Witam Was
Na początku chciałam bardzo serdecznie podziękować Wszystkim, którzy złożyli mi życzenia urodzinowe w poprzednim poście. Pojawiły się nawet życzenia od osób, które już dawno u mnie nie zostawiały komentarza, co mnie szczególnie cieszy, bo to oznacza, że nadal czasem mnie odwiedzają. Po takim zastrzyku pozytywnej energii aż chce się dalej pisać i tworzyć !!!!!
Edytowano - chodzi o drugie urodziny mojego bloga nie moje :-)
Nawiązując do tytułu - dzisiaj pokazuję chyba ostatnie dwie prace w tym roku, która nie są związane ze Świętami.
Potem tu już tylko Święta , Święta i do znudzenia Święta.
No nic nie poradzę, że lubię robić świąteczne ozdoby, zresztą chyba jak większość z Was. Są takie bajecznie kolorowe i radosne. I jakoś tak Boże Narodzenie to taki szczególny czas, na który czekamy cały rok. Ale fakt niezaprzeczalny, że chyba trochę przesadzamy z tymi przygotowaniami :-)
Czy u Was też jest tak jak na tym zdjęciu poniżej ??? Strasznie mnie ono ubawiło.
U mnie dziś Świąt nie będzie, a będą za to dwa zestawy świeczników.
Muszę zadbać o ciągłość produkcji w "Knociku" bo Prezesowa Danuta olała naszą firmę na całej linii i najpierw rozpoczęła masową produkcję bransoletek, a teraz dla odmiany produkuje karteczki i jak ją znam dopóki nie osiągnie doskonałości będzie te karteczki robiła. W sumie to się nawet cieszę , może będzie okazja rozszerzyć profil produkcyjny :-)
No, dobra już pokazuję co tam znowu zmajstrowałam.
To najpierw serwetki.
Jak zwykle, takie sobie, ale jakoś nie wiem czemu na tych klockach zyskują na urodzie :-)
To teraz sesja zdjęciowa, trochę marna bo wiadomo jak wygląda pogoda i dziś, żeby złapać jeszcze choć trochę dziennego światła robiłam zdjęcia prawie w kurtce jak tylko wróciłam z pracy :-)
Brązy poleciały do Ani - nawanny jako prezent urodzinowy. Chyba się spodobały, ale jaki musiałam wywiad zrobi, żeby się dowiedzieć jakie kolory Ania lubi i co jej będzie pasowało. Informatora nie zdradzę, ale jakie życie blogowe byłoby proste gdyby wszyscy wypełnili swoją metryczkę. Kto tego nie zrobił jeszcze serdecznie zapraszam do Ewy TU
Drugie świeczniki też już mnie opuściły, zrobione z serwetki wybranej przez nową właścicielkę. Niestety zrobić zdjęcia fioletom w sztucznym oświetleniu graniczy z cudem !! I niech Was nie dziwią te miętowo - zielone świeczki na drugim zdjęciu. Pokój w którym staną u nowej właścicielki ma ściany w takich właśnie kolorach.
I Takim to nieświątecznym akcentem otwieram u siebie miesiąc grudzień.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, życzę Wam aby nadchodzący weekend był cieplutki i słoneczny to może uda się okienka wypucować :-)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, życzę Wam aby nadchodzący weekend był cieplutki i słoneczny to może uda się okienka wypucować :-)
I co poprawiłam Wam trochę humor ??
To do kiedyś już niedługo :-)
Aniu, juz sie bałam że ja jestem już całkowita jakaś skleroza. Dosyć , ze nic nie wysłałam na Twoje urodziny to jeszcze nie złożyłam zyczeń w komentarzu. Zajrzała ... złożyłam /Z opóźnieniem ale sę.
OdpowiedzUsuńŚwieczki Twoje są urocze i na pewno każdy zadowolony, kto takie ma. Tylko jak takie palic żeby sie nie zuzyły? bo szkoda:) Buziaki
Masz absolutną rację - szefowa zboczyła z drogi, ale jak widać bawi się świetnie, no to niech się bawi, bo robi to bardzo dobrze :-). A w kartki jak wsiąknie, to już przepadnie na amen...
OdpowiedzUsuńTe brązowe świeczniki wyglądają obłędnie!!! Na fioletowych fajnie ułożył się wzorek. Jesteś mistrzynią świeczników!
