Witam Was
No i kolejna zabawa co do której zgłosiłam swój udział. Chyba całkiem już na głowę upadłam. Miałam się ograniczyć w ilości zabaw, ale jak zwykle nic z tego nie wyszło. Ale to już chyba ostatnia w styczniu nie licząc zabaw książkowych. Po tytule większość już chyba wie co dziś będzie.
Nauka dziergania i supłania u Reni
A na styczeń Renia zaproponowała naukę ściegu francuskiego na druty i szydełko.
Zabawę sama zaproponowałam Reni, więc oczywiście do niej przystąpiłam. Ci co mnie znają wiedzę, że zarówno drutami jak i szydełkiem posługiwać się potrafię, przy czym druty miałam w ręce po raz pierwszy w wieku jakiś 17 lat, a więc bardzo dawno, a szydełkiem operuję od jakiś 3 lat. Od drutów miałam bardzo długą przerwę ale ponoć się tego nie zapomina. Jedyne co mnie od tych drutów odciągnęło to duża czasochłonność, a ja w gorącej wodzie kompana, wszystko bym chciała na raz mieć gotowe :-)
Ale starczy tych wstępów, przechodzimy do konkretów. Oprócz sporej dawki wiedzy Renia w swojej zabawie podała nam też inspiracje. I tak dla drutów ściegiem francuskim była propozycja kapci. Rzeczone kapcie chodziły za mną od jakiegoś czasu, tylko motywacji nie miałam, więc bardzo mnie ucieszyła propozycja Reni.
Ale po tak długiej przerwie od drutów, nie obyło się bez błędów, prucie było i to nie raz, a z efektu też jestem średnio zadowolona. Kapcie są za wysokie, ale ja faktycznie jestem leniem śmierdzącym i mi się nie chciało robić próbki :-) Na dodatek wybrałam sobie czarną włóczkę na której niewiele widać. Ala kapcie są i podejrzewam to nie będą jedyne. Przy ich robieniu skorzystałam z TEGO filmiku. Ścieg francuski chyba widać.
I na moich szacownych nóżkach.
Ścieg francuski na szydełko widziałam po raz pierwszy. Ale Reni inspiracje też mi trafiły w punkt !! Koszyk ze sznurka szydełkiem chodził za mną od wiosny, kiedy to zakupiłam sobie mały koszyczek na rower, co by mieć telefon i picie przed sobą a nie za sobą :-)
Wszystko było super, tylko ten telefon z mi się strasznie w tym koszyku telepał podczas jazdy. Wymyśliłam więc sobie, że zrobię sobie do środka wkład za sznurka i wtedy telefon będzie miał mięciutko. Ba, nawet zakupiłam stosowny sznurek i grube szydełko.... tylko jakoś nie było motywacji :-). Tak więc pomysł Reni spadł mi z nieba.
Wydziergałam sobie wobec tego upragniony koszyk.
Mam cichą nadzieję, że teraz telefon nie będzie się obijał, niestety ze względu na temperaturę nie miałam jeszcze okazji przetestować :-)
Ze sznurka robiłam po raz pierwszy, ale łatwo nie było. Co prawda odcisków nie mam ale palce mnie bolały. Dla niewtajemniczonych ten ścieg jest bardzo sznurkożerny !!
I jak by Renia chciała jeszcze obie prace do podsumowania to kolaż poniżej.
I tym postem kończę zabawy styczniowe, zostały mi jeszcze dwa wyzwania książkowe ale to już ostatniego dnia miesiąca.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i dziękuję za pozostawione komentarze.
Trochę zmodyfikowałam ich pisanie. Jak ktoś notorycznie nie odpowiada na moje komentarze, przestałam u Niego też pisać, natomiast zawsze odpowiem na komentarz pozostawiony u mnie i zawsze napiszę komentarz u osób, które się bawią w moich zabawach. O dziwo mam jakoś więcej czasu na robótki :-)
Na zakończenie jeszcze krótkie ogłoszenie. Pojawiły się nowe rzeczy do oddania za koszty przesyłki. Jak ktoś chętny zapraszam TUTAJ
Mistrzowskie dzieła, koszyczek miód malina, kapcie też cudowne, podziwiam .Troche obawiam się o komórkę, jednak może wylecieć , może takie etui i sznurkiem przyszyc.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny koszyczek Aniu zrobiłaś i świetnie pasuje do roweru:-) Kapcie bardzo fajne, sama też myślałam o zrobieniu takich dla młodych, ale One i tak żadnych kapci nie chcą nosić to i tych by nie nosiły, więc też zrobiłam koszyk;-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona- zdolności masz niesamowite! Buziaki!
