakierem bezbarwnym - jest tak twardy że raczej nie do zajechania :-)
Druga
technika to oczywiście decoupage. Natalia dla której robiłam koszyczek
wybrała serwetkę, która pasuje jej do zastawy stołowej.
Mnie nie
pasowała do niczego - bo nie wiedziałam jak ją ugryźć. Ale w końcu klient
nasz pan i powiem Wam, że znowu mnie bardzo pozytywnie zaskoczył
efekt końcowy
Z boku i poniżej z dołu
I od środka
To pierwsze 2 w 1 mamy załatwione .
Do koszyczka
został uszyty wkład z surówki lnianej , ozdobiony koronką . I z tego "szyjątka" jestem wyjątkowo zadowolona.
Koszyczek z wkładem to drugie 2 w 1.
foto w dzień
i foto w nocy
A trzecie 2 w 1 nie zostało uwiecznione na zdjęciach, bo normalnie zapomniałam .
Ale
zastosowanie może koszyczek mieć różne . Z wkładem w środku będzie na
chlebek, a bez wkładu może być np. na owoce, orzechy.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i do kiedyś.
Aniu koszyk jest rewelacyjny, zazdroszczę bo ja jeszcze nie próbowałam wikliny i mam opory przed probowaniem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Koszyczek, że tak powiem zarombisty, a z lnianym wkładem to po prostu cudo, no zakochałam się, potrafisz wjechać na ambicję ! Buziaki i spadam :)
OdpowiedzUsuńAniu bardzo mi sie podoba. Az zachciało mi sie znowu wrócic do wikliny. Mam sporo skręconych rurek , chyba je pomaluje i zrobie taki właśnie koszyczek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja od zawsze kocham papierową wiklinę, ale moje pierwsze próby(i na razie ostatnie), to choinki. Do takiej formy jeszcze chyba nie dorosłam, ale podoba mi się przeogromnie :)
OdpowiedzUsuńDodatkowo ozdobiona serwetką i z cudnie uszytym wkładem to już po prostu mistrzostwo :)
Będę się jeszcze długo zachwycać i przyglądać, może w końcu się zdobędę na własną próbę :) Pozdrawiam cieplutko :)
Jeden koszyczek a tyle możliwości! Ślicznie wygląda w obu wersjach. To ciekawe ale jeszcze nigdy nie kładłam serwetki na plecionych powierzchniach. Muszę przyznać, że fajnie to wygląda. Dawno nic nie plotłam choć leży kilka zaczętych koszyczków. Może po Świętach...
OdpowiedzUsuńŚwietnie się spisałaś Anusiu. Cieplutko pozdrawiam.
Aneczko strzał w dziesiątkę , ostatnio bardzo podobają mi sie takie szyjątka
OdpowiedzUsuńAniu, myślę, że spokojnie możesz go postawić obok prac dziewczyn! A już wersja z wkładką rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńz tym lnianym wkładem to normalnie superancki koszyczek na chleb :)
OdpowiedzUsuńświetny koszyczek, w wyborze aparatu raczej nie pomogę - mam tylko w telefonie :(( pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAniu, jak zawsze praca świetna. Ja bym się nie doczepiła do Twojej techniki wikliniarskiej. Bardzo ładny koszyczek i chyba bez wyściółki podoba mi się bardziej, ale oczywiście z wyściółką dostaje nowe zastosowanie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają wiklinowe wyplatanki - sama próbowałam, ale nie wyszło. :) Ten koszyczek oczywiście piękny, jak wszystko co robisz. :) Aparatu niestety nie doradzę - ja robię zwykłym, jakiś Kodak - ani dobry ani zły. :) Ważne że zdjęcia są.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tyle w jednym :) Koszyk świetny a ubranko na nie świetne :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam szczerze to CUDO!!! Przepiękny koszyk! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo! Myślę, że nie masz się czym martwić - Twój koszyk wygląda bardzo dobrze, jest równiutki i ciekawie przyozdobiony. No i piękny wkład materiałowy w środku zagościł :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ten koszyczek, z lnianym wkładem wygląda fantastycznie! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJa to chyba za chwilkę zapomnę jak się plecie, więc kiepski ze mnie autorytet;) Twój koszyczek bardzo fajny, równiutki i kolorowy a najbardziej podoba mi się w nim, to czego ja zrobić nie potrafię i nigdy potrafić nie będę ,czyli ubranko;) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSuper koszyczek! Też troszkę zapomniałam o papierowej wiklinie, może kiedyś najdzie mnie ponownie hehe.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Aniu dziękuje za wyróżnienie, uważam, że zdolna z Ciebie wikliniarka, pewnie nie jedna osóbka by pozazdrościła takiego talentu, świetny splot, kolorystyka piękna, motyw super no i wdzianko oryginalne :) pozdrawiam i czekam na następne wiklinowe dzieła Twe:)
OdpowiedzUsuńAni koszyczek jest piekny! CUdnie się prezentuje w tej decu serwetce. Ślicznosci!