A okna umyję jak mnie natchnie... jak znajdę czas pośród innych zajęć... jak pogoda dopisze... a tak w ogóle to przecież są czyste ;-)
Buziaki
Bardzo ładne świeczniki :)
OdpowiedzUsuńPiękne świeczniki :) Lubię obydwa kolory, ale brązowy wygrał :)
OdpowiedzUsuńCudowne oba zestawy świeczników, piękne są. A zdjęcie z myciem okien w katedrze ubawiło mnie do łez. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńOj tak, tak, humor mi się poprawił!!! od rana jakaś taka spięta byłam, ale jak zobaczyłam Twoje świeczniczki od razu buzia mi się rozdziawiła. Są śliczne. Buziaczki
OdpowiedzUsuńCudne swieczniki. A humorki niezle. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwieczniki są genialne, masz racje serwetki takie sobie, ale Ty potrafisz z nich wydobyć jakieś ukryte piękno. Metryczki nie wypełniłam i nie wypełnię ( raczej ), osoby, które mi czasem coś wysyłają, znają mnie na tyle, że wiedzą, co mnie ucieszy :) A humor powiadasz ... jaki humor ...
OdpowiedzUsuńGorące uściski :)
Jak zwykle świeczniki są genialnie wykonane i są pełne zachwytu.
OdpowiedzUsuńAniu świeczniki super, te w brązie są ekstra :) Myć okien to ja raczej w ten sposób nie zamierzam :) Po przeczytaniu tytułu Twojego posta pomyślałam: Oho, to teraz się bójmy... :)
OdpowiedzUsuńKochaniutka, Twoje świeczniki są idealne, ja mam swój od Ciebie i strasznie się cieszę z niego, Ty z resztą wiesz o tym dobrze hihiihi. Aniulka, powiem Ci , że ja z Szymkiem byliśmy w takim amoku świątecznych przygotować, ale w tym roku stwierdzilśmy, że to bez sensu, aby stać przy garach cały dzień lub dwa aby usiąśc na 20 minut do kolacjii po której się chce spać Więc w tym roku będzie nie tradycyjnie, bardziej po Irlandzku, po prostu udamy się na kolację do Restauracjii :) Buziaczki Kochana Moja :*
OdpowiedzUsuńNo i jakże mogłoby byc inaczej. Świeczniki w Twoim wykonaniu są przeurocze. Wiem z autopsji bo dzieki Tobie mogę palić cały komplecik na raz. Anulko, zrobiłas dziewczynom fajną niespodziankę. W takie pochmurne dni ciepło i blask świec rozjaśnia nam trochę świat. Dziękuję za małą dawke rozrywki. Na szczęście nie mam domku i okien do mycia niewiele. Buziaczki kochana.
OdpowiedzUsuńAniu poprawiłaś i to jeszcze jak- pomyślałam sobie od razu, że w porównaniu z tymi oknami w katedrze to ja mam luzik :D
OdpowiedzUsuńDruga racja to serwetki- rzeczywiście na klockach wyglądają o niebo lepiej :)
piekne prace!!
buziam i spadam bo mnie czas goni :)
Witaj Ania z rana .
OdpowiedzUsuńTy się kochana tak nie przejmuj naszą firmą i nie oskarżaj mnie o lenistwo,bo ja mimo,że nie pokazuję świeczników to nadal je robię ,takze spoczko. bankructwo nam na razie nie grozi.
Jedynie powiększam nasz firmowy asortyment o karteczki,a to chyba dobrze,prawda?Przecież same nie zdążycie ich naprodukować do świąt ,więc Tobie i Gosi pomagam.
A Twoja produkcja świecznikowa dla dziewczyn jest jak zawsze super.
Fakt fiolety gorzej dziś wypadły,ale doskonale rozumiem,że to wina koloru i braku światła.
U mnie okna nie zając ,nie uciekną ,na weekend zapowiadają znó wiatry,więc jakby co będę mieć usprawiedliwienie .niem ,wszak dziś piąteczek :)
Piękne zestawy świec i rzeczywiście na klockach zyskały urodę o wiele lepszą niż same serwetki:)Perfekcyjne wykonanie, masz do tego rękę!!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDotarłąm dopiero dzisiaj,bo wczoraj padłam jak kawka:)
OdpowiedzUsuńTak czy siak wszystkiego naj z okazji rocznicy;))
Jakbym była taka zdolna do decu,to bym sobie zrobiła te pierwsze świeczniki bo mam serwetki;))Pewna przesympatyczna osoba mi je podarowała niedawno;)
A co do drugich to uważam ,że są śliczne,bo coraz bardziej podoba mi się niebieski kolor.