OdpowiedzUsuńPiękne "francuskie" udziergi :)
OdpowiedzUsuńŚwietne papućki Aniu, w nóżki już będzie cieplutko ,a i koszyk do roweru dostał śliczne ubranko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo podobaja mi się kapcie, ale ten koszyk na rower to jest rewelacja:)
OdpowiedzUsuńPapućki bardzo fajne, a koszyk rewelacja - ja sobie odpuściłam szydełko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kapciuszki można wywinąć i będą niższe a w ogóle są świetne bardzo mi się podobają.Super koszyczek nawet przydatny w domu na drobiazgi.Zainteresował mnie ten ścieg francuski na szydełku .Muszę poszukać na you tube może jest jakiś tutek.
OdpowiedzUsuńZdolna z Ciebie babeczka żadna technika nie jest Ci straszna.
Pozdrawiam ciepło
Koszyk piękny! I te kolory! Chyba muszę sobie przypomnieć jak się robi na szydełku :) Niestety na drutach nigdy nie miałam przyjemności się nauczyć... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńczemu nie bawić się jak zawsze ci pieknie wychodzi :)
OdpowiedzUsuń:)
Aniu swietnie Ci wyszły te prace! Ja mam problem z szydełkowym ściegiem francuskim, chciałam zrobic z tego linku co Renia robiła a Ty widze zrobiłaś z tych filmików z YouTube, moze i ja po nie sięgnę.. koszyk jest piękny !!! Mam ochotę na działanie ze sznurkiem, tylko musze przysiąść i go zamówić hehe :) usciski Aniu !
OdpowiedzUsuńfajowe papucie! :) no tak to z tymi zabawami jest. Na nic mówienie nie, tak czy siak się człowiek w końcu skusi :D świetny koszyczek Aniu!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowicie sumienna. Koszyk po prostu bajka a i kapcie super.
OdpowiedzUsuńZarówno koszyk jak i Kapcie świetne. Kolor czarny do kapci pasuje, nie będzie widać przynajmniej jak się pobrudzą. A kolor koszyka bardzo mi się podoba. Świetnie to sobie wymyśliłas. Ja noszę na nogach getry, takie do kolan. Może spróbuje je zrobić tym ściegiem. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńAniu i kapcie i koszyczek są super. Bardzo, bardzo użyteczne i piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo czasu i ochoty na robótki.
Śliczne kapcie i koszyk cudny, niebanalny !!! Super !!! Teraz to można jeździć rowerem i jest milej i przyjemniej !!!
OdpowiedzUsuńSuper ten koszyk, świetnie się prezentuje na rowerze - będą się ludzie za tobą oglądać.:)
OdpowiedzUsuńA tym ściegiem francuskim na szydełko to mnie zaskoczyłaś, nigdy o tym nie słyszałam, a dłubię szydełkiem już wiele lat. Bardzo ciekawie prezentuje się koszyk tym wzorem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle fajne kapciuszki, Aniu. I koszyczek mi się bardzo podoba - nie dość że praktyczny, to jeszcze stanowi prawdziwą ozdobę rowerka.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Czy były małe wpadki czy nie, masz mój podziw bo dla mnie druty to czarna magia a koszyczek cudnie przystrojony :)
OdpowiedzUsuńpaputki są super,będą fajnie grzały stopy :) ale ten koszyk- mistrzostwo! kapitalnie się prezentuje:) Aniu podziwiam i dziękuje za udział w zabawie
OdpowiedzUsuńBuziaki
Cudne kapciuszki Anusiu, mięciutkie i cieplutkie - są idealne i bardzo ładnie wyglądają. Koszyczek wygląda bardzo profesjonalnie i pięknie, nie tylko na rowerku.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:)
Aniu, Koszyk jest idealny. I kolorystycznie i piękne wykonanie. Kapciuszki wyglądają również pięknie. Czarny to trudny kolor szczególnie w zimowe wieczory. Wiem, bo ostatnio też mi daje ostro po oczach:( Ale końcowy efekt jest zawsze wspaniały:)
OdpowiedzUsuńAleż jesteście pomysłowe Dziewczyny.