OdpowiedzUsuńWiesz Anulka koszyczek piękny wyszedł,ale kurcze tego wkładu Ci zazdroszczę .Dziwię się ,że tak mało szyjesz ,bo kurcze ten wkład świetnie Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńJa to bym z chęcią naumiała się na maszynie szyć ,ale nawet jej nie mam i nie prędko kupię .Za dużo mam wydatków ,już Ty dobrze wiesz jakich i gdzie ciągle latam .
Ale jak już kiedyś wyjdę z tego to kupię sobie taką maszynę ,że wszyscy z krzesł pospadacie a ja będę pierwsza haha:)
Chyba mam dziś jakiegoś świra,to pewnie Gosi wpływ ,za długo dziś z nią przegadałam i mi się udzieliło .
Zresztą za chwilę północ ,czas lecieć na sabat cośmy się z Hanią i Gosią zmówiły,a że ja prowadzę to nie mogę się spóźnić .
Buźka :)
Bardzo fajnie to wyszło :) jak przykleiłaś serwetkę na ścianki koszyczka? Jakiś sprawdzony sposób?
OdpowiedzUsuńGosiu kleję tak jak do drewnianej powierzchni , przykładam do koszyka suchą serwetkę i pędzlem z lakierem po serwetce.
OdpowiedzUsuńCyferkowo post zatytułowany a w treści rewelacyjny koszyk w kilku wersjach. Pięknie wypleciony, pomalowany, oklejony i na dodatek jeszcze wdzianko dostał co by dłużej mógł służyć. Papierową wiklinę uwielbiam, ale udało mi sie jedynie skręcić troszkę rurek, plecenie niestety w nim poległam, nie na moje paluszki, wróciłam pokornie do igiełki i niteczek, no i do okazyjnie robionych karteczek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anusiu.)
Fajnie jest potrafić pleść takie koszyczki. w ogóle wilkina to super sprawa :-) Niestety z aparatem nie pomogę, sama pstrykam fotki z telefonu (tak wygodniej i szybciej)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Aniu zrobiłaś cudowny koszyczek :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKoszyczki super wyglądają, nie rozumiałabym gdyby się nie spodobały ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny koszyczek, a to połączenie technik czyni go bardzo oryginalnym, a z tym wkładem wygląda bardzo elegancko. Aniu pozwolę sobie zadać Ci pytanie,bo jesteś ekspertką w hafcie :) Zadałam już pytanie na moim blogu, ale mam nadzieję, że się nie pogniewasz,że zaśmiecam Ci bloga pytaniem - zamierzam zabrać się za haft krzyżykowy, ale zupełnie nie wiem jakie muliny będą do niego najlepsze. U mnie w pasmanterii są tylko takie zwykłe, nie firmowe i zastanawiam się czy będą się nadawać, czy duże znaczenie ma mulina którą haftujemy? Będę wdzięczna za odpowiedz, bo jestem zielona w tej kwestii. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKoszyczek wyszedl ci swietnie. Bardzo fajne przeistoczenia. Nic dziwnego ze zamawiajacej sie podobal. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoszyczek świetny i faktycznie w różnych odsłonach, a ubranko dodało mu uroku i romantyczności. Moje wyplatanki to porażka więc cieszę się, że mogę je podziwiać u Ciebie:) Pozdrawiam cieplutko i miłej niedzieli Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne te twoje 2w1 :)
OdpowiedzUsuńz tym motywem to jak z ciuchami... nie zawsze to do dobrze wygląda na wieszaku tak samo dobrze leży na osobie i odwrotnie, czasami byle "szmatka" świetnie zdobi człowieka
OdpowiedzUsuńi tak samo z tym motywem, fajnie wygląda i ważne, że "klyjent" zadowolony :-)
A dnia i tak nie widać, to czym się przejmować.
Marzyła mi się ta technika, ale odpadłam po 2 próbach... więc na razie podglądam namiętnie inne plotące koleżanki :-)