Obserwatorzy

wtorek, 29 lipca 2014

Makowe doniczki

Witam Was
Dzisiaj wpadłam tylko na chwilkę, żeby pokazać Wam doniczki zdobione metodą decoupage. Niestety mózg mi się zlasował od tego upału i nic mądrego dzisiaj nie napiszę.  No chyba że w trakcie pisania jakaś wena na mnie spłynie. :-)
Ale zanim pokażę co zmajstrowałam motto na dziś :-)


Doniczki poczyniłam już jakiś czas temu razem ze słynnym badziewiastym notesikiem , ale nie było okazji żeby je wcześniej pokazać. Zostały wykonane na bazie kamionkowych najzwyklejszych doniczek z Castoramy po ok 3 - 4 zł za sztukę.



 W związku z tym, że doniczki maja zdobić mieszkanie mojej córki to ona sobie sama wybrała serwetkę, mało tego sama sobie jeszcze te maki wycinała , bo ja bym chyba jajo zniosła jak bym miała te łodyżki  grubości 1 mm wycinać. 





 Ale wyciąć to jeszcze nic,  potem musiałam to cholerstwo przykleić tak żeby się nie urwało. To dopiero był wyczyn. Nie wspomnę ile z tych maków wylądowało w koszu. Ale jakoś wspólnie dałyśmy radę. 



Muszę Wam powiedzieć , że lubię robić doniczki , kamionka jest bardzo wdzięcznym materiałem do decoupage.  Ma chropowatą powierzchnię na której farba się doskonale trzyma. Polecałabym takie doniczki osobom które zaczynają przygodę z decou . Tego się nie da spie...... pod warunkiem , że wzorek z serwetki nie będzie miał milimetrowych elementów :-)




Dla przypomnienia poprzednie doniczki był z konwaliami  można poczytać  TUTAJ , a tak sobie wyglądają oba zestawy




No i w zasadzie powinnam skończyć w tym momencie bo co jeszcze można napisać o doniczkach.
Tylko jakoś mi za dużo miejsca zostało :-))) więc postanowiłam skorzystać z okazji  i zapytać Was o zdanie na pewien temat.  
Sprawa dotyczy Candy ogłaszanych przez różne blogi - sklepiki . Otóż zazwyczaj warunkiem udziału w takim Candy jest opublikowanie osobnego posta na  ten temat. Wiem to ma być reklama dla tych sklepików - blogów. Ale wg mnie lepsza reklama to jak banerek wisi sobie gdzieś na pasku bocznym przez miesiąc niż napisanie jednego posta do którego mało kto zagląda.  Ja  jak widzę taki post po raz pierwszy u kogoś to wchodzę poczytać , każdy następny z tym samym banerkiem pomijam, obojętnie kto go napisze,  o komentarzach nie wspomnę bo niby co pisać pod takim postem. W ogóle nie lubię jak ktoś mi chce narzucić o czym ja mam pisać na swoim blogu . Dlatego też nie biorę  udziału w takich Candy.  A co Wy sądzicie na ten temat?

No to chyba na tyle by  było. 
Witam serdecznie nowe Obserwatorki , a 
Danusi dziękuję !!!!!!
za zorganizowanie zabawy w kolory ZAPRASZAM TU i umieszczenie w regulaminie punktu 6 , który to właśnie jest  sprawcą   nagłego wzrostu obserwujących na wszystkich blogach biorących udział w zabawie. Kto się jeszcze nie dopisał migusiem proszę do Danusi bo zostały tylko dwa dni na kolor różowy :-)

 I na zakończenie obraz , który wyraża chyba aktualny stan nas wszystkich :-))))))))


Do kiedyś :-)



niedziela, 27 lipca 2014

Kolorowe papierki

Witam Was
Serdecznie Wam dziękuję za życzenia imieninowe. Było mi bardzo miło, że o mnie pamiętałyście. 
Dziękuję również za przesympatyczne komentarze pod moją prawie  debiutancką karteczką w rozmiarze XXXL
Ale ja Was lubię czytać, aż chce się dalej coś robić i robić i robić!!!!!


