Witam Was
Tak, tak dobrze żeście przeczytały tytuł posta , zabrałam się za kolejną technikę. A wszystko za sprawą Beatki, która namówiła mnie na warsztaty z zimnej porcelany. Beatka już zdała relację z tego wydarzenia i pewnie część z Was już widziała efekty naszych nauk.
Warsztaty odbywały się w Katowicach 30 kwietnia . Dałam się namówić na to szaleństwo z dwóch powodów
Po pierwsze bardzo chciałam się spotkać osobiście z Beatką oraz Wiktorią, która też w nich uczestniczyła, a po drugie byłam bardzo ciekawa jak wygląda ta zimna porcelana i czy będę w stanie ulepić cokolwiek z tej masy , ba ja raczej jestem "ciemna masa" z lepienia.
Beatka przechwyciła mnie prawie w drzwiach pociągu, po kilku minutach dołączyła Wiktoria . Spędziłyśmy kilka godzin na pogaduchach . Co ciekawe rozmawiało nam się super , prawie jak byśmy się znały od przedszkola.
To przedstawiam uczestniczki tego wiekopomnego spotkania, a kto jest kto to się musicie same domyśleć :-)
Druga część dnia upłynęła w bardzo fajnej atmosferze na warsztatach. Tematem był bukiet truskawek z zimnej porcelany. O dziwo okazało się , że lepienie pod czujnym okiem Liny - przesympatycznej Ukrainki, która prowadziła warsztaty nie było wcale takie trudne. Poradziła sobie z tym nawet 8 letnia dziewczynka.
Sama zimna porcelana jest bardzo fajnym materiałem plastycznym i powiem że byłam nią bardzo pozytywnie zaskoczona .
A tak wyglądał nasz stół w trakcie lepienia
Po ponad 3 godzinach efekt naszej pracy wyglądał tak
A w środku jest mój debiutancki bukiecik , z którego jestem mega zadowolona.
Ale po przebywaniu na słoneczku dojrzały
To był bardzo fajny dzień za który serdecznie dziękuję dziewczynom. Liczę , że jeszcze nie raz się spotkamy na kolejnych warsztatach. Fajnie mi się lepiło ten bukiecik, ale raczej w domu nie powtórzę, dałam radę ale na razie nie widzę zastosowania dla zimnej porcelany.
Pozdrawiam serdecznie, dziękując jednocześnie za wszystkie komentarze, które zostawiacie pod moimi postami. Jak się je czyta to aż się chce dalej tworzyć i skrzydełka rosną !! gorzej jak razem z nimi wyrosną różki :-)
A że dawno nie było humoru ...
A że dawno nie było humoru ...
Do usłyszenia już niebawem
Jak ja wam "zazdraszczam " takich warsztatów, ode mnie znad świętej rzeki wszędzie daleko :DD, wszechstronna kobietka z Ciebie. Jak ja bym zrobiła takie truskaweczki, to siostrzenica mego M. zaraz by próbowała je skonsumować , :DDD , jak żywe .Buziole.
OdpowiedzUsuńwspaniałe truskaweczki smakowite
OdpowiedzUsuńNo pięknie się prezentujecie, a truskaweczki powstały smakowite :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę się przyznać do małej zazdrości, że mogłyście sobie pogadać na żywo :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Podziwiałam już u Beatki te cudeńka. Świetnie sobie Anusiu poradziłaś, myślę że czasem coś ulepisz? Z rozpoznaniem nie miałam problemu, fajne z Was babeczki! To na pewno było bardzo udane spotkanie. Przesyłam buziaczki.
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłaś pójść na takie warsztaty. Efekt Waszych nauk jest świetny, aż by się zjadło takie truskaweczki :) Na zdjęciu wyszłyście świetnie. Która z Was jest która to bardzo łatwo się domyślić :)
OdpowiedzUsuńNawet truskawki z zimnej porcelany potrafią dojrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńAniu Kochana, bardzo dziękuję że przyjechałaś, że mogłyśmy się poznać osobiście, i tak jak mówisz jakbyśmy się znały od przedszkola :-). Fajne z nas babeczki i już :-)
U mnie też nie było nigdy większych zdolności do lepienia, ale jak widać pod czujnym okiem wszystko da się zrobić.