OdpowiedzUsuńWow! Koszyczek obłędny! Kapcie podobne dzięki mojej psiapsiółce posiadam, bo ja nie drutowa. Tym bardziej podziwiam u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu :-)
Fajny koszyczek i zapewne wygodne kapcie:) Pozdrawiam Aniu po długiej nieobecności :)
OdpowiedzUsuńBrawo za pomysłowość Aniu, śliczne prace. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAniu kapciuszki świetnie się prezentuja i zapewne cepło w stópki. Koszyczek też swietny. Calkiem inny niż te oklepane kupne. Będzie słuzył na wojażach rowerowych. Pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuńprace są pomysłowe i prześliczne, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kapcie, na pewno ciepłe i wygodne, pięknie wykonany koszyczek -zupełnie odmienił ten kupiony. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowne praktyczne rzeczy :) ja mam duszę właśnie taką "praktyczną" i dlatego takie projekty bardzo mi się podobają:) koszyczek do roweru wymiata! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszedł ten ścieg francuski (w obu wersjach) :) Ale koszyczek jest de best !
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam cieplutko :)
Świetne prace Aniu, a najważniejsze że przydatne! Taki koszyczek może sobie kiedyś wydziergam, bo na razie wrzucam plecaczek, ale wolałabym mieć komórkę czy aparat łatwy do szybkiego wyjęcia.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Aniu dla mnie jesteś niesamowitą Rękodzielniczką, wiele potrafisz i wszystko zawsze pięknie zrobione, praktyczne. Kapcie wyszły świetne, bardzo lubię takie dziergane. A koszyczek bombowy. Zainspirowałaś mnie Aniu, chyba pora bym i ja o moim rowerowym koszyku pomyślała :)). Znam to telepanie telefonu podczas jazdy :).
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
O i to się nazywa dobrze zrobiona robota. Pięknie Aniu. Kapciuszki pierwsza klasa. Pamiętam takie z czasów ogólnialka chyba. Robiłam na "masową" skalę. Z koszykiem do koszyka rowerowego to strzał w dziesiątkę. Teraz i pięknie wygląda i praktycznie jest. Brawo Ty. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAniu, ale super! Kapciuszki są przeurocze. A już koszyczek na rower to mistrzostwo. Piekny kolor, piekny splot i idealnie dopasowany, no rewelacja!
OdpowiedzUsuńPrzecudne prace! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu bambosze sa czaderskie i z pewnością cieplutkie :) a koszyk- brawo Ty !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne robótki, koszyk na rower to już w ogóle idealny. Może kiedyś znajdę chwilę, żeby się nauczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny koszyczek i fajne kolory. Też bym musiała coś wydziergać na swojego rower.
OdpowiedzUsuńKapcie są na pewno cieplutkie i fajnie Ci wyszły.Kiedyś takie zrobiłam wzór znalazłam na rosyjskiej stronie.Serdecznie pozdrawiam.
Aniu urocze kapcie, ważne że na nogi pasują jak ulał:) Ale koszyk rewelacja. Ogromnie się mi podoba, zarówno wykonanie jak i kolory. Cudeńko, no i telefon się nie obija :)
OdpowiedzUsuńKiedyś podobne kapcie zrobiłam. "Koszy" w koszyku to świetny i ładny pomysł. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAniu kapcioszki rewelacyjne, wcale nie widzę, że za wysokie 😉
OdpowiedzUsuńŚcieg francuski na szydełko to pierwszy raz widzę, fajnie, że zrobiłaś ten cudny sznurkowy koszyczek bo przynajmniej wiem jak to w praktyce wyglada.
A co do sznurka, zgadzam się z Tobą, mnie też palce od grubości szydełka i sznurka bolały...
Pozdrawiam ciepło 😊😊😊
Świetne efekty Twoich działań! Myślałam, że się zmobilizuję i dołączę, ale czasu zabrakło:))
OdpowiedzUsuńSuper prace Aniu! Śliczne i przydatne:)
OdpowiedzUsuńAniu, zrobiłaś przeurocze kapciuszki, ciekawa jestem jak Ci się w nich chodzi. Moja mama robiła podobne i podszywała skórą aby się nie ślizgały. Mnie zrobiła różowe do łóżka, gdyż stopy mi marzły:) Ot takie wspomnienie mnie naszło przy Twoich ciapkach.
OdpowiedzUsuńPomysł z wkładem do koszyczka jest godny naśladowania. Rzeczywiście wszystko się kołacze podczas jazdy rowerem. Tak rzeczy są bezpieczne. Świetne!
Aniu ciepło Cię pozdrawiam.