Obserwatorzy

czwartek, 29 sierpnia 2019

Podsumowanie czytelnicze sierpień i urlopowe wspomnienia.

Witam Was

Niestety mój tegoroczny urlop dobiegł końca i czas wracać do rzeczywistości. Strasznie się rozleniwiłam  i mam problem z "trybikami". Nie chcą wskoczyć na swoje miejsca.  Do tego ten masakryczny upał mnie wykańcza. Tak więc dziś krótko i na temat. 
Sierpień okazał się dla mnie dobrym miesiącem czytelniczym w zabawie u Ani Jacewicz 



Przeczytałam 6  książek na łączną sumę  1.954  strony, co daje 63 strony dziennie. 
Od początku roku łącznie 26 książek i  9.110 stron co daje dziennie 37 stron. 


Z czystym sumieniem mogę polecić wszystkie książki. 

 Stację Jagodno Karoliny Wilczyńskiej czyta się rewelacyjnie, kończę jeden tom, zaczynam od razu kolejny. Mam to szczęście, że mam wszystkie 9 tomów.

Katarzyny Michalak polecać chyba nie trzeba, "Marzycielka" to ostatni tom trylogii autorskiej. Tak jak poprzednie dwie części (  Pisarka i Zagubiona)  trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. 

"Antolka"  to najnowsza książka Magdaleny Kordel. Lekka i przyjemna lektura, wzrusza i bawi. 

A poniżej krótkie opisy wydawcy, 
źródło zdjęć i opisów księgarnia internetowa AROS 








Na zakończenie jeszcze kilka  migawek z mojego urlopu.
Zaczęłam go w Jarnołtówku gdzie zaliczyłam "spacerek" po Górach Opawskich na pograniczu Polski i Czech 


Potem przejechałam prawie całą Polskę na północ, gdzie ugościła mnie moje blogowa przyjaciółka Hania 
Gdańsk to tylko jeden z punktów bardzo intensywnie spędzonego czasu. 


Haniu dziękuję za te kilka wspólnie spędzonych dni, było super i koniecznie musimy to powtórzyć !!

I znowu wsiadłam w pociąg, który tym razem zawiózł mnie do Stolicy. Tym razem ugościła mnie przyjaciółka Mirka, poznana podczas moich wyjazdów do Mielna.
Obowiązkowo Łazienki i Stadion Narodowy od środka - powiem Wam, że robi wrażenie.


A na zakończenie jeszcze jeden miły akcent i spotkanie na Warszawskiej Pradze, nieopodal słynnego Bazaru Różyckiego, z Dorotką


Było intensywnie, ale tak właśnie lubię, lekkie fizyczne zmęczenie w doskonałym towarzystwie. 

Wakacje niestety dobiegły końca i czas wracać do rzeczywistości, choć przyznam bardzo opornie mi to idzie.  

Osobom biorącym udział w SAl - u z flamingiem przypominam, że żabka czeka na Wasze kolejne postępy TU do 10 września.  

Pozdrawiam  serdecznie i dziękuję Wszystkim, którzy mimo mojej nieobecności zaglądali do mnie. 





wtorek, 20 sierpnia 2019

Kolejna Szydełkowa chusta.

Witam Was

Dziś zapraszam na prezentację mojej kolejnej szydełkowej chusty. Bardzo się z szydełkiem polubiłam. Mam cały czas jakąś robótkę szydełkową w trakcie pracy. 
Niestety nie macham szydełkiem zbyt szybko i na taką chustę zchodzi  mi ze dwa miesiące, ale fakt też jest taki że dziergam jako przerywnik od innych rękodzielniczych prac. 
To jest już moja czwarta chusta. 