Liczę bardzo, że przy najbliższej okazji przyjedziesz, nawet na foamiran, bo naprawdę warto.
Buziaki ogromniaste :-)
PS
A ja mogę mieć i skrzydełka i różki, mnie tam wszystko pasuje ;-)
ładnemu we wszystkim ładnie ;-D
UsuńKochana cieszę się z Tobą, spotkać pokrewne dusze- bezcenne 😊 co do efektów to rewelacyjne! Truskawki wyglądają jak żywe!! Brava i nie martw sie, upiłujemy 😊 dobrego dnia, pozdrawiam serdecznie 😊❤
OdpowiedzUsuńJAk szaleć to szaleć !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa takie naukowe spotkania ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper spotkanie.
OdpowiedzUsuńTak to jest ciągle się czegoś uczymy.
Wczoraj byłam na spotkaniu koronki klockowej. Zawsze mi się podobała i coś liznęłam:))
Aniu truskaweczki są mniam i mimo tego bedą ciagle :)
)
ale Wam zazdroszczę :) i kursu i spotkania - ja miałam okazję spotkać dwie blogowe koleżanki i za każdym razem było super :) a Twoje truskawki wyglądają jak prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńsuper spotkanie piękne truskaweczki wyszły
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy zachwyca, piękny bukiet :)
OdpowiedzUsuńJakie świetne spotkanie i warsztaty. Truskaweczki wyszły jak prawdziwe.
OdpowiedzUsuńTakie warsztaty są super, a wasze prace boskie!
OdpowiedzUsuńAniu cudnie wyszły Ci truskawki, teraz jak nic wsiąkniesz w porcelankę:)
OdpowiedzUsuńKto jest kto widać od razu, tym bardziej że tylko jednej z Was nie znam :)
warsztatów zazdroszczę
Buziaki
Do odważnych świat należy :-) Jesteś bogatsza o nowe doświadczenie. Piękny bukiet z tego wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńEch, jak ja Wam zazdroszczę... Każdy pretekst jest dobry na spotkanie w doborowym towarzystwie. Sama mieszkam na taaaaaakim zadupiu, z którego wszędzie daleko....
OdpowiedzUsuńTruskaweczki rewelacyjne!
Aniu! pięknie wyszłyście na zdjęciu,a truskaweczki wyszły wam prześlicznie tym bardziej że to był wasz debiut - Pozdrawiam Cię gorąco
OdpowiedzUsuńTruskaweczki rewelacja! A takiego spotkania to i ja Wam zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńAniu, czarodziejko, jak sprawiłaś, że porcelanowe truskawki dojrzały? Twój debiut jest bardzo udany, truskaweczki jak żywe i mogą stanowić wspaniałą dekorację.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Truskawkowy bukiecik jest cudny. Takie warsztaty to bardzo fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńAniu, brakmi słów! I nie tylko dlatego, że debiut truskawkowy bardzo udany, ale głównie dlatego, że NAPRAWDE nie wiem, jak Ty na to znajdujesz czas!!! Może zdradzisz swój sposób, to ja chętnie skorzystam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTruskaweczki do schrupania :) myślę, że płaskie formy można by wykorzystać do tworzenia kartek :)
OdpowiedzUsuńpiękne spotkanie bukiecik tez, ale zastosowania tez nie widze
OdpowiedzUsuńAnulko Twój bukiecik jest taki,jakbyś go zerwała z mojej grządki, albo i ładniejszy, bo czasem na tych moich plamy jakiejś zarazy widać. Twoje truskaweczki zdrowe i apetyczne. Zdolna z Ciebie bestyjka i nie mów mi, że Ty masa jakaś ciemna jesteś. Wyszło cudnie. Nie będe pisać, że zazdroszczę spotkania z dziewczynami, bo sama to najlepiej wiesz. Każde takie jest zapewne wspaniałym, miłym przeżyciem, szczególnie z tak fajnymi dziewczynami jakimi są Wiki i Beatka. Co do samej zimnej porcelany to się nie wypowiadam, bo się na tym nie znam i choć zakupiłam kiedyś tę skrobię to jakoś mnie do tego nie ciągnie, bo ja to na prawde jestem ciemna masa z lepienia. Anulko buziaczki kochana i miłego weekendu Zycze.