A dzisiaj będzie krótki pościk  o kolorowych papierkach .
Kiedyś przez przypadek natrafiłam w sieci na taki kursik jak samemu zrobić ozdobny papier do scrapbookingu . Wtedy nie był mi potrzebny bo nie robiłam kartek.  Ale teraz się sytuacja zmieniła bo coś tam zaczełam w tym temacie działać i już miałam dokonać zakupu stosownych kartoników kiedy mi sie przypomniało o tym kursiku . 
I z pomocą przyszła mi Monika która zamieściła na swoim blogu kursik TUTAJ
No to zabrałam się ochoczo do pracy.  Ja trochę ten kursik zmodyfikowałam . 
Po pierwsze użyłam zamiast zwykłego papieru  -  papier do pieczenia. Jest on lekko natłuszczony więc praktycznie nie przykleja się , jest przeźroczysty i widać miejsca gdzie się prasuje, jest odporny na wysokie temperatury więc się nie przypala.

Po drugie gotowy już papier pomalowałam bezbarwnym lakierem akrylowym , zamiennie lakierem w sprayu. Utwardziło to kartoniki i dodatkowo je zabezpieczyło.

Po trzecie po wyschnięciu lakieru wsadziłam do  książki i docisnęłam kolejną książką, zostawiłam na kilka godzin,  papier się fajnie wyprostował. 

Pewnie wiele z Was też już robiło ozdobny papier domowym sposobem . Podzielcie się proszę swoim spostrzeżeniami w komentarzach .

Moje wnioski  poprodukcyjne :
1. Lepiej przykleja się na twardszej powierzchni - kleiłam na kawałku grubego kartonu położonego na desce do prasowania
2. Lepiej się klei  żelazkiem z wyłączoną parą czyli na sucho
3. Najlepiej przyklejają się serwetki ( tylko ostatnia warstwa jak do decou). Papier ozdobny taki do pakowania prezentów ten cienki najtańszy też się super przykleja. Z grubszym papierem zwłaszcza śliskim jest trochę problemów , miejscami mi się nie przykleił.
4. Super wyglądają kartoniki spryskane lakierem w sprayu z brokatem. Próbowałam też sypać brokat na lakier akrylowy ale ten się sypie trochę po wyschnięciu.
5. Ja robiłam moje kartoniki na bloku technicznym ale chyba na brystolu będą lepsze, bo jest grubszy .

I to chyba tyle moich spostrzeżeń. Zapraszam na prezentację efektów wczorajszego klejenia

Całość kolekcji prawie jak ze sklepu :-)

papier do pakowania prezentów - cienki 

seria vintage różyczki na niebieskim tle  - papier do prezentów cienki ,  pozostałe papier średni  błyszczący

 z  lewej serwetka - u góry lakier w sprayu zwykły na dole lakier w sprayu z brokatem - chyba słabo widać różnicę 
 z prawej papier do pakowania prezentów gruby i śliski

Serwetka  - format A4  z prawej posypana brokatem z "solniczki" malowane lakierem akrylowym.

Serwetki  malowane lakierem akrylowym 

No i to by było na tyle. Jak ktoś ma  pytanka śmiało piszcie. 
I na zakończenie UPAŁ na wesoło 





Miało być krótko ale się nie udało :-))
Zmykam na "halę produkcyjną"  do moich świeczników dla wygranych w moim Candy.






czwartek, 24 lipca 2014

Coś dla oczu i coś dla podniebienia

Witam Was
A dzisiaj Was znowu zaskoczę - tak myślę :-)
Dzisiaj będzie o krzyżykach i o śliwkach 


Nie , nie o takich :-)
Będzie o hafcie krzyżykowym.
 W zasadzie to wszyscy chyba wiedzą z czym się to je, ale dla kompletnych laików podaję super stronkę gdzie przeczytacie sobie podstawy haftu krzyżykowego . Sama przeczytałam z zainteresowaniem  choć nie jest to dla mnie temat obcy  Zapraszam TUTAJ
 Wstęp był to teraz się rozwinę.
Jak pewnie większość wie na blogu Lidzi jest taka wymianka 12 kartek na 12 miesięcy. 
W miesiącu lipcu tematem kartek są  Motyle


