Witam Was
Wielkanoc z filozofią w tle to kolejny temat lekcji decoupage, tym razem u Reni.
Tego wpisu miało nie być, bo po pierwsze nie miałam pomysłu, nie miałam weny i nie miałam czasu. No ale po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że skoro nie odpuściłam nawet zardzewiałych kółek to trochę wstyd poddać się na jajkach, lub drobiu :-)
Więc się zmobilizowałam i zmajstrowałam kolorowe jajeczka. Zauroczyłam się pracami Gosi .
Miałam jeszcze w posiadaniu akrylowe jaja, więc je "zmalowałam". Są prawie identyczne z obu stron.
Z lewej papier do decu i spękania jednoskładnikowe na zielono, z prawej papier ryżowy i spękania jednoskładnikowe na czerwono.
Niestety koło tych Gosi stanąć sobie nie mogą, chyba że w bardzo dużej odległości i w cieniu :-)
Miałam jeszcze w posiadaniu akrylowe jaja, więc je "zmalowałam". Są prawie identyczne z obu stron.
Z lewej papier do decu i spękania jednoskładnikowe na zielono, z prawej papier ryżowy i spękania jednoskładnikowe na czerwono.
Niestety koło tych Gosi stanąć sobie nie mogą, chyba że w bardzo dużej odległości i w cieniu :-)
A wracając do filozofii to pierwszy był na pewno kogut :-)
Jedno jajo : lewa połówka na zielono, prawa na czerwono, motyw z serwetki. Perełki również w dwóch kolorach po połowie.
Wsadziłam wszystkie do koszyczka
Ale przyleciała tak zachłanna królisia od Eli i zagarnęła wszystkie dla siebie. :-)
Co by zakończyć sezon wielkanocny to jeszcze jedno jajco - tym razem podrabiana frywolitka, czyli ubranko na szydełku.
I tym akcentem kończę przygotowania do Wielkanocy. To ostatni post w tym miesiącu więc pozwólcie, że złożę Wam życzenia.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i zapraszam 1 kwietnia po wytyczne do kolejnych kartek, wracamy na jeden miesiąc do BINGO.