Witam Was
Dziś na ostatni prawie moment owocowo-warzywna praca na sierpniową zabawę u Danusi
Jak większość wie Szefowa nie daje nam się
nudzić i wymyśliła w sierpniu dokarmianie Stefanii brzoskwiniowymi
warzywkami i owockami szczegóły znajdziecie TU.
Ja tam raczej kulinarna nie jestem - kuchnia to dla mnie zło konieczne, ale w końcu coś mi tam wpadło do głowy.
Ale tak właściwie to dzisiejsza moja prezentacja należy do tych dwa w jednym :-) i po części związana jest i z pierwszą częścią zabawy.
Miałam w spadku po moich rodzicach jeszcze jedną tacę z czasów PRL-u . Wyglądała sobie nieszczególnie o tak :
I po renowacji miała trafić do Stefanka. Niestety
nie udało mi się jej wykończyć przed urlopem więc Stefan dostał
brzoskwiniową bransoletkę TUTAJ . Swoją drogą trochę głupio facetowi dawać biżuterię, na chyba że jest "trochę inny "
Tak więc od kilku dni spoglądałam na gotową już
tacę i strasznie mi się żal zrobiło, że nie mogę jej już zgłosić do
zabawy. Po renowacji wygląda zdecydowanie lepiej, ale niestety ma jedną wadę - nie jest jadalna i Stefanii mogłaby zaszkodzić :-(
I nagle wczoraj spłynęło na mnie olśnienie – przecież na niej mogę zrobić brzoskwiniową dekorację na drugą część zabawy.
Danusiu mam nadzieję, że przymkniesz oko na to małe szachrajstwo i przyjmiesz moją wersję metalowo -owocowo - warzywną :-)
Do mojej dekoracji użyłam brzoskwinie i marchewkę.
Do mojej dekoracji użyłam brzoskwinie i marchewkę.
I co może być ????
Coś mi się wydaje, że jednak nawet po znajomości Szefowa nie przymknie oka :-(
Moje warzywka też nie były specjalnie zadowolone z takiego polegiwania na zimnym metalu :-)
Zlitowałam się nad nimi pościeliłam im pod "dupki" i zmajstrowałam dwa muchomorki i dwa stworki które miały być jeżykami, ale chyba bardziej podobne są do Dinozaurów :-)
Coś mi się wydaje, że jednak nawet po znajomości Szefowa nie przymknie oka :-(
Moje warzywka też nie były specjalnie zadowolone z takiego polegiwania na zimnym metalu :-)
Zlitowałam się nad nimi pościeliłam im pod "dupki" i zmajstrowałam dwa muchomorki i dwa stworki które miały być jeżykami, ale chyba bardziej podobne są do Dinozaurów :-)
A taki posiłek dla Stefanii przyjmiesz Danusiu ??
Kropy na muchomorkach z barwika spożywczego a jeżowo - dinozaurowe kolce z pestek dyni :-)
To lecę nakarmić Stefanię i sprzątać
bajzel, jaki mam w kuchni po operacji "Brzoskwinia"
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, dziękuję za komentarze pod ślubnymi flaszkami i życzę udanego tygodnia.
taca piękna! A te zwierzaki sa tak słodziaste, że chyba nie miałabym sumienia ich zjeść....
OdpowiedzUsuńAnulka, nie ma obowiązku dokarmiać obojga, wystarczy, że Stefciu jest " inny ", no ale dinozaurami mnie powaliłaś :) A jeszcze te pestki, rzekłabym z arbuza, ale jak mówisz z dyni, to ja się poddaję, chyba kuchnia przestanie być moim królestwem, oczywiście zaraz po moich zabawkach :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńpiękna taca po renowacji a jeżo-dinozaury urocze
OdpowiedzUsuńJa nie mogę ,Anulka jesteś zwariowana aby nas tak podpuszczać .Wiedziałam ,że taca to nie ta praca,już byłam pewrzosna,że ta marchewa z okrągłą brzoskwinką ,ale Ty posunęłaś się dalej i to o tysiące lat do ery dinozaura.
OdpowiedzUsuńKochana dla mnie praca bombowa,takich nam trzeba bo nie dość ,że piękne, pomysłowe,to jeszcze bardzo z humorem przedstawione.
Teraz już się wymigasz,że nie potrafisz i we wrześniu znów cosik wymyślisz na kolejne warzywne zadanie .
Buziole kochana :)
Danusiu błagam co to jest pewrzosna ?????
UsuńTym razem w literówce mnie pobiłaś na głowę , nic nie kumam :-)
Haha ,litery się zmiksowały ,miało być "byłam pewna....."