No i oczywiście jakiś diabeł mnie pokusił , żeby się zapisać do tej wymianki. Musiałam być chyba naćpana albo w jakimś amoku, bo czasu nie mam wcale , a kartki to tak raczej sporadycznie robię. No cóż jak się szybciej robi niż myśli to potem trzeba wypić to piwo co się go nawarzyło. 
Skończyłam gazetnik i migusiem zabrałam się za tą kartkę. I zamiast zrobić prostą kartkę , ponaklejać jakieś papierowe motylki to mi się zachciało ....
 W pierwszej wersji miały być motylki haftem matematycznym , powstały w ilości sztuk 3 , ale jakoś tak nie do końca miałam do nich przekonanie . 
( Pokażę przy innej okazji)
Jak tak sobie oglądałam motylki w grafice google trafiłam na taki obrazek , który  mi się strasznie spodobał


Jak widać jest to wzór  do haftu krzyżykowego a pochodzi z bloga   Ilonki Szczęsnej

No i stwierdziłam że będzie idealny do kartki wymiankowej.   Mój gazetnik był taki wredny, że w podziękowaniu za trud włożony w jego stworzenie, uszkodził mi korzonki i zostałam uziemiona w łóżku na kilka dni. Nie jest to miejsce w którym można uskutecznić decoupage , ale do haftowania nadaje się idealnie. 
Mój obrazek wyszywałam 3 nitkami muliny ariadna  na kanwie 12, czyli gęstość 46 oczek na 10 cm.  Niestety w mojej dziurze jest tylko jedna pasmanteria i wyboru nie miałam, brałam co było. Efekt taki, że moja kartka która powstała na bazie tego haftu jest gigantycznych rozmiarów 148 x 210 czyli format A5.  
Tak wyglądał mój obrazek w trakcie wyszywania. 



 I tu mała uwaga. Zazwyczaj wszyscy dzielą sobie kanwę na kwadraty 10 x 10 krzyżyków, żeby się łatwiej wyszywało, rysując ołówkiem . Ja wymyśliłam  sobie bardziej praco chłonny sposób. Otóż moją siatkę robię przy pomocy jednej nitki  muliny popularnym ściegiem tzw. fastrygą.  Co prawda trochę się przy tym trzeba narobić ale ma to jedną zaletę . Po wyszyciu całości wyciągam fastrygę i nie muszę już prać obrazka , żeby się pozbyć brzydkich kresek . 
 No to po dwóch dniach skończyłam wyszywać. 


   Dla porównania z prawej strony jest kreska namalowana ołówkiem a reszta obrazka czysta po wyjęciu fastrygi.
Teraz już tylko zostało  zrobić kartkę. 
Zeszło mi trochę bo wprawy nie mam i nie mogłam się zdecydować na dodatki .  A poniżej bohaterka tego posta w roli głównej 


Stempelek zrobiła mi  oczywiście  Szymka 

No to krzyżyki mamy z głowy , zostały śliwki :-)
 Teraz właśnie sezon śliwkowy w pełni więc polecam  Wam przepyszne jogurtowe ciasto ze śliwkami . Ma jedną podstawową zaletę , poza smakiem oczywiście. Ciasto robi się migusiem do jego wykonania potrzebna jest tylko miska i widelec :-) 
hehehehe no nie jeszcze trzeba coś do tej miski wsadzić :-)))))
Przepis pochodzi STĄD a tu już mój wypiek 




To życzę Wam smacznego 


Dziękuję Wam za ochy i achy nad moim gazetnikiem. Nie myślałam że aż tak Wam się spodoba. To liczę na Wasze głosy bo ja bardzo lubię żółty kolor zwłaszcza na nieosiągalnej dla mnie koszulce lidera :-)))))
Jest mi niezmiernie miło, że doceniacie to co robię i piszecie takie sympatyczne "komenty"
Witam nowe Obserwatorki, mam nadzieję że będziecie się u mnie dobrze bawić . 