OdpowiedzUsuńświetne truskawki jak prawdziwe
OdpowiedzUsuńTakie spotkania są zawsze fajne i cieszę się razem z Wami. Truskaweczki urocze :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńAniu, porcelanowy debiut bardzo udany. Bukiecik stwotrzyłaś fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Podziwiam Cię Anulko. Debiut bardzo udany! Truskaweczki wyglądają apetycznie, aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
O tak spotkania warsztatowo - towarzyskie, to nasz bonus blogowy. A truskaweczki według mnie ulepiłaś piękne i apetyczne, chociaż ja zupełnie nie wiem z czym się je, tą zimną porcelanę. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOj, kochana, o truskawkach pisać nie będę ;) no, dobra, jako jedynej jakoś nie mogą dojrzeć :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się ucieszyłam, kiedy się dowiedziałam, że też przyjedziesz :) Bardzo miło było móc Cię osobiście wyściskać i poklachać jak ze starą znajomą :) o i Danutkę też na żywo usłyszałam ;)
Szkoda jedynie, że ten czas tak szybko zleciał... Musimy koniecznie to powtórzyć. Że też nie mogłaś tydzień temu przyjechać, ogarnęłybyśmy te męskie warstwowe karteczki ;) Choć wiesz, zawsze możesz wpaść na kawę i pokartkować warstwowo ze mną ;)
Nie znam zimnej porcelany.Efekty Waszej pracy imponujące, muszę się tym zainteresować.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z zimną porcelaną. Wasze bukieciki są cudne, a po dojrzeniu truskawki wyglądają jak żywe :).
OdpowiedzUsuńFajnie jest się tak spotkać :).
Aniu, zazdroszczę Wam tego spotkania :) A co do truskaweczek, są apetyczne i pięknie dojrzały w słoneczku :)
OdpowiedzUsuńAniu bardzo inspirujące spotkanie, a jakie efekty. Truskawki aż chce się skubnąć. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńSpotkanie bardzo owocne :-)
OdpowiedzUsuńPiękne truskaweczki! Można by było sie pomylić i je zjeść:)) Też mnie kusi zimna porcelana, ale póki co bawimy się z córeczkami masą solną:))Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam zimnej porcelany, Twoje poczynania na kursiku sprawiły, że miło się patrzy na taka piękną, wiosenna pracę, którą można schrupać. Jestem pełna podziwu !!!!!!!!!! Brawo Aniu. To już chyba wszystko umiesz zrobić. Pozdrawiam i miłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńAniu jednego mi w tym spotkaniu zabrakło.Wiesz czego ?
OdpowiedzUsuńMnie !!!!!!!!!!!!!!
Cóż,mogę Wam zazdrościć i się nie wstydzę tego powiedzieć .
Truskaweczki jak malowane ,normalnie jak prosto z grzadki.Teraz już wiesz co z czym się je,a ja będę mogła się uczyć od Ciebie ,bo jesteś przeszkolona przez zawodową mistrzynię .
Ja nie wiem ,że też wszystkie te spotkania są zawsze z dala ode mnie :(
Miłego dnia :)
Zapomniałam dodać ,że cudnie wyglądacie dziewczyny :)
UsuńA ja to co?! Zapomniałaś o mnie Danuto? Też chciałabym tam być? No, ale trudno... Ania rzeczywiście zrobiła piękne te truskawki;) Teraz to nawet z nami nie pogada o zimnej porcelanie, bo już przeszkolona, a My samouki...;););) No musiałam tu wejść pod Ciebie, bo przeoczyłam ten post?!
UsuńTruskaweczki urocze! Aż by się je chciało zerwać z krzaczka i zjadać :) Mmmm :)
OdpowiedzUsuńAnulka, jak miło Cię widzieć:) Inne dziewczyny również witam:) Takie spotkania ze znajomymi blogerkami, a właściwie nieznajomymi, to bardzo przyjemna rzecz. Jeszcze na warsztatach artystycznych, to już fantazja!
OdpowiedzUsuńAniu, bukiecik truskawek prześliczny. Będziesz drugą osobą, po Danusi, która lepi zimną porcelanę i jest mi znajoma:) Pozdrawiam.
super spotkanie
OdpowiedzUsuńzazdraszczam jak niewiemco! ;-D
szczególnie, że wszystkie was znam...z blogów ;-DDD