OdpowiedzUsuńDzięki temu lapsowi jest jeszcze zabawniej :)
Buźka
No proszę,jakie pokłady inwencji twórczej potrafi z nas wykrzesać Danusia. Że Ty Aniu potrafisz nas dobrze podpuszczać,to ja już wiedziałam,ale teraz pobiłaś wszelkie rekordy,taca jest piękna,ale ta dekoracja powala i zniewala oraz zachwyca,już się nie mogę doczekać września,całusy
OdpowiedzUsuńKapitalne!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie udekorowane taca, Aniu
Buziaki
Anulko, co byś nie zrobiła, wszystko jest piękne;) Stefek i Stefania pożrą to wszystko z apetytem;) A dlaczego ,,szefowa" miałaby nie uznać Twojej twórczości? Dwa w jednym też się zalicza?! A jakiego poświęcenia trzeba, żeby wykonać jedną pracę na dwa wyzwania;) Szefowo zalicz te dzieło, bo w przeciwnym razie Twoje głodomory uschną?! Buziaczki Aniu;)
OdpowiedzUsuńpomarańcz to już niby taka jesień się zbliża- ładniutko wyszła ta tacka
OdpowiedzUsuńŚwietny dowcip już myślałam, że ta marchewka i brzoskwinie to Twoja dekoracja. A tu proszę niby nie kulinarna a takie cuda wstawiła dinozaury, że hej a i taca pięknie ozdobiona:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńI Ty Aniu mówisz, że nie jesteś kulinarna! Bo jak dla mnie niekulinarnej to już pierwsza wersja z marchewką już była superpomysłem:-)
OdpowiedzUsuńSuper taca, pięknie wygląda po renowacji :) Mnie tam się podobała ta marchewa z brzoskwinkami, ale faktycznie muchomory i dinozaury powalają :) Wymyśliłaś ekstra, opisałaś fantastycznie i obśmiałam się przy czytaniu :) Literówka Danusi też mi się podoba, bo nijak nie mogłam zrozumieć co to ma znaczyć - haha :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńAnulko fajnie Ci to wyszło. I nawet w trzy oczy nie trzeba gadac, gorzej u mnie bo i trzy oczy to za duzo:)))
OdpowiedzUsuńSuper , lubię Cię czytać:)
Aniu podpuszczasz nas i już myślałam, ze faktycznie ta marchewka i brzoskwinki to wsio. Ty jednak dowcipem powalasz i nagle pokazują się takie piekne stworki. Kurna nie wpadłabym nigdy na takie cuś. Pozdarwiam piknie.
OdpowiedzUsuńJaki smakowity poczęstunek dla Stefani. Na pewno będzie zachwycona i połknie to ze smakiem. Rewelacyjny pomysł.
OdpowiedzUsuńAniu, ale się uśmiałam i po pierwszej prezentacji pracy, już myślałam, że mnie podglądałaś, bo taką prościznę miałam na myśli. Ja nie kulinarna jestem, nożem nie mogę nic robić, to i Stefcię nie nakarmiłam. Twoja druga wersja posiłku dla Stefy, zaje....fajna, okrasiłaś ją wspaniałym tekstem i już nam bidulka nie " padnie z głodu".
OdpowiedzUsuńAnula tak z rana ?
OdpowiedzUsuńdałam się nabrać i juz myślałam że Ty naprawdę na łatwiznę poszłaś:)
dinusie pyszne i piękne, a ja idę se kawkę strzelić :D
buziaki na cały tydzień
Pomysł pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie i niesamowicie pomysłowo:)
OdpowiedzUsuńRozłożyłaś mnie. Ja wiem, że wiele rzeczy potrafisz, ale tu czuję się całkowicie zaskoczona.
OdpowiedzUsuńDinozaur0-jeże całkiem małe, że się pod grzybkami chowają...
Taca - super. Drugie zycie dostala.
Pozdrawiam
Anulka sama taca wyszła Ci świetnie, jak zobaczyłam na niej położoną marchewkę, to parsknęłam śmiechem (mąz mnie kiedyś ubije za ten popluty monitor) :) Ale powiem Ci że ta dekoracja końcowa to normalnie wymiata, suuuuper :)
OdpowiedzUsuńW PRL tace były chyba bardzo modne - z dzieciństwa pamiętam, że mieliśmy ich w domu kilka, w tym jedną upamiętniającą centralne dożynki, jakie w 1975 odbyły się w naszym mieście, podczas których gościem honorowym był nie kto inny, jak towarzysz Gierek.
OdpowiedzUsuńTwoja taca wraz ze znajdującymi się na niej dekoracjami, prezentuje się apetycznie.
A ja wiedziałam, że na łatwiznę to Ty Aniu, nie pójdziesz, ale dowcip Ci się udał :))))))))
OdpowiedzUsuńTaca również nabrała nowego blasku.
Pozdrawiam serdecznie
Taca wyszła super a dekoracja po prostu mega sympatyczna grzybki i jeżyki prezentują się kapitalnie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDobra jesteś Aniu, operacja "Brzoskwinia" wygląda wyśmienicie i apetycznie;))) Taca po renowacji wygląda świetnie, super pomysł.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa to naiwna jestem i pomyślałam, że faktycznie Ania na łatwiznę poszła:)) Ale nie!!, te dinozaury to mi przypominaja trochę dziobaki:)) Świetne są!!!
OdpowiedzUsuńLeżę na łopatkach! Tak się dałam nabrać... Grzybki mnie rozłożyły:))) Pozdrawiam, Gosia.
OdpowiedzUsuńTaca świetna, odnowiona uroczo się prezentuje. A danie główne - no tego to szkoda ruszać! Urocze i zabawne, szczególnie te grzybki. Jesteś Aniu bardzo pomysłowa.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski.
Uśmiałam się przy Twoich perypetiach przemycenia tacy do gardełka Stefanii ;) Super Ci się udało!
OdpowiedzUsuńU Ciebie Aniu jak zwykle pięknie, kolorowo, na temat i z humorkiem. Prace są śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś niemożliwa:)) Ubawiłam się nieźle. Tacka śliczna ale dekoracja roślinno-zwierzęca jest powalająca. Taki paradoks, jadalne jeże i muchomory:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to do ostatniej propozycji już sie nie można przyczepić. Super relacja! :))
OdpowiedzUsuńhe, he... dinożarły atakują!
OdpowiedzUsuńa te peerelowskie tace jeszcze nas przeżyją ;-D