I co macie dość na dzisiaj mojej pisaniny ??? 
Bo ja już chyba tak , ale kilka razy się nieźle ubawiłam jak to pisałam więc dzisiaj kawałów nie będzie - chyba sam post jest jednym wielkim kawałem . 
To do kiedyś, chyba dopiero po weekendzie.




wtorek, 22 lipca 2014

5 w 1 czyli mój gazetnik

Witam Was
No i w końcu jest gezetnik - mój własny osobisty - ostatnie z siedmiu wyzwań u Danusi
Ciężko było , ale powiedziałam sobie , że nie oddam walkowerem . Pomysł miałam dość szybko , gorzej z wykonaniem. Lato w pełni, upały masakryczne to i robić się nie  chciało. Z drugiej strony jest to chyba najbardziej czasochłonna  praca jaką wykonałam do siódemkowego wyzwania. 


Postanowiłam dzisiaj odwrócić kolejność  bo zapowiada się strasznie długi..... post. Najpierw pokażę kolaż do wyzwania a później całą resztę. 
Mój własny gazetnik przeznaczony jest jak sama nazwa wskazuje na gazety, a że ja mam nieco inne podejście do gazet niż ogólnie przyjęte to i gazetnik nie jest tradycyjny :-))


Jeżeli chodzi o gazety to u mnie jest to słowo które kojarzy mi się tylko z jednym ...... z rurką do wikliny papierowej . Wszystkie gazety dzielą się u mnie pod względem  rurek jakie można z nich skręcić. 
Kiedyś jak zaczynałam moją przygodę z wikliną papierową cięłam gazety jak popadnie. Teraz głównie , pod wpływem
które wyplatają z naturalnych niemalowanych rurek, zanim potnę gazetę na paski szukam w niej fajnych miejsc , żeby były kolorowe rurki. I tak  gazety u mnie dzielą się na 3 różne kategorie:
1. Gazety codzienne tzw. szmatławce osobiście nie lubię z nich skręcać rurek , po pierwsze dlatego , że paskudnie brudzą ręce, po drugie są "tępe" nie ślizgają się , więc ciężko mi się je skręca. Ale mają trzy podstawowe zalety: doskonale nadają się do malowania, są długie i łatwo się z nich wyplata bo są miękkie i plastyczne.
2. Programy telewizyjne To i Owo, Teletydzień , Kurier TV
mają super rurki brzegowe - kolorowe , lubię je skręcać bo są śliskie. Wyplata się je gorzej bo są twarde no i źle się je maluje bo farba zamiast wsiąkać ślizga się po nich. Ale można z nich  uzyskać bardzo fajne efekty kolorystyczne.  Mój gazetnik został oklejony właśnie takim rurkami.
3. Gazetki promocyjne z sieciówek. Jak uda nam się dorwać kilkadziesiąt gazet z jednego tygodnia np. z Lidla to możemy z nich uzyskać piękne kolorowe rureczki. W zależności od sieciówki gazety będą bardziej lub mniej śliskie. W obróbce podobne do rurek z programów TV.

To tyle tytułem wstępu. Wobec tego , że moje gazety do wikliny walają się wszędzie postanowiłam uporządkować chociaż to czego używam do bieżącego skręcania rurek.
Do wykonania gazetnika użyłam :

*** tekturowe pudełka, a właściwie ostatecznie jedno pudełko,
*** tekturę na przegródkę i na podstawę
*** papier ozdobny samoprzylepny na dno
*** trzy kawałki tuby kartonowej
*** ok 530 rurek z programów TV
*** tradycyjnie klej vikol , klej na gorąco, taśma klejąca  
*** kawałek ozdobnej tasiemki do wykończenia


Zaczełam od oklejenia tub rurkami


Potem docięłam karton do odpowiednich wymiarów , posklejałam , przykleiłam na  podstawę z tektury  zostawiając wysunięty kawałek. Dno i spód okleiłam papierem samoprzylepnym 


Następnie okleiłam pudełko rurkami, przy czym na tym wystającym kawałku wykorzystałam odpady rurek, które zostały przyklejone w tzw. jodełkę a inspirację do takiego ozdobnego klejenia zaczerpnęłam od Danusi Klik .


Oklejone tuby , przykleiłam do podstawy , wkleiłam przegródkę klejem  na gorąco , okleiłam  brzegi ozdobną tasiemką i całość polakierowałam.
A tu już efekt końcowy .