Ta ma wymiary 175 cm * 125 cm  * 88 cm. 
Została zrobiona z włóczki Alize Diva Batik, kolor 3282, szydełkiem 3,5 mm. 
Włóczkę kupiłam w sklepie Karoliny TU  .
Jest to 100% akryl, mięciutki, milutki. Włóczka super skręcona, dziergało się rewelacyjnie. W jednym motku 100 g jest 350 m włóczki, zużyłam niecałe 4 motki czyli jakieś 1300 m. 
Wzór jest bardzo prosty autorstwa Karoliny, TU filmik
Żeby nie było tak całkiem monotonnie troszkę go zmodyfikowałam. Co 8 rzędów wykonałam dwa rzędy słupków reliefowych,  od przodu i od tyłu.  
Wykończyłam chustę wg kursu Aurelii Lewickiej TU filmik
No i jeżeli chodzi o techniczną stronę robótki, to już wszystko, zapraszam do obejrzenia zdjęć. 








Chusta już jest u nowej właścicielki i nawet się spodobała :-).

Ja nadal na urlopie, ale udało mi się zainstalować #2 żabkę pod Salem z Flamingami, więc jak ktoś gotowy zapraszam TUTAJ. Żabka czynna do 10 września.


I na dziś wszystko, pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu zaglądają, mimo że mnie nie ma u Was. 




sobota, 17 sierpnia 2019

Decoupage na żelazko - świecznik

Witam Was

Dzisiejszy kurs powstał na potrzeby bloga DIY - zrób to sam i dedykowany jest osobom, które nigdy nic nie robiły w technice decoupage. 

 Czasem mamy ochotę spróbować czegoś nowego, ale koszty jakie trzeba ponieść na starcie skutecznie nas od tego powstrzymują. 
W dzisiejszym kursie pokażę Wam jak można spróbować swoich sił w tej pięknej technice niewielkim nakładem kosztów, bez profesjonalnych preparatów. Jak Wam się spodoba, możecie stopniowo uzupełniać swój warsztat o dedykowane dla tej techniki preparaty. 
To zaczynamy :



Potrzebować będziemy : 
*Przedmiot do zdobienia o prostych regularnych kształtach - świecznik, zakładka, pudełko, deseczka  ze sklejki, drewna lub grubej tektury .
*Farba akrylowa biała, mogą być też resztki jakie zostały Wam po malowaniu ścian, sufitów. 
*Lakier akrylowy  ze sklepu budowlanego ( Bartek lub Vidaron, koszt ok 15 zł za 0,5 l)
*Klej Wikol -  małe opakowanie ok 45 ml kosztuje 2 zł - rozcieńczamy go z wodą w proporcji 1 : 1
*Papier ścierny w arkuszu  i gąbka ścierna o gramaturze min 220 lub drobniejsza, im papier  drobniejszy tym lepszy. Pamiętamy, że im wyższa gramatura tym drobniejszy papier.
* Pędzel zwykły i gąbkowy, (jak nie mamy może być zwykła gąbka). Dla orientacji zestaw takich pędzli 5 szt o różnej wielkości kosztuje na Allegro ok 9 zł
*Papier do pieczenia, żelazko i motyw do zdobienia. Może to być serwetka ( jej górna warstwa z nadrukiem ), papier ryżowy, papier dedykowany do decoupage  lub nawet zwykły wydruk z drukarki laserowej. 

Ja do ozdobienia użyłam prostego świecznika o wymiarach 10 * 10 * 3,5 -  koszt ok 4 - 5 zł ( TU za 3,50 zł)
oraz papieru ryżowego od ITD Collection R 942

Materiały zgromadzone to zabieramy się do pracy.
 Najpierw przecieramy nasz świecznik papierem ściernym, żeby nadać mu jak najbardziej gładką powierzchnię.  Malujemy ( tapujemy gąbkowym pędzlem) białą farbę  i suszymy  -  u mnie było malowane dwa razy. Ponownie  szlifujemy gąbką ścierną aby zlikwidować powstałe grudki z farby. 
Zabezpieczamy naszą bazę jedną cienką warstwą lakieru i po wyschnięciu przecieramy papierem ściernym. To malowanie lakierem  pozwoli nam w razie zniszczenia bezpiecznie usunąć  wodą źle przyklejony papier - nasz podkład z farby będzie nienaruszony. 
Jak wyschnie lakier malujemy  wikolem rozcieńczonym wodą i pozostawiamy do całkowitego wyschnięcia.


W międzyczasie przygotowujemy sobie nasz papier lub serwetkę  do zdobienia.  Przycinamy kawałki nieco większe od powierzchni na której będą klejone.