Wszędzie święta,więc fajnie ,że u Ciebie mała odskocznia;)
Aniu zawsze, gdy widzę Twoje świeczniki to się nimi zachwycam . Pomimo że kształt taki sam to zmienność serwetek wpływa na to że każdy komplet jest inny niepowtarzalny. Po prostu piękne. U mnie okienka też brudne, skrzatów ani krasnoludków nie widać, przyjdzie się samej zakasać rękawy i latać na szmacie na wysokości lamperii. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, Twoje świeczniki sa perfekcyjne!! i masz rację, że każda serwetka na tych klockach nabiera niepowtarzalnego uroku:)) Dobrze, że ja nie musze myć okien w tak ekstremalnych pozycjach:)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wyczucie chwili - dziś rozpoczęłam mycie okien! Na razie na piętrze ale najważniejsze że część mam już za sobą. Uśmiałam się z tych zdjęć - pomysł z drabiną świetny ale babcia na elewacji bije wszystko.
OdpowiedzUsuńMasz rację Aniu z tymi serwetkami, ta brązowa nie wygląda zbyt zachęcająco ale na świecznikach dała niesamowity efekt - bardzo mi się ta wersja podoba. Fioletowe też są śliczne. Czekam na Twoje świąteczne inspiracje. Buziaki.
Anuś Kochana, już po serwetce poznałam że dzis pokażesz moje świeczniki;) Ciekawa jestem tego informatora (oczywiscie w pozytywnym tego słowa znaczeniu), jednak najwazniejsze że te cudownosci stoja w moim pokoju i cieszą oczka;)
OdpowiedzUsuńDrugi zestaw też śliczny, chociaż rzeczywiście musi pasować do wnętrza. Co do Knocika i Danutki to protestuję;) Też robi świeczniczki, nawet jednego z nich mam.
Okienną ekwilibrystykę zaplanowałam na jutro, ale śledząc prognozy pogody pewnie będę ją musiała odłozyć na następną sobotę;)
Buziaczki Kochana:)
Piękne świeczniki - są przecudne! Zawsze tak potrafisz dobrać motyw na serwetce do klocuszka, że wszystko do siebie pasuje idealnie!
OdpowiedzUsuńPiękne są te zestawy świeczników,takie oryginalne.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnulko, nie wrzucaj tych śmiesznych fotek na końcu posta, bo wiesz, że ja ,,rechoczę" i zapominam, o czym pisałaś? Jeśli jeszcze widzisz sąsiadów, to nie przejmuj się oknami;););) A świeczniki? Dla mnie śliczne;) Zresztą zawsze mi się podobały;) Tylko te fioletowe jakieś wg mnie niezbyt.... Może to rzeczywiście jakość zdjęć... No, Danusia złapała się za karteczki i wychodzą jej idealnie;) Dobrze, niech się interes kręci;););) Buziaki Aniu;)
OdpowiedzUsuńExcelente trabalho e fotografias, gostei das velas.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim de semana.
http://andarilharar.blogspot.pt/
Wszystkie Twoje świeczniki są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńMasz nadzwyczajny talent do robienia świeczników. Spod Twojej ręki wychodzą przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńNo a tak było nastrojowo, a tu na końcu zonk "weź się kobieto za mycie okien" Tylko po co ja mam myć te okna, wychodzę z domu ciemno, wracam ciemno, zdecydowanie wolę świeczniki, najlepiej takie śliczne jak Twoje ;)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie to nie tylko z komentarzami, ale i z życiem nie nadążam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że blogi to nie telewizja i można bez nagrywania zajrzeć, co było wcześniej :) Jeśli blogowi nie złożyłam życzeń, to składam je tutaj - nieustającej weny twórczej i czasu jak najwięcej :)
Piękne świeczniki - serwetki faktycznie na nich niezwykle zyskują.
Będę miała remont w mieszkaniu - do końca stycznia - nie myję więc okien w tym roku :))(przynajmniej niektórych...)
Wiesz, dlaczego serwetki nabierają uroku na klockach? Bo w prostocie siła.
OdpowiedzUsuńPrzygotowań świąteczno-wojennych nie czynię, bo u mnie grono świętujących maleńkie i jak co roku zastanawiam się nad skorzystaniem z oferty cateringowej, ale chyba jeszcze do tego nie dojrzałam.
PS. Świąteczne ozdoby lubiłam robić, gdy byłam dzieckiem, teraz mnie to już nie kręci.
Usuńśliczne te świeczniczki...
OdpowiedzUsuń