Gazetnik  składa się z 5 elementów :
1. połowa pudełka   na całe gazety
2. druga połowa  na pocięte gazety
3. tuba na długie rurki
4. tuba na krótkie rurki , patyczki do skręcania rurek   i nożyczki
5. tuba na klej małe nożyczki i gumki recepturki

Gazetnik ma 49 cm długości , 19 cm szerokości i 30 cm wysokości  w najwyższym miejscu . Waży  1,5 kg  więc spoko w razie czego można wykorzystać w celach obronnych :-). Do jednej tuby wejdzie  ok. 130 rurek.


Uffff  koniec wyzwań , zaliczyłam wszystkie !!!!!

Ale żeby nie było , że ten post taki bezpłciowy tylko o gazetach i innych papierach ...... to na zakończenie mała dawka humoru .




Witam serdecznie nowe Obserwatorki , dziękuję Wam za  przesympatyczne  komentarze , co ja bym bez nich zrobiła to nie wiem ????
Pozdrawiam i do kiedyś




sobota, 19 lipca 2014

Badziewie po liftingu i moje prezenty

Witam Was
Dzisiejszy post z założenia miał być na temat gazetnika, ale nie przewidziałam , że to "pieklaste ustrojstwo" zajmie mi tyle czasu !! No to żeby nie było za dużego przestoju i co byście sobie nie pomyślały że mnie upał dobił to dzisiaj taki mały przerywnik na temat liftingu.  A na dobry początek co by Wam się lepiej czytało coś na poprawę humoru


Ostatnio moja córka mówi tak : mamo potrzebuję notesik, taki wiesz na podręczne notatki . Se myślę no ani chybi coś jej się  stało . No bo niby co?? notesików w sklepie nie ma ?? , nie ma kasy na notesik ??  Ale moje dziecko stwierdziło : bo wiesz te wszystkie notesiki w sklepach są takie " badziewiaste " . Dalej się dziwię, znaczy się co kartki mają krzywe ?? no bo co może być badziewiastego w notesiku ???? Okazało się, że może - ano badziewiasta jest okładka . I moja córka sobie zażyczyła  zdekupażowaną okładkę.  Kupiła najbardziej badziewiasty notesik jaki był w sklepie o taki 

 wybrała sobie serwetkę i żeby nie było najłatwiej zażyczyła sobie rameczkę dookoła serwetki .  Trochę się z tym bawiłam , ale przyznam że efekt końcowy samą mnie zaskoczył. A tak wygląda notesik po liftingu .



Drugą rzeczą która została poddana liftingowi jest taki stary kamionkowy nawilżacz powietrza , który się wieszało na kaloryfer i nalewało do niego wody. Moja córka znalazła go przy okazji remontu mieszkania i żal jej było wyrzucić, przywiozła do domu , mamo może coś z tym zrobisz??
No ca ja mogłam zrobić ???? tylko zdekupażować.
przed liftingiem wyglądało tak


nie było tragiczne, ale nie pasowało do nowego wystroju pokoju ,a po wygląda tak



nie koniecznie musi być nawilżaczem , jako wazonik też się nieźle prezentuje


 w wazoniku  kwiatki krepinowe mojego autorstwa , czekają na swoje 5 minut , bo jakoś nie mam pomysłu do czego  je wykorzystać.

I na zakończenie dzisiaj , muszę się Wam pochwalić kolejnymi prezentami;
pierwsza  niespodzianka jaką dostałam od  Szymki  super podkładeczki pod kubki , moje ulubione serwetki i karteczkę z życzeniami 


Szymciu dziękuje bardzo sprawiłaś mi ogromną niespodziankę.
I druga niespodzianka jaką dostałam od Agi
Przepiękną szkatułkę z różami , cudowną karteczkę, całe mnóstwo unikatowych serwetek i koraliki





Agnieszko dziękuję pięknie sprawiłaś mi ogromną radość

No  i kurna znowu mi wyszedł tasiemiec :-))
To jeszcze się trochę pośmiejcie



Dziękuję Wam , że jesteście
Dziękuję Wam , że komentujecie
Życzę Wam  udanego grillowania i słonecznej niedzieli.



You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...