Nagrzewamy żelazko, u mnie temperatura jak na bawełnę bez pary.
Na twardej powierzchni układamy kanapkę : papier do pieczenia, przedmiot do zdobienia, serwetka lub  papier i na górę znowu papier do pieczenia.


Prasujemy dokładnie, lekko dociskając żelazko.
Po przyklejeniu pierwszej ścianki nadmiar papieru usuwamy za pomocą papieru ściernego pocierając po kantach.



Postępujemy tak z każdą następną ścianką, aż do oklejenia całości.


 Jak widzicie na zdjęciu powyżej okleiłam również otwór na świeczkę, z jednego kawałka papieru. Pozbędę się go dopiero teraz, najpierw wycinam małe kółeczko  nacinam w słoneczko aż do brzegów otworu i pocierając o kant otworu papierem ściernym pozbywam się zbędnego papieru.



Nasz świecznik ozdobiony, zaczynamy lakierować.


 Jak macie ochotę można jeszcze potuszować  krawędzie ale zróbcie to dopiero po pierwszym lakierowaniu, bo jak coś nie wyjdzie spokojnie zetrzecie tusz bez uszkodzenia papieru.



I pozostało już tylko polakierować nasz świecznik. Lakierujemy tak długo aż osiągniemy pożądaną gładkość. Pamiętamy, że każda warstwa musi wyschnąć.   Dobrze jest po każdej warstwie lakieru przejechać gąbką ścierną aby pozbyć się drobnych grudek i pęcherzyków powietrza.
Ja swój świecznik lakierowałam 8 razy.

I gotowe :)




U mnie świecznik od dołu też jest oklejony, ale równie dobrze można go pomalować farbą lub zostawić w kolorze drewna i tylko polakierować.




A tu już z zapaloną świeczką.



Inne moje prace wykonane metodą decoupage na żelazko, możecie zobaczyć :

TUTAJ - wieszaki, świecznik, zakładka
TUTAJ - wieszaki, zakładki
TUTAJ - podkładki pod kubek, zakładki


 Mam nadzieję, że kursik czytelny i zrozumiały .

I na dziś już wszystko, aktualnie jestem na urlopie więc wybaczcie że do Was nie zaglądam :-)
Pozdrawiam serdecznie   Wszystkich zaglądających i dziękuję za pozostawione komentarze.



niedziela, 11 sierpnia 2019

Sal różowy flaming - podsumowanie etapu #1

Witam Was

Dziś zapraszam  na podsumowanie pierwszego etapu 
Sal Różowy Flaming
 organizowanego pod patronatem Coricamo

Wszystkie szczegóły zabawy znajdziecie TUTAJ 


Do zabawy zgłosiło się w sumie 18 osób, natomiast swoje pierwsze postępy w hafcie pokazało 12 osób. 
Mam cichą nadzieję, że to tylko kwestia urlopów i wakacji i w drugim etapie zobaczymy hafty Wszystkich zapisanych do zabawy dziewczyn. 

Zawsze mnie dziwi w takich zabawach, że niby wyszywamy ten sam wzór a jednak każdy haft jest inny. 
Zdecydowana większość zaczęła od pierwszej strony czyli od góry, ale mamy i dwa rodzynki. Jeden od środka i jeden od dołu. 
 Sami popatrzcie jak wyglądają hafty po pierwszym miesiącu wyszywania.
 Zdjęcia prezentowane w kolejności dodawania do żabki. 























 I jeszcze kolaż wszystkich podlinkowanych haftów. 



Muszę przyznać , że bardzo mi się podoba to co widzę :-)
Brawo dziewczyny !!!

Przypominam, że nasz Sponsor utworzył specjalnie wydarzenie na swojej Facebookowej   stronie TUTAJ, gdzie możecie też śledzić postępy w haftach. 

Kolejna żabka do linkowania sierpniowych postępów w hafcie pojawi się dopiero 27 sierpnia,  bo wybieram się na urlop. 

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, dziękuję uczestnikom zabawy za piękne hafciki i życzę powodzenia  w dalszym wyszywaniu. 





You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...